sobota, 13 czerwca 2015

Chemtrails- nowy "Manhattan Project"?


Coraz więcej ludzi dochodzi do przekonania, że smugi chemiczne nie są tylko teorią konspiracji, a realnym zjawiskiem. Koncept ten trafia do powszechnej świadomości w najróżniejszy i często zupełnie nieoczekiwany sposób. Ostatnio o smugach chemicznych pisała w swoim twitterze Kylie Jenner, przyrodnia siostra sióstr Kardashian. Z pewnością nie jest ona ekspertem w temacie, ale z drugiej strony żadnemu z ekspertów nie udało się dotrzeć w tak krótkim czasie do ponad 10 mln ludzi, którzy obserwują twittera celebrytki. Jej refleksje na temat tego, kto finansuje masowe rozpylanie wywołał sporą dyskusję nie tylko w mediach społecznikowskich, ale także w prasie i na wielu stronach internetowych. Jeśli szukać poprzez Google informacji na temat chemtrails okaże się szybko, że jej historia plasuje się w wyszukiwarce bardzo wysoko. Co najmniej połowa komentarzy pod jej wpisem wyraża zaniepokojenie zjawiskiem i troskę o przyszłość ludzkości, co także pokazuje, że świadomość jego istnienia dotarła w ten niecodzienny sposób do ogromnej rzeszy osób. Nie znaczy to oczywiście, że w kwestii chemtrails musimy polegać na informacjach od sióstr Kardashian.

Najnowszą poważną pozycję na ten temat stworzył Peter Kirby i nosi ona tytuł: “Chemtrails expose – New Manhattan Project” (Smugi chemiczne zdemaskowane – nowy projekt Manhattan”). Kirby interesuje się smugami chemicznymi od dawna i jak sam mówi, zebrał do tej pory całą dostępną literaturę na ten temat. Pierwsze swoje wnioski o smugach chemicznych zamieścił w publikacji: “Chemtrails 101”, której kontynuacją był kolejny tom zatytułowany“Chemtrails 202”. W najnowszej książce znajdują się także  informacje pochodzące z badań uniwersyteckich nad tym zjawiskiem, które utwierdziły  go w przekonaniu, że nie jest ono naturalne i z pewnością ktoś za tym stoi. Jest to wg. niego największe doświadczenie naukowe w ludzkiej historii. Jest to także pierwsze doświadczenie naukowe na skalę planety. Aby tego dokonać nie tylko zostało ono utrzymane w tajemnicy, ale także stworzono całą kampanię dezinformacyjną zatrudniając profesjonalne firmy medialne po to, by siały zamęt w rozmaitych środkach przekazu w kwestii wytłumaczenia, czym naprawdę są smugi na niebie. Kirby napisał na temat chemtrails  wiele artykułów, a najciekawsze z nich zostały opublikowane na popularnej stronie Activist Post
Druga  część tytułu publikacji Kirby’ego nawiązuje do projektu Manhattan. W 1961 r. admirał Luis de Florez złożył oficjalny postulat, aby amerykański rząd stworzył warunki do prac nad kontrolą zjawisk meteorologicznych na skalę przypominającą swoim rozmachem Manhattan Project, w ramach którego zbudowano bombę atomową. Wielu naukowców zauważyło, że eksplozję nuklearną także można  wykorzystywać w manipulacjach meteorologicznych. Edward Teller (zwany dr Strangelove) – ojciec bomby wodorowej, często mówił o tym, że ładunek nuklearny eksplodujący w atmosferze  jest w stanie zmienić warunki meteorologiczne. Taką bombę odpalono w 1958 r w ramach operacji Argus, Newsreel i Starfish. Zauważono wpływ  tych wybuchów na zjawiska meteorologiczne i powołano nawet specjalną  komisję senacką, aby wyjaśnić relację pomiędzy anomaliami pogodowymi a eksplozją nuklearną. Dyrektor  laboratorium firmy GE C.G.Suits powiedział podczas przesłuchań:


“Wielokrotnie potwierdzono fakt, że w odpowiednich warunkach ktoś za pomocą 50 dkg suchego lodu może stworzyć chmurę burzową z której spadnie ulewny deszcz. W tego typu przypadku uwolniona energia kondensacji przewyższa swoją skalą energię wielu bomb atomowych. Istnieje wiele punktów wspólnych pomiędzy uwolnieniem energii atomu a uwolnieniem energii zjawisk atmosferycznych, dlatego warte są one detalicznego omówienia. Te podobieństwa to – cytuję je z listu jaki napisałem do pana, senatorze Anderson a jest on datowany 22 listopada, 1950 r.: 1 – Dotyczy to ogromnej ilości energii. Uwolniona energia (w formie ciepła lub kondensacji) małej burzy jest równa energii wielu bomb atomowych. 2 – Reakcja łańcuchowa jest ważnym, podstawowym mechanizmem wielu fenomenów  meteorologicznych jak i reakcji atomowej. Pozwala to niewielkiej sile zainicjować efekt na wielką skalę. 3 – Obrona narodowa i możliwości ekonomiczne to witalny aspekt obu tych problemów. 4 – Oba problemy przekraczają interes stanu i państwa w swojej wpływowości i ważności, co w poważnym stopniu wpłynie na tworzenie się porozumień międzynarodowych. 5 – Potrzebne są szeroko zakrojone badania, aby stworzyć ekonomiczne i militarne zastosowanie dla obu form energii.”

Dziś nikt nie jest pewien, czy doświadczenia nad modyfikowaniem pogody mają służyć ludzkości czy też jej szkodzić. Jedno co jest pewne to, że naukowcy w ogóle nie biorą tego pod uwagę. Interesuje ich jedynie możliwość kontrolowania zjawiska, które swą skalą może także wpływać na kontrolę umysłu. Stosowany w chemtrails aluminium i ber niszczy ludzki mózg, ale jest to zapewne tylko efekt uboczny. Bernard Vonnegut (starszy brat Kurta) – jeden z naukowców pracujących w laboratorium GE w 1961 r. napisał prace naukową pt “Reaserch and electrical phenomena associated with aerosols” (Badania i zjawiska  elektryczne związane z aerozolami). W publikacji opisuje on doświadczenia, w których kula  wypełniona gazem była bombardowana ładunkami elektrycznymi. Kula  wypełniona  gazem miała symulować ludzką głowę, a zamontowany do niej odgromnik nazywano ludzkim ciałem. Oczywiście takie doświadczenia – kiedy już wyjdą na jaw – dobrze jest uzasadnić wmawiając np. że chodzi o powstrzymanie globalnego ocieplenia. Nie mówi się natomiast o efektach ubocznych wdychania rozpylanych w smugach chemicznych  substancji. Jeśli spojrzeć na historię prób dokonywania zmian pogodowych, jak np. rozpylanie jodku srebra, który powodował, że z chmur zaczynał padać deszcz, to do dziś nie przeprowadzono żadnych badań medycznych ilustrujących wpływ jodku srebra na ludzkie zdrowie. Wystarczy spojrzeć na opis tego związku chemicznego choćby w Wikipedii by dowiedzieć się, że ma on właściwości toksyczne. Mimo to w USA rozpyla się jodek srebra od 1946 r.


