niedziela, 31 maja 2015

Karkonosze - Rudawy Janowickie 2014


Dzień 6- Stary Trakt Kamiennogórski- Wilczysko- Gruszków- Karpniki- Krzyżna Góra- Sokolik Duży- Karpnicka Przełęcz- Rozdroże pod Jańską Górą- Lwia Góra- Skalny Most- Dzicza Góra- Rozdroże pod Bielcem- Przełęcz Rudawska- Skalnik- Rozdroże pod Bobrzakiem- Przełęcz Kowarska

Ten dzień w całości poświęciliśmy urokliwemu pasmu Rudaw Janowickich. Po opuszczeniu Kowar, skierowaliśmy się na Stary Trakt Kamiennogórski. Drogę tę zbudowano w 1778r. i pełniła ona rolę bitego gościńca dla dyliżansów oraz omnibusów, pokonujących trasę z Wrocławia do Jeleniej Góry oraz Cieplic Śląskich. Komunikacyjne znaczenie traktu skończyło się wraz z wybudowaniem w latach 1855-77, wspomnianej już w poprzednich wpisach Drogi Głodu. Od tego czasu wykorzystywano go jedynie jako drogę dojazdową do Czarnowa.
Początkowo traktem prowadzi zielony szlak turystyczny, który później wraz z żółtym i czerwonym, dość stromo wspina się na grzbiet Skalnika. My jednak odbiliśmy w bok, by poprzez Wilczysko osiągnąć wieś Gruszków, a potem między grzbietami Małego i Wielkiego Zmarlaka, Gruszkowskiej Góry i Mężykowej, dotrzeć do Karpnik.
Karpniki to jedna z najbardziej znanych wsi u podnóża Rudaw Janowickiech. Pierwsze kronikarskie noty o nich pochodzą z XIIIw., zaś szczyt popularności Karpnik przypada na wiek XVIII i XIX, kiedy to miejscowość należała do Hohenzollernów. Wtedy to w mieszczącym się tu zamku (zbudowanym już w XIVw. jako niewielkie średniowieczne założenie obronne), odbywały się huczne spotkania przedstawicieli niemieckiej rodziny panującej, oraz ich gości (np.carycy Katarzyny).

Zamek w Karpnikach. Litografia z XIXw.

Jako że plan mieliśmy napięty, tym razem nie szwendaliśmy się w okolicach zamku, tylko od razu skierowaliśmy swoje kroki ku ulicy Janowickiej, gdzie żółtym szlakiem rozpoczęliśmy podejście pod Trzy Korony, wzniesienie należące  już do Gór Sokolich (jednego z mikroregionów Rudaw Janowickich).
Zaś po krótkim czasie, zameldowaliśmy się przy jednym z najstarszych (i najpiękniejszych) schronisk w Sudetach, czyli znanej i lubianej- Szwajcarce. O tym wspaniałym obiekcie więcej poczytać można tutaj:
Szwajcarka- historia
Schronisko niewątpliwie wyróżnia się wśród innych i stanowi istną perełkę architektoniczną, nie tylko samego pasma, ale i dolnośląskich gór w ogóle. Ewidentnie ma "to coś" i dlatego też wielu turystów wraca tu z nieukrywaną przyjemnością. My również chętnie odwiedzamy to miejsce, przy okazji większej bądź mniejszej aktywności na pobliskich szlakach. W schronisku zjedliśmy szybki naleśnikowy obiad, uzupełniliśmy zapasy wody, a także nabyliśmy bardzo dobre czeskie piwa, z browaru Maly Rohozec (wtajemniczeni będą wiedzieć o jakie chodzi ;)). Piwka oczywiście na wieczór, bo nie ma co sobie zawczasu ścinać białka, skoro do przejścia jeszcze niemało kilosów :)
Po obiedzie startujemy i najpierw zdobywamy Sokoliki. Odwiedzamy zatem Husyckie Skały, wdrapujemy się na Krzyżną Górę, a następnie na Sokolika.

