wtorek, 27 listopada 2012

Polityka dezinformacji



Widząc dokonania kolejnych tzw. badaczy Riese mam nieodparte wrażenie, że mimo dość istotnych i dobrze sprecyzowanych wniosków które pojawiły się w przeszłości, usilnie stara się nam wmówić pewien schemat.
Co ciekawe, schemat, który już praktycznie został wcześniej ukazany jako niewystarczający i pozbawiony zdrowego rozsądku. Ale widocznie co po niektórzy zamiast kierować się nim właśnie, wolą jechać na najbardziej utartych i pozbawionych sensu teoriach, które negują osiągnięte już wcześniej tropy i ślady.
Jedną z takich właśnie pozycji jest najnowsza książka Dariusza Garby "Tajny projekt III Rzeszy - FHQu "Riese".
Zastanawia mnie po pierwsze jedna rzecz. Dla kogo ma być ta książka. Kogo tym razem autor obrał sobie za potencjalnego czytelnika? Biorąc pod uwagę lansowaną tezę (o "Riese" jako kolejnej kwaterze Hitlera), mniemam że kieruje ją w kierunku całkowitych "świerzaków", którzy sięgają po owe zagadnienie po raz pierwszy, albo do niedawnych czytelników książek pokroju: "Kwatery główne Fuhrera" Zeidlera i Zeigerta, która to z wielką łatwością określa "Riese" na mapie planów strategicznych III Rzeszy; nie zadając sobie trudu weryfikacji wielu rzeczy jak chociażby strategicznego charakteru kompleksu (co widać gołym okiem), tajemniczego zniknięcia dziesiątek tysięcy więźniów bezpośrednio pracujących przy budowie, czy wreszcie elementów scalających faktyczne "Riese" z Książem, Środą Śląską, Szczawnem Zdrój czy Pilznem i Monachium.
Również książka Dariusza Garby nie zadaje sobie trudu prześledzenia wątków podjętych przez np. Jerzego Cerę, dr Wilczura ale też Jacka Duszczaka czy Igora Witkowskiego, a które mówią o odnalezieniu w niektórych tunelach materiałów rozszczepialnych i rtęci. Również relacje najbardziej chyba reprezentatywnego świadka- prof Mołdowy są dla niego mało znaczące, mimo tego, że znajdują potwierdzenie chociażby w dokumentach Sonderstabu SS-Obergruppenfuhrera Kammlera, dotyczącej obiektów objętych kryptonimem S-3 (w skład których wchodziły na terytorium Polski min. Książ, "Riese", Ludwikowice czy Środa Śląska a także kilka obiektów w Czechach).
Co więcej, autor powołuje się w swojej książce na inną, mianowicie pracę Kowalskiego, Kudelskiego i Rekucia "Tajemnica Riese", którzy to również z uporem maniaka lansują tezę nowej kwatery Hitlera. Ale w ich pracy pojawia się na przykład interesujący wątek niejakiego radzieckiego oficera nazwiskiem Plisko i tropów odnośnie rzekomego przejęcia Rosjan dokumentacji, a także ciekawe zeznania niejakiego Kazimierza Fiedorowicza, potwierdzające jednoznacznie zbrojeniowe przeznaczenie kompleksu. Autor milczy też chociażby o pracach H. Strugholda ze Szczawna- Zdrój, pracującego nad zachowaniem się organizmu człowieka w stratosferze. Efekty jego badań trafiały bezpośrednio do Książa, gdzie mieścił się departament badawczo- rozwojowy Jagerstabu (Sztabu myśliwskiego Luftwaffe).
Takich zresztą relacji jest o wiele więcej, tyle tylko że pan Dariusz Garba sprytnie omija takowe, skupiając się na jednopłaszczyznowym ujęciu zagadnienia. Nawet jeśli przyjmiemy że Hitler miał mieć tam kolejną kwaterę, to wielu badaczy udowodniło już że najprawdopodobniej chodzi tu o sam Książ. Choć nie jest to do końca pewne. Jednak utrzymywanie całego "Riese" wraz z przyległymi obiektami na Dolnym Śląsku (których jest kilkanaście) i jeszcze dokładając do tego na przykład powiązany ośrodek naukowy w Pilznie, w ramach koncepcji kolejnej kwatery wodza Rzeszy staje się nie tylko nielogiczne ale i śmieszne.
Reasumując: pan Garba poszedł jedynie sobie właściwym tropem i omijając wiele niewygodnych faktów zaserwował nam znów "odgrzewane kotlety".
Celowa polityka dezinformacyjna, czy próba zaistnienia z rzekomo "nowymi" dowodami?
Trudno powiedzieć. Owe dowody nie tylko rozczarowują ale i nasuwają wnioski, iż część badaczy woli tkwić przy skostniałych schematach i z tyłkiem przy stołku, zamiast też ruszyć w teren i skorelować swoje spostrzeżenia z chociażby geologami (jak uczynił to chociażby I. Witkowski).
Cóż...trzeba więc zatem dalej oddzielać ziarno od plew mając nadzieję, że podobnych publikacji jak książka Dariusza Garby ujrzymy jak najmniej.
 