Peter Kirby uważa, że wynikiem eksperymentów meteorologicznych jest dotkliwa susza w południowej Kalifornii. Jeśli ktoś kontroluje pogodę, to kontroluje rynek finansowy. W przypadku Kalifornii efektem jest masowe  bankructwo niewielkich gospodarstw  rolnych, które  uprawiały organiczną żywność. Obecnie farmy te za bezcen wykupują banki a wiadomo jest, że cena tej ziemi podskoczy do astronomicznych rozmiarów, gdy powrócą deszcze. Do tego dochodzi jeszcze kwestia wypłacania ubezpieczeń, które również są formą wymiany pieniędzy
Interesujące jest to, że na ten temat nie wypowiadają się piloci, którzy nie powinni mieć problemów z odróżnieniem smugi kondensacyjnej od chemicznej. Przez jakiś czas panowała teoria, że tlenek aluminium dodawany jest do paliwa lotniczego i w ten sposób samoloty komercyjne rozpylają go nawet o tym nie wiedząc, ale nie ma na to – póki co – dowodów. Niektórzy uważają, że ta teoria to tylko fałszywy trop zostawiony po to, by zmylić tych którzy szukają wyjaśnienia zagadki smug chemicznych. Wiele wskazuje na to, że smugi chemiczne rozpylane są wyłącznie przez samoloty specjalnie przeznaczone do takich działań. Zastanawiające jest też to, że z tak dużej flotylli samolotów nigdy nie wyłamał się żaden pilot po to, by powiedzieć światu prawdę. Taka szczelna zmowa milczenia jest czymś kompletnie nienaturalnym i podpowiada, że  rozpylające chemię samoloty są tak naprawdę dronami, sterowanymi z ziemi poprzez  satelity. Technologia bezzałogowego pilotowania nawet wielkich samolotów jest znana od  dawna. Już w 1946 r zdalnie sterowane samoloty stosowano jako ruchome cele do ćwiczeń artylerii przeciwlotniczej. Drony rozpylające chemtrails  trudno jest umiejscowić w jednej bazie i prawdopodobnie operują one z sieci rozmaitych baz lotniczych. W każdej wojskowej bazie lotniczej znajdują się miejsca  – czasem tylko pojedyncze hangary –  gdzie może być ukryty taki dron. Oczywiście tak potężne drony potrzebują miejsca, gdzie przeprowadzane byłyby remonty, przeglądy i rozmaite prace montażowe. To implikuje możliwość istnienia jakiejś jednej wielkiej bazy dronów. Logicznym miejscem z którego mogłyby startować jest tu Alaska, a samolotem stosowanym do rozpylania chemtrails jest najpewniej produkowany przez firmę Boeing, KC-135 Stratotanker.


***

A zatem ugruntowanie koncepcji modyfikacji pogodowych, ażeby raz jeszcze spróbować ukryć bardziej przerażającą prawdę?
Do tematu niebawem powrócimy...

Źródło artykułu i zdjęć: http://nowaatlantyda.com/ 
Korekta: Medart
  

15 komentarzy:

  1. Medart, tu nie trzeba spekulacji i żadnych badań oraz zastanawiania się nad tym. Rozpylają i nie ma dwóch zdań. Parę lat temu wypłynęły Angielskie dokumenty rządowe na ten temat, weszły na moment do sieci i zniknęły. Ale były, i w nich było jasno napisane że rozpylają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są dowody na to, że oni również świadomie wypuszczają ciekawie sfabrykowane historyjki i raporty. Dzięki temu ostatnia tendencja badań nad tym, uparcie orbituje wokół problemu modyfikacji pogody. Myślę jednak że bliżsi prawdy są ludzie pokroju Sofii Smallstorm, którzy źródła problemu upatrują raczej w globalnym programie na rzecz stworzenia "nowego człowieka", co należy rozumieć jako- bardziej posłusznego człowieka.

      Usuń
  2. Taaak - Rosja, Iran, Chiny, Północna Korea pozwalają latać nad swoim terytorium amerykańskim samolotom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amerykańskim nie, ale swoim samolotom tak.

      Usuń
    2. O ile dobrze pamiętam, jeszcze za Clintona weszła w życie konwencja tzw. "wolnego nieba". Podpisało ją ponad 50 państw. Wśród nich na pewno Rosja i Chiny. Co do pozostałych dwóch wymienionych możemy jednak się domyślać, że tam również realizowany jest ten proceder. Choć być może na mniejszą skalę.