Wierzchołek Krzyżnej Góry na widokówce z lat 30. XXw.

 Ludzi na szczęście mało. Podczas podejścia pod Sokolika, towarzyszył nam tylko samotny turysta- trampkowicz. Natomiast tuż pod jego wierzchołkiem trafiamy na istne manewry. Okazało się, że na jednej ze skalnych ścian, w pocie czoła ćwiczy grupa żołnierzy (później dowiedzieliśmy się że chodzi o "komandziochów" z J.W.K. w Lublińcu). Był jeszcze jakiś samotny wspinacz, ale balansował tylko niegroźnie na linie z zupełnie innej strony. Myślałem że przez powyższe, włażenie na platformę widokową usiane będzie niedogodnościami, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Wojaki widząc że i my zamierzamy "szturmować" skałę, szybko i sprawnie uskoczyli na bok, przesunęli tony szpeju i lin zalegające na drabinkach i środkowych balkonach, dzięki czemu bez problemu dostaliśmy się na samą górę.
Tu chwilkę pobyliśmy, rozkoszując się znakomitymi widokami. Niestety z tego miejsca muszę wszystkich przeprosić za fatalne zdjęcia z samego Sokolika i okolicy. Dopiero później zauważyłem, że wybierałem zupełnie nieodpowiedni program, skutkiem czego foty wyszły prześwietlone. Choć na szczęście nie wszystkie. Cóż, tak to bywa, gdy zabiera się na wyjazd pożyczony aparat :(
Ale do rzeczy. Po "naładowaniu bateryjek" na górze (każdy kto był na Sokoliku bądź Krzyżnej wie, jak uskrzydlają tamtejsze panoramki), zeszliśmy znów pod schronisko, a następnie z miejsca skierowaliśmy się na Karpnicką Przełęcz.

Schronisko Szwajcarka. Pocztówka z początku XXw.

Osiągnąwszy ją rozpoczęliśmy trawers Jańskiej Góry, a następnie utrzymując stały kierunek południowy, podążyliśmy w stronę słynnych Starościńskich Skał. To bez mała jedna z najznamienitszych grup skalnych w paśmie Rudaw Janowickich:
Starościńskie Skały
Oczywiście wdrapaliśmy się na Lwią Górę, by wśród urokliwego skalnego labiryntu dotrzeć na galeryjkę widokową, skąd rozpościera się kolejny w tym paśmie niebagatelny widok. Ale nie zagrzaliśmy tu dłużej miejsca, gdyż czas naglił, a do przejścia pozostało jeszcze trochę. Dalsza droga zaprowadziła nas w pobliże skał Piec oraz Skalny Most, a następnie przez Dolinę Janówki, którą to osiągneliśmy zachodnie stoki wzniesienia Mały Wołek. Tu odbiliśmy na południe i trawersując szczyt Wołek, później Dziczą Górę i Bielec, zameldowaliśmy się w końcu na Przełęczy Rudawskiej.
Na krótkim postoju uzupełniliśmy płyny i rozpoczęliśmy dość żmudne podejście pod Skalniaka. Nie będę oczywiście dodawał że osiągnąwszy go, po raz kolejny skierowaliśmy swe kroki ku Małej Ostrej, gdzie dane nam było ujrzeć wyjątkowo piękne iluminacje świetlne, towarzyszące szykującemu się do zajścia słońca. Równocześnie doświadczyliśmy tu kolejnego prawdziwie górskiego odosobnienia, prawdziwej magii bycia w Tu i Teraz (Ci dla których temat nie jest obcy, wiedzą o co mi chodzi) :)

Co było dalej? Dalej już prosto i bez niepotrzebnych kombinacji. Z Małej Ostrej skierowaliśmy się na Przełęcz a potem Rozdroże pod Bobrzakiem i dość szerokim duktem zaczęliśmy trawersować Bobrzaka i Rudnika. Gdy przekraczaliśmy Przełęcz Kowarską i schodziliśmy do Kowar, ostatnie promienie słońca kryły się za dalekimi grzbietami. Gdzieś z gór schodziła cisza, bezruch i noc. Powracaliśmy zmęczeni i szczęśliwi...

