tag:blogger.com,1999:blog-6793861708924821963.post1457560215660401635..comments2023-06-27T15:58:12.532+02:00Comments on Coś więcej...: Apokalipsy ciąg dalszyMedarthttp://www.blogger.com/profile/15647195711235511897noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-6793861708924821963.post-76176424444343914292013-03-26T17:44:57.564+01:002013-03-26T17:44:57.564+01:00Straszni z Was faszyści :-).
Pozdrawiam serdecznie...Straszni z Was faszyści :-).<br />Pozdrawiam serdecznie.walę gogl w czapkęhttps://www.blogger.com/profile/08084665641295310120noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6793861708924821963.post-16348992130181417102013-03-22T11:40:30.880+01:002013-03-22T11:40:30.880+01:00Chłopaki . Przyznaję wam rację, problem w tym iż k...Chłopaki . Przyznaję wam rację, problem w tym iż każdy kto nie przystoi do tego formatu: nie ma konta na facebook-u, nie udziela się na forach, nie istnieje w świecie wirtualnym postrzegany jest jako osoba a społeczna , mało tego co niektórzy „fachowcy” robią z niego wariata lub psychopatę. Jeżeli do tego uprawiasz sam warzywa czy sam przygotowujesz sobie z nich przetwory to jesteś dinozaurem. A wychowanie sobie zwierzyny „krówki” i jej ubój by spożyć jej mięso jest w naszym państwie przestępstwem. Bo przecież to mięso może być zagrożeniem, ale dla kogo ? Ciele wychowane na trawie i produktach nie zawierających „polepszaczy” natury jest niebezpieczne? Świnka wychowana na ziemniaczkach i ziarnie jest gorsza od tej w sklepie (napompowanej fosforanami i białkiem sojowym sprowadzonym z chin )? No taka osoba jest zagrożeniem bo przecież poczęstuje kogoś tymi wyrobami i może, doprowadzić do jego zatrucia, a przy okazji ktoś może poznać inny smak odbiegający od tych serwowanych w supermarketach , że polędwica ma max. 8 cm średnicy a w sklepie to i 20. Żeby było śmiesznie często nie chodzi o cenę bo produkcja wędlin z mięsa z udziałem 99 % mięsa jest cenowo podobna do tych z zawartością mięsa 30%. Polepszacze i sorbenty też kosztują i to nie mało. Cudowne smakołyki 0% cukru w oparciu o słodziki dawniej reklamowane dla diabetyków okazują się produktami wzmacniającymi cukrzycę. Jeżeli ktoś ma odwagę powiedzieć iż nie chce produktów GMO lub polepszanych w innych laboratoriach to jest EKO-terrorystą. A jeżeli do tego wychowuje dzieci w przekonaniu iż mama to nie to samo co tata i są pewne różnice pomiędzy kobietą i mężczyzną i związek pomiędzy nimi jest czymś normalnym bo zdarzającym się w 95% przypadków, a związki w obrębie jednej płci to coś co zdarza się znacznie rzadziej i nadawanie im specjalnych praw jest stawianiem tych jednostek ponad prawami ogółu. To jesteś fundamentalistą ? Fundamentalistą czego pytam? … Ile wytycznych wprowadzają do prawa bocznymi drzwiami w myśl poprawności politycznej, równości poglądów, wyznań , swobód obywatelskich. Nie dawno wprowadzono GMO, mówiąc o wolnym rynku i podpierając się stwierdzeniem o równych prawach rolników polskich i francuskich, a w rzeczywistości po to by jedna firma handlująca tym na rynku mogła zarabiać więcej, a równość praw polskich rolników to tylko 3 firmy z kapitałem francuskim, niemieckim i holenderskim które chcą zwiększyć zyski na terenie Polski. <br />Armagedon może i będzie z przyczyn naturalnych może spadnie nam jakaś skała pędzącą nam na głowę z odległych rubieży kosmosu, może wiatr słoneczny zmiecie całą elektronikę ludzkości, może wybuch super wulkanu doprowadzi do zimy nuklearnej to wszystko może ale na pewno wszystkie krzywdy i cierpienia wcześniej zgotujemy sobie sami przez chciwość kilku jednostek. Dla których zarobienie kolejnego miliona na dzień będzie ważniejsze niż zdrowie i życie milionów ludzi. <br />A dla otuchy powiem wam tylko tyle, tak jak pisał Wojtek, bieżcie pod rękę swoich najbliższych i chodźmy na spacer powiedzmy dzień dobry wszystkim których spotkamy po drodze, przyjrzyjmy się krowie czy koniowi, która chodzi po polu ( jak tylko zginie śnieg ) bo to może ostatnie takie zwierzę w okolicy i rozmawiajmy o wszystkim co nas otacza a nie o tym co serwuje nam TV czy radio, bo co mnie obchodzi to co na siebie dzisiaj włożyła jakaś gwiazdka szklanego ekranu, i czy panna miała stanik na koncercie, albo po co spotykał się pan w czarnym kapeluszu z panem w białym szaliku i na jakim łóżku później wylądowali:). <br />Pozdrawiam .<br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/03328524553765403920noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6793861708924821963.post-18720280645946105982013-03-20T23:35:38.885+01:002013-03-20T23:35:38.885+01:00Ja sobie tego komentarza na bloga skopiuję. Z naru...Ja sobie tego komentarza na bloga skopiuję. Z naruszeniem praw autorskich i premedytacją .Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6793861708924821963.post-4553457638958940952013-03-20T13:01:20.039+01:002013-03-20T13:01:20.039+01:00Nic dodać, nic ująć...