2 komentarze:

  1. Nie kwaterz tylko rezydencji wraz ze sztabem a to duza roznica. Stary przypierdalasz sie do garbatych ,ze ich dzieci sa proste. Chlop wykonal kawal dobrej roboty dotarl do ciekawych informacji o ktorych nikt wczesniej nie miał pojecia i nigdzie nie mowiono, pisano o tym wiec jaki odgrzewany kotlet ? Chyba nie wiesz o czym piszesz . Moze typ nie jest mocnym eksplorerem( bo nie jest) ,ale jak widac w archiwach radzi sobie wysmienicie a szczegolnie niemeckich. A witkowskiego ksiazko do kogo sa kierowane? Bo widze ze sie tu nim podniecasz jak by byl jakims autorytete w tematyce riese . Ten to dopiero glupoty pierdzieli - w jakich tunelach jakie materialy rozczepialne ( jak to wogole mam rozumiec) jaka rtec znalazl , chyba ze mu ktos stare termometry porozbijal. Z kad masz takie informacje chyba z jego ksiazek. Co on takiego osiagnok w tej dziedzinie poza tym ze z chlodni kominowej probowal zrobic lotnisko dla "ufo" rzadna z jego chorych teori nie jest poparta jakim kolwiek autentycznym dokumentem i kto tu jest komercyjny i pisze smieci zeby popchnac swoje ksiazki ? Ja to mam wrazenie ze ty chyba nie przeczytales ksiazki garby bo te sugestie o ktorych piszesz ze nie podjol tych tropow ( ktore tez wie z kad sa) , po co maial by to robic co one maja do tego na czym skupia sie jego ksiazka co go opchodzi moldawa ,wilczur ,cera -( sa znajomymi) jak to ma sie miec do tego oczym pisze . Piszesz o fabrykach zbrojeniowych ? A jak bys przeczytal dokladnie to taki rozkaz w 45 jodl wydal kamlerowi ( sory za pisownie) i bys wiedział ze obiekty mialy zostac przeksztalcone pod fabryki zbrojeniowe i zrezygnowano z rezydencji hitlera (a czemu to juz inna historia po zamachu na jego zycie w wilczym szancu troche sie pozmienialy rozkazy i zalozenia) . Tak ze twoje pretesje i stwierdzenia pod adresem autora sa bez podstawne , wszystkie ( prawie ) jego teorie i zalozenie ma udukumentowane papieram z niemieckich archiwow . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałem: Garba pisze to o czym chce pisać. Wpisuje się tym samym w barwne grono "autorytetów" tym razem od "archiwów" gdzie odnalazł też to, co chciał odnaleźć (a raczej mógł).
      Witkowskim się nie podpieram i daleki jestem od gloryfikacji jego teorii co nie zmienia faktu, że i on zadał sobie trud pojechania do Stanów i poszperania w archiwach Lockheeda. Z ciekawymi rezultatami. Ogólnie książka D.Garby, to dla mnie przykład podjęcia wysiłku polegającego na próbie spojrzenia na problem "Riese" z nieco innej strony i odcięcia się od dotychczasowych ustaleń. Może i autor miał dobre chęci ale według mnie cały plan spalił na panewce, a z książki wyszły kolejne ustalenia nie tylko nie wnoszące nic nowego, ale też utrwalające szkodliwe postrzeganie całego złożonego problemu jakim było "Riese".

      Rtęć to akurat bardzo ciekawy trop. Niestety przez wielu niedoceniony i uznany za zbyt "fantastyczny". Natomiast zupełnie nieosiągalny dla swoistych "badaczy archiwalnych". I tu gdyby Pan Garba zadał sobie choć trochę trudu by porozglądać się uważniej i dotrzeć do ludzi którzy "stoją w cieniu", to może doszedł by do ciekawych wniosków. A tak...mamy FHQu Riese i po raz kolejny potykamy się o te same korzenie.

      Usuń