Na stronie internetowej Kitco, (firmy zajmującej się fachową oceną rynku metali ) opublikowano artykuł pt. Alchemy 2.0- Low Energy Nuclear Reactor Creates Gold and Platinum ( “Alchemia 2.0 – niskoenergetyczny reaktor atomowy tworzy złoto i platynę”). Czytamy w nim:
“Transmutacja ołowiu w złoto była marzeniem ludzkości od tysiącleci. Firma z Chicago – Lattice Energy LLC – ogłosiła, że stworzyła proces produkcji energii z wykorzystaniem reaktora zimnej fuzji (LENR) a produktem ubocznym neutronów przejmowanych przez wolfram będzie mieszanka metali szlachetnych”.
Jak tego dokonali? Trzeba wziąć pod uwagę zastosowanie nanotechnologii, inżynierii materiałowej aby stworzyć strukturę w formie kraty z unikalną możliwością tworzenia rzeczy na poziomie kwantowym.
“To, co umożliwiło Lattice wykorzytanie tej metody to ostatnie odkrycia w nanotechnologiach. Nanotechnologia i LENR są połączone ze sobą biodrem – powiedział Larsen. Jest to jeden z powodów, dlaczego nie dało się tego dokonać w 1989-90. Przed nami nikt nie uchwycił teorii tworzenia się neutronów z protonów i elektronów w aparaturze lub jak zastosować zaawansowaną nanotechnologię do zbudowania dobrze działającego prototypowego urządzenia”
“ Połączenie wiedzy ekspertów z wielu dyscyplin włączając w to elektrodynamikę, elektrodynamikę kwantową, fizykę nuklearną i fizykę ciał stałych doprowadziło do stworzenia teoretycznych fundamentów, pozwalających na zbudowanie prototypu i przeprowadzenie testów.”
A rezultaty?
“Teoria Larsena, że złoto, platyna i wiele innych metali może zostać stworzona w tym procesie, jest oparta na odkryciach japońskiego fizyka, prof. Hantaro Nagaoki, który dokonał udanej transmutacji wolframu w złoto w 1924 r. Rezultaty Nagaoki zostały zweryfikowane przez szereg instytucji w przeprowadzonych ostatnio niezależnie od siebie eksperymentach, ale póki co, nikt nie pokusił się o komercjalizację procesu. Teraz, kiedy reakcja transmutacji w LENR jest właściwie rozumiana, wykorzystanie nanotechnologii może zmienić wszystko – uważa Larsen”
“Proces katalizacji neutronów w LENR przechodzi przez rzędy układu okresowego pierwiastków, co oznacza, że mogą powstawać cięższe metale niż ten z którego jest zrobiona anoda. Praca opublikowana przez Larsena i jego grupę sugeruje, że wolframowa anoda będzie absorbować neutrony i transmutować je w złoto, platynę lub inne metale z grupy platyn. I dlatego, że produkty uboczne LENR nie są niebezpiecznie radioaktywnie, można zastosować konwencjonalny sposób do ich odzyskania i wykorzystania.”
“Czy możemy z tego zrobić proces przemysłowy po to by zarabiać pieniądze? – Larsen jest przekonany , że jest to możliwe.”
Eksperymenty podobne do eksperymentu Nagaoki przeprowadzał także niemiecki fizyk Walther Gerlach. Eksperyment przeprowadzono w 1924 r. w Weimarze, a sam Gerlach opublikował na ten temat artykuł we Frankfurter Allgemeine Zeitung, nazywając cały proces alchemią i uznając że wymaga on dalszych badań.
