środa, 23 października 2019

Masyw Śnieżnika 2017


Część 5- Międzygórze Górne- Rozdroże pod Żmijowcem- Przełęcz Śnieżnicka- Hala pod Śnieżnikiem- Mały Śnieżnik- Goworek- Przełęcz Puchacza- Dzikie Zbocze- Szeroka Kopa- Jawornicka Polana- Międzygórze

Kolejny dzień, to niezbyt wymagająca wycieczka, częściowo po szlakach i miejscach odwiedzanych już wcześniej. Plan zakładał jak najszybsze dotarcie na Przełęcz Śnieżnicką, by później szlakiem grzbietowym z Małym Śnieżnikiem oraz Goworkiem, dojść aż po Przełęcz Puchacza. Z Rozdroża pod Żmijowcem ruszyliśmy tym razem szlakiem niebieskim, ulokowanym nieco niżej niż zielony, na którym to zaszły drastyczne zmiany, opisywane przeze mnie we wcześniejszej części. Tutaj na szczęście takowych nie było, dzięki czemu oszczędzono nam widoku splantowanej ziemi, po niedawno jeszcze, pięknie wzrastającym lesie. Droga na całym odcinku przebiega trawersem, jest szeroka, zatem wędrówce daleko do wymagającej. Na przełęczy widzimy pierwszego turystę, wszak to dzień wolny, zatem z większą frekwencją na szlakach jak najbardziej trzeba się liczyć.
Na Hali pod Śnieżnikiem spotykamy kolejnych ludzi, docierających tu z różnych kierunków, najwięcej od strony czerwonego szlaku z Międzygórza. Ale tragedii nie ma. Jest tu góra kilkanaście osób, głównie piechurów, choć zajechało też kilku rowerzystów. Jako że pogoda wyśmienita i trzeba by coś przegryźć przed dalszą drogą, my też znajdujemy dla siebie miejsce i rozsiadamy się, obok niewielkiego szałasu. Jeszcze przez chwilę podziwiamy widoki, obserwując docierających tu turystów. W zdecydowanej większości, wszyscy obierają kierunek na kopułę Śnieżnika. Szczerze mówiąc bardzo nas to cieszy, gdyż liczymy, że na naszej dalszej trasie, ruch będzie stosunkowo niewielki. I faktycznie, gdy ruszamy dalej szlakiem zielonym i niebieskim, od razu, jak nożem uciąć, znikają wszyscy zainteresowani. Finalnie okazało się, że od tego miejsca, aż do samej Przełęczy Puchacza, spotkaliśmy tylko trzech turystów plecakowych i jednego cyklistę. Jak na dzień wolny i w miarę popularny szlak grzbietowy, to bardzo dobry wynik.
Szlak jest przyjemny i mało wymagający. Dopiero po odbiciu niebieskiego, trzeba nieco mocnej podejść pod Mały Śnieżnik. Natomiast między nim a Goworkiem jest już praktycznie płasko, co nie znaczy że nudno. Początkowy las ustępuje i pojawiają się ciekawe skałki, ulokowane w gęstym, jagodowym poszyciu. Szczególnie mocno przypadła nam do gustu ich jedna wychodnia, z doskonałymi widokami na Obniżenie Bystrzycy, a także znacznie dalsze rejony. Zostaliśmy tu na dłużej, gdyż tak sielskie panoramy, nie pozwalały tak po prostu pomaszerować dalej. :) Skałki były też później, choć już niestety nie aż tak bardzo widokowe. Zresztą widoki z tego szlaku na Mokrý hřbet, stają się coraz bardziej ograniczone i pewnie za kilka lat, rosnące tu świerki zasłonią wszystko. No chyba, że dokona się tutaj kolejna zmasowana wycinka, jak chociażby taka, która parę lat temu dotknęła Biskupią Kopę, w Górach Opawskich.
Za Goworkiem szlak wyraźnie schodzi w dół, aż do samej przełęczy. Na niej samej mijamy kilku Czechów, którzy pod wiatką zorganizowali sobie jakiś rodzinny piknik, po czym wchodzimy na szlak żółty. Dalej, przez Dzikie Zbocze, wędrujemy prawie identycznie, jak pierwszego dnia. Mieliśmy co prawda w planach odbić stąd na zachód i poszukać osławionych Kaskad Nowinki niedaleko Nowej Wsi, ale czas naglił, wszak chcieliśmy zdążyć na zamówiony obiad w "Alpejskim Dworze",w Międzygórzu, którego usługi gastronomiczne z tego miejsca, gorąco polecamy.

Kaskady Nowinki, przed II wojną światową

Dalsze droga przebiegała w atmosferze błogiej i nieśpiesznej. I tylko żal chwilami się robiło, kiedy docierał do nas fakt, że to już ostatni dzień na pięknych szlakach Masywu Śnieżnika.

Pogoda znów dopisuje

Tuż za pierwszym rozdrożem

Widoki w stronę Szerokiej Kopy

Na niebieskim szlaku

c.d.