      Usuń
  3. Osobiście jestem zdania, że rozpylają - przede wszystkim "utylizują" trudne do utylizacji odpady przemysłowe. Taniej jest wynająć samolot, niż zneutralizować te świństwa na ziemi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba wychodzi na jedno ?
      Wystraczająco dużo toksyn mamy w zasięg nosa i ciala, nie potzreba nam chyba jeszcze tych spadających z nieba, tj. mnie styka to co jest i tak nie nadążam ich utylizować :)

      Usuń
    2. Tylko jeśli byłyby to odpady przemysłowe, to co na powierzchni ziemi robiłyby chociażby nanowłókna?

      Usuń
    3. A jakiego rodzaju te nanowłókna znaleziono ?
      z jakiego materiału one są ?

      Podobno są one różnego rodzaju (różnej morfologii, czy jakoś tak)
      i w zależności od tegoż, służą one do różnych celów.

      Jeśli wiesz coś więcej, podziel się wiadomościami.

      Usuń
    4. Dorota, odsyłam chociażby do badań wcześniej wymienianej Sofii Smallstorm. Są między innymi na YT.

      Usuń
    5. Popatrzę, poczytam, z nadzieją, że coś konkretnego sę dowiem.
      Dzięki Medart.

      Usuń
    6. Na tyle, na ile pozwolił mi tłumacz - poczytałam .
      Nic konkretnego, prócz tego, co jest powielane w necie od lat, nie znalazłam. Nadal nie wiem, jakiego rodzaju są te nanowłókna (:...może kiedyś.
      Dodam od siebie mały szczególik w temacie - nasze ciała są zbudowane z tychże. Może nie mówią konkretnie zainteresowani naszym cialem o nanowłókna, ale o włóknach, choćby kolagenowych, to raczej wiekszość słyszała.
      Jesli chodzi o chmury zakrywające prawie nieustannie niebo, to z całego tego bajzla mówię, że najbardziej przeszkadza mi fakt, że nie widzę SŁOŃCA!
      Brakuje mi promieni! dopada mnie chandra i takie tam podobne stany umysłu....

      Ciekawostka, sprowokowana po przeczytaniu materiału Sofii Smallstorm-
      Sól w mieszance z HCL , w pewnych warunkach i w ciemności tworzy
      'niebieskie światełka' - kto czytał materiał, ten wie o co chodzi :)
      Medart, czy wiesz coś o tym, czy np.50 lat temu ktoś sprawdzał chemiczną zawartość opadów z nieba ? Są jakiekolwiek wzmianki w temacie zanieszcyszczeń sprzed wielu lat, pomijając tzw. kwaśne deszcze ?

      Nie mówię, że żadne badziewie nie spada nam na głowy .
      Chcę jedynie zasugerować, że większe, a może i największe zagrożenie, jest obok nas, na wyciągnięcie ręki, a mianowicie to, co nazywamy jedzeniem i wszytsko to, co jest przefiltrowywane przez nasz organizm, czyli to co pochłaniamy i to, co nam aplikują. Każdy organizm ma określoną wydolnośc trawienną i oczyszczająca, czyli określone moce przerobowe na dobę. Jeśli jest on niewydolny z powodu np.nadmiaru toksyn, to zatruwamy się nieustannie...konsekwencje znamy z autopsji bądż z opowieści innych. Miejmy świadomośc, że większość 'chorób', to zatrucie organizmu...

      O psychologicznych zagrożeniach/kodowaniu, dam sobie spokój,
      bo jak ktoś wie to wie, a jak nie ma świadomości, to moje bazgranie tutaj nic nie zmieni. Czy mogą więc one w jakimś stopniu konkurować z opadami z wysokości ?

      Usuń
  4. Ktoś zna angielski, choćby łamany ?:)
    https://www.youtube.com/watch?v=L5is16A8pfw

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądnijcie, poczytajcie, przemyślcie
    https://www.youtube.com/watch?v=URyrWw9OJGA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Dorota. Gdzieś już widziałem przelotnie tego pana, jednakże nie na całej prezentacji. Zatem zasiadam do oglądania :)

      Usuń