Odkrycie to było niezwykle istotne w mechanice kwantowej która dopiero raczkowała, a rozszczepianie atomu nie było wówczas znane, dlatego zadziałał tu jakiś inny proces. To co jest intrygujące, że stało się to w szczególności w Niemczech, gdzie Siemens i inne firmy w latach 20-tych przejęły większość patentów, które można by nazwać alchemicznymi. W tamtych czasach nie wykorzystywano ich do celów komercyjnych – choć to nie jest wcale takie pewne. Jeden z pierwszych zwolenników Hitlera – gen. Erich Ludendorff – szef niemieckiej armii w drugiej części I WŚ, uczestnik Puczu monachijskiego w 1923 r., osobiście wspierał sporą liczbę alchemicznych przedsięwzięć mających na celu produkcję złota, co kosztowało go ok. 100 tys reichsmarek w skandalu jaki wybuchł w związku z niejakim Franzem Tausendem. Tausend został uznany winnym oszustwa i ucierpiało na tym imię bohatera wojennego, jednak idea Gerlacha przetrwała. Doświadczenia prowadzone były nadal, tym razem pod patronatem Heinricha Himmlera i były związane z niemieckim programem atomowym, a także z projektem "Die Glocke".
Załóżmy jednak, że technika Nagaoki i dr Gerlacha z lat 20-tych była nie tylko udoskonalana, ale także wykorzystywana aż po dziś dzień. Jeśli tak rzeczywiście jest – to prawdopodobnie niektóre elementy transmutacji metali poprzez zimną fuzję wykorzystywano np. do produkcji złota na wielką skalę, a także do przetwarzania złota używanego do przechowywania radioaktywnych metali takich jak uran czy pluton. Technologia ta znana jest już od lat 20-tych i jej praktyczne zastosowanie być może wyjaśnia tajemnicę ilości złota, jakie obecnie znajduje się w światowych skarbcach. Obliczanie jego ilości w myśl standardowych analiz finansowych nie zdaje egzaminu w sytuacji, gdy znacząca część złota na rynku nie pochodzi z wydobycia kruszcu. Tego typu analizy nie biorą pod uwagę technologicznych możliwości. Po drugiej wojnie światowej, tak Japonia jak i Niemcy posiadały astronomiczne ilości złota. Jego ilość przypisywano rabunkowi, jakiego oba te państwa dokonywały na przemysłową skale łupiąc i wyrywając złoto dosłownie ze szczęk swoich ofiar. Można jednak także założyć, że część tego złota miała zupełnie inne źródła, i została po prostu zrobiona, co utrzymywane jest po dziś dzień w ścisłej tajemnicy.
LENR – niskoenergetyczny reaktor atomowy, technologia zwana zazwyczaj zimną fuzją, jest być może odpowiedzialna również za inne zaskakujące zjawisko z jakim mamy do czynienia właśnie teraz. Mam tu na myśli gwałtowny spadek cen ropy naftowej na światowych rynkach. Wynalazca tzw E-Cat – Andrea Rossi – przeprowadził pierwszą kontrowersyjną demonstrację tego urządzenia w styczniu 2011 r. W tym samym czasie zaawansowane prace nad tą technologią prowadziły także NASA i SPAWAR (Space and Naval Warfare System Command). Dla wszystkich zainteresowanych nie było tajemnicą, że jest to technologia zdolna rozwiązać na obecnym etapie wszystkie problemy energetyczne świata. Kiedy wiedzę na ten temat zdobyły banki, cala sytuacja uległa przyspieszeniu i zaczęła się wyprzedaż ropy na nieznaną dotąd skalę. Banki, bojąc się żeby sytuacja ta nie wymknęła się spod kontroli, zaczęły nawet ją dobrowolnie stabilizować, kupując ropę drożej i sprzedając taniej.