Z prawej strony, co jakiś czas robi się widokowo

Cały czas trawersem

Mijamy Wilczkę, spływającą grzbietem Smrekowca

Są tu nawet nietypowe fotele, dla wędrowców. Jednak...nie korzystaliśmy

Na szlaku

Średniak w pełnej krasie, zaś z tyłu...

majaczy graniczny grzbiet, na którym zresztą niedługo się pojawimy

Niewielkie wychodnie przy szlaku

Kolejny strumień, spływający z Drugiego Żmijowca

Dojście do Przełęczy Śnieżnickiej

Za nią, po kilkunastu minutach, znów wychodzimy na odkrytą przestrzeń

Wiatka na Hali pod Śnieżnikiem

I znajome widoczki...

których, nigdy dość :)

Mijamy schronisko...

oddalając się od hali, w kierunku południowym

Ponownie wkraczamy w las

c.d.

Tutaj widoków na Mokrý hřbet, praktycznie nie uświadczymy

Za to zza pleców, ładnie prezentuje się hala, wraz ze schroniskiem

"Rzeźby", wyeksponowane w jagodzinach

Robi się bardziej stromo

Jeszcze chwila...

i meldujemy się na Małym Śnieżniku

Odnajdujemy ciekawą wychodnię...

skąd można podziwiać całkiem ładne panoramy...

i to nie tylko te najbliższe

Trochę odpoczynku...

trochę lansiku. Wszystko wedle uznania. ;)

Granito-gnejsowa wychodnia

Ruszamy dalej, by po chwili...

dotrzeć na kolejne skalne stanowisko, tym razem na Goworku

Widoki z tego miejsca, mocno już okrojone

Na ostatnim planie- Trójmorski Wierch

Obok zaś, coraz bardziej "zanikający" Mokrý hřbet

Na Goworku

Pośród bujnych jagód, wędrujemy dalej

Kopuła Puchacza coraz bliżej

Trochę w górę, trochę w dół...

czasami przekraczając nieliczne głazowiska

Trafiamy też na bardziej wylesione miejsca...

skąd widoki są nieco rozleglejsze

Kolejny suchar na szlaku...

i kolejne wejście między szpaler świerków

Widok z następnej, granicznej wychodni

Jeszcze jeden

I same skałki

Zejście

Jeszcze rzut oka za siebie...

i swobodnie schodzimy do Przełęczy Puchacza

Już za nią, na szlaku żółtym

c.d.

Mijamy Nowinkę (chyba)



Okolica Dzikiego Zbocza...


oraz Szerokiej Kopy

Jawor- szczyt w dużej mierze pozbawiony drzew

Żółty szlak

W tle, znów majaczą Góry Bystrzyckie

I już na Jawornickiej Polanie, z Czarną Górą w tle

c.d.

Łąka

Droga przez Jaworek Górny

Kapliczka na rozstaju dróg

Zejście do Międzygórza

Monumentalny modrzew, niczym jakiś...strażnik szlaku

Międzygórze

"Alpejski dwór", gdzie kończymy...

spożywając pyszny obiad. :)
 


P.S. Ciekawa propozycja dojścia do kaskad Nowinki, z okolic Nowej Wsi lub Jaworka:
https://sudeckiedrogi.wordpress.com/2019/10/20/jagodowa-skala/


c.d.n.

      
Źródło archiwalnego zdjęcia:https://polska-org.pl/   

4 komentarze:

  1. Uwielbiam wszelkie kaskady, a jeszcze takiej rzeczki jak Nowinka? Podwójnie. :)
    Te fotele drzewne... Chciałam mieć na takim zdjęcie, ale nikt się nie napatoczył. Za to mam zdjęcie na skałce Fotel. :)))
    Cudna wycieczka, wspaniałe krajobrazy. :)
    Zdjęcia na skałach to klasyk. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaskady wszędzie dodają stosownego uroku. :)
      Na fotelikach woleliśmy nie siadać, wszak były skrojone dość niedawno i obawialiśmy się "naznaczenia" żywicznymi plamami. Ale pewnie wygodne. :)

      Usuń
  2. Obok samego Śnieżnika, jest to klasyka gatunku w Masywie, dodając jeszcze do tego oczywiście Puchacza i Trójmorski Wierch, gdzie byłeś kilka dni wcześniej robiąc inną pętlę. Do tego delikatesowa pogoda no i ten brak nadmiaru ludzi, co dzisiaj, szczególnie w tych sztandarowych miejscach, nie jest takie oczywiste.
    Zatęskniłem za Masywem Śnieżnika, gdzie w tym roku byłem tylko raz, ale tą Nowinką i kaskadami zachęciłeś i natchnąłeś mnie do stworzenia kolejnej trasy, właśnie z tym potokiem w roli głównej, poza szlakiem. I widzę też na mapie, że są nad nim jeszcze jakieś skały, które z pewnością warto zobaczyć. Jeśli nie w tym roku, to w przyszłym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, szlak klasyk. Praktycznie uskutecznialiśmy go podczas każdego wypadu w Masyw Śnieżnika. Mnie też niezmiennie cieszy fakt, że wciąż da się tam wędrować bez tłoku i wzmożonego ruchu. Jak widać, Śnieżnik skutecznie "ściąga" wszystkich z okolicy. :)
      Te wodospady to już nie to co kiedyś, ale (co widać), wciąż mają dużo uroku.
      https://polska-org.pl/6923806,Nowa_Wies,Wodospady_Nowinki.html
      Zatem...trzymam kciuki za kolejną, śnieżnicką eskapadę. :)

      Usuń