Kowary- ulica Wiejska

Widok na Karkonosze znad szosy Kamiennogórskiej

Bezimienny dopływ potoku Bystra, przy Starym Trakcie Kamiennogórskim...

I sam trakt

Leśniczówka Bukowa

Rozpoczynamy pierwsze tego dnia podejście

Widoki ze szlaku zielonego

Szlak zielony tuż przed rozdrożem

Odbijamy w bok i kierujemy się na Wilczysko

Stary kamienny drogowskaz

Rozdroże przy Kamiennej Ławce

Kolejny kamień z wyrytym napisem

Szerokim duktem przez Wilczysko

Już na żółtym szlaku

Widok znad Gruszkowa na Krzyżną Górę

Wieś Gruszków

Okolice Gruszkowskiej Góry...

I widoki z tego miejsca, na główny grzbiet Rudaw Janowickich

Przez łąki...

Podziwiając lokalną faunę i florę...

Oraz rozkoszując się rozległymi panoramami

Widok spod wierzchołka Płonicy na Mężykową, oraz Janowicki Grzbiet

Zejście do Karpnik

Widok na wzniesienia Gór Sokolich. Po prawej Krzyżna Góra, po lewej- Browarówka

Krzyżna Góra z Karpnik

Na żółtym szlaku

Podejście pod Trzy Korony

Schronisko Szwajcarka

c.d.

c.d.

Fragment wnętrza

Na ścianach ekspozycja fotografii, poświęcona polskim himalaistom...

A także reprodukcje starych fotografii schroniska i okolicy

Podchodzimy pod Husyckie Skały

Tablica

Husyckie Skały

c.d.

Widok z Husyckich Skał

Na tle Husyckich Skał

Podejście pod Krzyżną Górę

Schodki na drodze do wierzchołka

Trochę akrobatyki...

I meldujemy się na górze

Widok na grzbiety Rudaw Janowickich

Widok na centralną i częściowo wschodnią część Karkonoszy...

Oraz ich stronę zachodnią

Na Krzyżnej Górze

Główna ambona widokowa

Widoki z góry...

Oraz podczas zejścia

Granitowy ostaniec poniżej wierzchołka

W stronę Sokolika

Nasycenie grupami skał staje się coraz większe

W końcu wyłania się kulminacja Sokolika Dużego...

Wraz z całą metalową infrastrukturą

Komandosi szlifują techniki wspinaczkowe

Jeszcze moment...

I docieramy na taras widokowy

Na pierwszym planie- Krzyżna Góra

Skrawek skał Małego Sokolika, a poniżej zabudowania Trzcińska

Raz jeszcze Krzyżna Góra i wyłaniająca się zza niej Mężykowa,(w tle po lewo, główny grzbiet Rudaw)

Widok na Karkonosze

Zbliżenie na Śnieżkę, Czarny Grzbiet, Kocioł Łomniczki i ich najbliższe otoczenie

Widok na Góry Kaczawskie. Po lewej, charakterystyczna sylwetka szczytu z kamieniołomem- Połom

Schodki pod tarasem widokowym

Widoki przy zejściu

A wojaki nie próżnują ;)

Zejście z Sokolika

Przełączka między Sokolikiem i Krzyżną Górą

Husyckie Skały ze szlaku niebieskiego

Żegnamy Szwajcarkę...

I kierujemy się na Karpnicką Przełęcz

Podejście pod Rozdroże pod Jańską Górą

Widoki ze szlaku

Na razie idziemy trawersem

Granitowe blokowiska niedaleko skały Biblioteka

Rozpoczynamy podejście pod Lwią Górę

Podejście pod Lwią Górę

Skalny labirynt na Lwiej Górze...

