środa, 27 lutego 2013

Tajemnicze Sudety cz.1

  Góra  samobójców

Wilcza Góra z okolic Złotoryi

W niniejszym cyklu przyjrzymy się miejscom, które w sudeckim krajobrazie zapisały się jako te mające "złą sławę", bądź noszącym opinię "tajemniczych", "złowrogich" i "mrocznych". A w rzeczy samej, jest ich w tych niezwykłych górach całkiem niemało.
Ów przegląd zaczniemy od pogórza kaczawskiego. Tu właśnie nieopodal Złotoryi, wyrasta z lekko pofałdowanego krajobrazu bazaltowe wzniesienie o nazwie Wilcza Góra bądź też- Wilkołak. To pozostałość trzeciorzędowego wulkanu, po którego stożku nie ma już dziś śladu, a to co widać, to jedynie nek-rodzaj komina dla wydobywającej się niegdyś lawy.
Jednak nie o geologii będziemy tu prawić. Tak się bowiem składa, że od pewnego czasu na dobre zaczęto przypisywać temu miejscu opinię złowrogiego, nad którym "wisi mroczny cień". A wszystko to przez wydarzenie, które rozegrało się tutaj niecałe dwa lata temu. Dwóch dwudziestoparolatków skoczyło tu ze skały podczas wieczornej imprezy pod chmurką. Zginęli na miejscu. Za przyczynę tragedii uznano brawurę, lekkomyślność i oczywiście...alkohol. Później przy przesłuchaniu pozostałej trójki młodych ludzi będących na miejscu z ofiarami, wypłynęły nowe fakty. Okazało się bowiem że mężczyźni którzy skoczyli ze wzniesienia, zrobili to pod wpływem bardzo irracjonalnej decyzji, a jeden z nich mówił coś nawet o dziwnym uczuciu, które i jego pchało nad krawędź.
Widok znad kamieniołomu na dobrze widoczny bazaltowy nek Wilczej Góry

Oczywiście po alkoholu niejeden z nas pewnie doświadczył swoistych "głosów w głowie" i wydawało mu się to i owo. Ale nie o tym teraz. Ważne że owo tragiczne wydarzenie przypomniało okolicznym mieszkańcom o innych, które rozegrały się na Wilkołaku w przeszłości. A podobnych, samobójczych przypadków odnotowano tu przynajmniej trzy. Kilka lat wcześniej ze stoków góry rzucił się młody chłopak, a także psychicznie chora kobieta i ponoć kilkunastoletnia dziewczyna. Znajdowano tu także martwe zwierzęta, które albo ktoś celowo strącił w przepaść, albo same nieopatrznie przekroczyły barierę życia i śmierci.
Wyrobiska dawnego kamieniołomu

A swoją drogą warto zaznaczyć, że Wilcza Góra ma na swoim koncie znacznie więcej ofiar niż ci nieszczęśni samobójcy. Dokładnie 23 VIII 1813 roku, na jej stokach miała miejsce krwawa bitwa pomiędzy wojskami napoleońskimi, a sprzymierzonymi siłami prusko-rosyjskimi. Francuzi aż trzykrotnie szturmowali rosyjskie pozycje na górze, a walki były na tyle zacięte, że niejednokrotnie dochodziło do starć na bagnety. Wojska francuskie dotarły w końcu na szczyt, jednak okupiły to znacznymi stratami. Tylko po ich stronie życie straciło ponad 400 żołnierzy. Za czasów tych góra wyglądała oczywiście zupełnie inaczej, gdyż nie była "okaleczona" przez eksploatację bazaltu, która zaczęła się tu na dobre z początkiem XXw. Od tego momentu z roku na rok, zmieniała już bowiem swoje oblicze i kształt z naturalnego na...industrialny.
Niektórzy ludzie faktycznie wspominają o dziwnej atmosferze tego miejsca. Jakby takiej, nie do końca sprecyzowanej aurze niepokoju, która spowija okolicę. Kto wie...może miejsce to cały czas nosi w sobie nieodkrytą, mroczną tajemnicę z odległej (bądź nie) przeszłości?
Jakkolwiek by było, Wilcza Góra pozostaje niezwykłą ciekawostką pogórza kaczawskiego, wartą uwagi i odwiedzenia niemal o każdej porze roku.

c.d.n. 
 
 



     

6 komentarzy:

  1. Piękne miejsca...! Zatęskniłam za górami... Ale już niedługo :). I rower i wędrówki :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. No i ja czekam na wiosnę jak na zbawienie...Oby prędko do nas zawitała ;)

      Usuń
  2. Dodaj, że jest to rezerwat przyrody , znajduje się tam "róża bazaltowa" . Ciekawą górą jest położona kilkanascie km na pd. Czartowska Skałą. Krajobraz podobny do tego z filmu "Piknik Pod Wiszącą Skałą" .

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post! :-) Lubię takie tajemnice... ;-)
    Byłem kilka razy bardzo blisko tej tajemniczej góry, ale tam jednak nie trafiłem... Szkoda... Na pewno kiedys ją odwiedzę...
    Natomiast na Czartowskiej Skale byłem kilka lat temu i nawet mam zdjęcia. Może niedługo je pokażę u mnie na blogu :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czartowska Skała też oczywiście jak najbardziej godna uwagi, podobnie jak Organy Myśliborskie. Czekam zatem na fotki i relację :)

      Usuń