A ja też staram się być opt...Nic dodać, nic ująć...<br />A ja też staram się być optymistą. Dochodzę do wniosku, że jednak błogosławieństwem dla człowieka jest jego złożona natura. Natura, którą trudno oszablonować, zapakować w silikonowe pudełko i opatrzyć metką. To nie przejdzie. Zawsze gdzieś tam zrodzi się potrzeba odejścia czy wręcz ucieczki od tego co "jedynie słuszne". I chyba na tym polega sens krucjaty tego świata form. W szukaniu, błądzeniu i doświadczaniu coraz to innych stanów i emocji, czyli doznawania życia w całym tym, tak niezwykle złożonym i bujnym kolorycie.<br />Pozdrawiam Medarthttps://www.blogger.com/profile/15647195711235511897noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6793861708924821963.post-15195788820670022152013-03-20T11:53:38.013+01:002013-03-20T11:53:38.013+01:00Owczy pęd za gadżetami i wyścig szczurów.
Kiedyś ...Owczy pęd za gadżetami i wyścig szczurów.<br /><br />Kiedyś chodziliśmy do szkoły o godź 12 koniec lekcji, obiad w szkole lub w domu, odrabianie lekcji i na podwórko. W szkole Dyro to był ktoś, woźny był przyjacielem, a nauczyciele byli sznowani. Jak nauczyciel dał po łapach i poskażyło się Ojcu to była dokładka po łapach za rojbrowanie w szkole. Trzepak, piaskownice, strzelanie z jarzębiny , piłka nożna , gra w palanta, wygibasy na trzepaku, strzelanie z jarzębiny. Kolana pozdzierane, guzy i obicia, wszyscy żyją, na rany cebula albo krwawnik. Jak się ściemniało to cała banda leciała do domu. Kąpanie w jakiś kałużach, jakiś dzikich stawkach, ogniska i pieczone raki, szczaw z nasypu i nikt nie zmarł. Owoce i warzywa to co było z Polskiego ogródka się żarło, bez umycia i nikomu nic nie było. Matka i Ojciec znali wszystkich kolegów bo to byli ludzie z krwi i kości, a nie wirtualne tysiące znajomych z Faceboka. Z kolegami i koleżankami sie bawiło na podwóku lub w jakiś chaszczach, a nie siedziało przy kompie. Ludzie byli zdrowi bo nie jedli sztucznych plastików i sztucznych nawozów. Rosół z kury co biegała i wybierała z ziemi to co na niej było smakował wybornie. Z szynki dopiero co zrobionej nie ciekła woda i nie było w niej żadnego E 230, kiełbasa zaś nie śmierdziała po trzech godzinach, wisiała natarta solą nawet miesiąć i dłużej przy piecu i się suszyła, żadnej pleśni. Jabłka papierówki prosto z drzewa były słodkie i nikomu nie wpadło na myśl aby je myć. Po godź. czwartej banda usmiechniętych obdartusów gwizdała pod oknem co by lecieć grac w szmaciankę, z której wyłaziła dętka. Po drodze jadło sie chleb posmarowany śmietaną z cukrem. I to był chleb a nie trociny. Przeżyliśmy i mieliśmy dzieciństwo bez MTV, TV, smartfonów, promieniowania mikrofalowego i wymyślnych głupot. A jak ktoś chciał pogadać to szedł do kumpla kupował oranżadę w której był normalny cukier, nie aspartan, siadało się i rozmawiało a oranzada szła nosem :). Nie siedziało się na gadu -sradu. Autostopem jeździło się po całym kraju a kierowcy zatrzymywali się i podwozili. Na kaszubach domy były otwarte i jak ktoś chciał przenocować i zjeść to gospodarz wyciągał pajdę chleba i maślanę, oraz dawał izbę gościnną bez pieniędzy. To był normalny realny a nie wirtualny świat. Ten świat dzięki pędowi nie wiadomo za czym odszedł w zapomnienie. Ludzie pozamykali się w domach nawet nie znają swoich sąsiadów. Dzieci muszą mieć specjalne zabawki aby ich nie połknąć i nie polizać zgodnie z zapisami UE. Pisakownice znikają, zniknęły dzikie stawki gdzie kąpaliśmy sie z krowami. Pojawiły sie płatne chlorowane baseny bardzo czyste i zdrowe.<br />Jakoś od tamtej wody nikt nie zachorował i nie umarł bo był organizm odporny a dzieciaki ciągle w ruchu i na powietrzu. Dzisiaj pięciolatki zamiast mazać się w piaskownicy dostają garba siedząc w klatkach i ucząc się do późna a potem jeszcze wieczorem wkuwają angielski, super dzieciństwo :(. Jedzą specjalne płatki z fabryki Du Pointa przyprawiane sztucznym barwnikiem i smakiem z próbówek ,zalewane "mlekiem" które nie jest mlekiem. Nie znają nawet smaku prawdziwego mleka od prawdziwej krowy, która żarła trawę. Teraz krowa stoi w kojcu i faszerowana jest antybiotykami i g... jakimś. Na ulicach było bezpiecznie bo łazili dzielnicowi którzy wszystkich znali z imienia i nazwiska. A najgroźniejszy dzielnicowy watażka jak widział babcię z zakupami to jej je zaniósł do domu.<br /> To co dziś widać to chory świat i chorzy Ci co to wymyślili. Masz rację Medart to jest Armagedon.<br /> Ale jest światełko w tunelu , spotkać można w dni wolne coraz więcej ludzi w lesie , z kijkami, nartami, na rowerach, biegających i mówiących dzień dobry obcemu człowiekowi. Może to się zmieni kto wie ? Może ludzie wrócą do Ziemi i zostawią ten cały wirtualny sztuczny chłam.walę gogl w czapkęhttps://www.blogger.com/profile/08084665641295310120noreply@blogger.com