Atakujemy prawie natychmiast...

By wkrótce dotrzeć na najwyższy jego poziom

Widoki z Lwiej Góry

Skalny labirynt

Na Lwiej Górze

Widoki na Góry Sokole i częściowo Kaczawskie...

Oraz okolice Wzgórz Karpnickich

Labirynt c.d.

c.d.

Schodzimy

Niebieskim szlakiem do Doliny Janówki

Niewielki zbiornik na jednym ze strumieni

Skała Skalny Most...

I zbliżenie na jej górną część

Przy miejscu odpoczynku w Dolinie Janówki

Nagrobek Ernsta Liebiga w Dolinie Janówki (zbieżność nazwisk ze słynnym mistrzem hutniczym pochowanym w Szklarskiej Porębie, zupełnie przypadkowa)

Trawers Wołka

Rozdroże pod Bielcem. Tych hałd po prawej stronie, należących do Kopalni Rędziny jeszcze parę lat temu nie było. Jak widać, ekspansja cywilizacji postępuje :(

Zrywka drewna nieopodal Przełęczy Rudawskiej

Zaczynamy podejście pod Skalnika

Widoki ze szlaku

I dalsze. Poniżej dobrze widoczny fragment Kopalni Rędziny

Zbliżamy się do wierzchołka

Przedwieczorna magia na Małej Ostrej

c.d.

c.d.

c.d.

Opuszczamy skały Małej Ostrej

Trawers Bobrzaka

Oraz szczytu Rudnik

Mijamy imponujący okaz wiekowego buka

Widok znad łąk nad Ogorzelcem, na pierwsze wzniesienia Grzbietu Lasockiego

W stronę Przełęczy Kowarskiej

Widok na kamieniołom amfibolitów w Ogorzelcu

Zachód słońca, tuż za Przełęczą Kowarską 

   c.d.n.

Zródła zdjęć archiwalnych:
http://www.dokumentyslaska.pl/ 
http://jbc.jelenia-gora.pl/dlibra  

   


 
        
       

      

6 komentarzy:

  1. :)) z przyjemnością przeszłam się z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post! Dużo, dużo zdjęć ukochanych mych terenów, a i miejsc których jeszcze nie poznałam :) Dzięki, że mogę się inspirować wymyślając nowe trasy wycieczkowe, bo po zdjęciach patrząc - warto!

    Gruszków chyba na zawsze będzie mi się kojarzył na wesoło - kiedyś chciałam sobie skrócić pewną trasę samochodem i tak się zakręciłam, że wieś tą poznałam aż nazbyt dokładnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że te relacje są dla Ciebie inspiracją :)

      A co do Gruszkowa to fakt, można tam się zakręcić. I to bez znaczenia, czy wjeżdża się od strony Karpnik, Strużnicy czy Kowar.

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Macie kondychę, zazdroszczę. Jak ostatnio zaliczyłem Krzyżową i tą Sokolą to potem wisiałem w Szwajcarce dwie godziny na ławie :-). Ale muszę przyznać że warto, widoki przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek, na tę kondychę to niestety trzeba trochę popracować ;) Dlatego też na codzień zero samochodów, sam rower, trochę biegania, basen i jakichś tam parę ćwiczeń ogólnych. Nieraz trudno to wszystko pogodzić i czasu nie starcza, ale potem na wyjeździe jest chociaż satysfakcja, że odcinki "strzelają" jak w siedmiomilowych butach :) Choć przyznam Ci szczerze, że to już nie to co kiedyś. Zresztą pewnych rzeczy nawet bym nie próbował bo zdaje sobie sprawę, jaka mi "liczba siedzi na krzyżu" ;)

      Pozdrawiam

      Usuń