Tymczasem wynalazek Rossiego utknął w kontrowersjach. Przeciwnicy technologii zarzucali mu oszustwo, a przeciwko niemu zaczęły stawać największe autorytety świata fizyki. W tej sytuacji nie było chętnych do zakupu kontrowersyjnego reaktora zimnej fuzji, a przyszłość Rossiego i jego niewielkiej fabryki gotowej produkować i sprzedawać wynalazek, zawisła na włosku. Pojawił się jednak klient i wykupił całą 18-miesięczną produkcję E-catów. Nikt nie wie dokładnie ile ich mogło być, bo w kontrakcie klient zastrzegł sobie pełną dyskrecję co do wielkości zakupu. Klientem okazała się być US Navy. Można więc oczekiwać, że kiedy wiedza o LENR dotrze wreszcie do świadomości ludzi, to nowo odkryte pola naftowe zostaną porzucone, podobnie jak wszystkie platformy wiertnicze czy też olbrzymie połacie kanadyjskich roponośnych piasków. Potencjał potężnego naftowego lobby i jego przyszłość stopnieje w mgnieniu oka. Już teraz najpotężniejsze koncerny naftowe przestały inwestować w nowy sprzęt wydobywczy i ukradkiem wyprzedają ten, co posiadają wraz z nowymi, nieeksplorowanymi jeszcze działkami naftowymi. Zagrożone są giełdowe akcje tych koncernów, ale i tu widać potężna rękę banków, które już teraz powoli je przejmują i póki co, zarabiają na ich zwyżkach i zniżkach. W tym samym czasie wykupują także całą produkcję fabryki Rossiego i pracują nad mediami, aby news o nieograniczonej i prawie darmowej energii nie rozniósł się zbyt szybko. Im więcej czasu to zajmie, tym lepiej dla banków – aż do momentu kiedy zimnej fuzji nie tylko nie da się już dłużej utrzymać w tajemnicy, ale będzie ona możliwa do zastosowana na masową skalę.
Źródło tekstu: http://nowaatlantyda.com/
Źródło zdjęć: internet
Korekta: Medart
Tam Medart w tej historii powojennej jest jeszcze taki mały ale dość istotny Argentyński ślad "zimnej fuzji". Warto pogmerać za nim w papierach, bo on prowadzi na Argentyńską wyspę na której , nazi uciekinier fizyk sobie przy niej gmerał. Ale to długa historia i w komentarzu nie ma na nią miejsca. Fizyk studiował wcześniej w Pradze. Laboratorium sam wysadził. Po czym żył spokojnie i szczęśliwie z wysokiej Argentyńskiej emerytury. Lecz zanim do tego doszło zdarzyło się parę ciekawych sytuacji.
OdpowiedzUsuńZapewne piszesz o wyspie Huemul. Coś tam o tym słyszałem. Ciekawe jest tylko to, że wszędzie przy tej okazji promowany jest fakt badań jądrowych. Taka mała przykrywka zapewne, choć kto wie. Gdzieś tam ponoć wypłynęły też wspominki Skorzennego, w których opisana jest operacja ewakuacji do Argentyny aktywów Kruppa. Przy okazji wspomina się też o "dzwonie". I wydaje mi się, że te późniejsze "rewelacje" Burdego o spodkach i Vrilach nie wyszły na światło słoneczne bez przyczyny. Może dłubiąc nad tym najpierw w Czechach, Sudetach a potem w Argentynie, dotknięto czegoś tak znamiennego, że lepiej było to wszystko "utopić" w rewelacjach o latających talerzach. Tym bardziej, że od czasu bombardowań Berlina czy Drezna, "coś latającego" było nieodzownym elementem obserwacji pilotów. Ściema zatem, czy jednak część bardziej przemyślanego planu? Bo może coś jednak szło także torem równoległym?
UsuńTrudno dziś po tylu latach i po wprowadzaniu w obieg wielu fałszywych informacji to stwierdzić. Dobrze te manipulacje opisał Rydudłowski ( mógłby nazwisko zmienić bo to nie wymawialne :) ), robiąc kwerendę prasową wyszło sporo ciekawych kwiatków dot , manipulacji i zmyślanych opowieści. Ale, chodzi tu o Huemul i zimna fuzję nad którą pracował jeden z nazi fizyków, Peron w 1951r wychylił się i ogłosił że już wkrótce.... a potem bang i laboratorium wysadzone. Taka następna "teoria spiskowa". Aby było ciekawiej to w tym samym czasie szła sprawa odnalezienia ( za sprawą tego samego nazi) mocno obśmianych dziur do wnętrza ziemi , do których już na poważnie lecz po cichu powrócono jakoś tak w 2006-2008, Pojechała wyprawa naukowa, parę słów w "Science" i cicho do dziś jak makiem zasiał.
Usuń