Część 5- Międzygórze Górne- Rozdroże pod Żmijowcem- Przełęcz Śnieżnicka- Hala pod Śnieżnikiem- Mały Śnieżnik- Goworek- Przełęcz Puchacza- Dzikie Zbocze- Szeroka Kopa- Jawornicka Polana- Międzygórze
Kolejny dzień, to niezbyt wymagająca wycieczka, częściowo po szlakach i miejscach odwiedzanych już wcześniej. Plan zakładał jak najszybsze dotarcie na Przełęcz Śnieżnicką, by później szlakiem grzbietowym z Małym Śnieżnikiem oraz Goworkiem, dojść aż po Przełęcz Puchacza. Z Rozdroża pod Żmijowcem ruszyliśmy tym razem szlakiem niebieskim, ulokowanym nieco niżej niż zielony, na którym to zaszły drastyczne zmiany, opisywane przeze mnie we wcześniejszej części. Tutaj na szczęście takowych nie było, dzięki czemu oszczędzono nam widoku splantowanej ziemi, po niedawno jeszcze, pięknie wzrastającym lesie. Droga na całym odcinku przebiega trawersem, jest szeroka, zatem wędrówce daleko do wymagającej. Na przełęczy widzimy pierwszego turystę, wszak to dzień wolny, zatem z większą frekwencją na szlakach jak najbardziej trzeba się liczyć.
Na Hali pod Śnieżnikiem spotykamy kolejnych ludzi, docierających tu z różnych kierunków, najwięcej od strony czerwonego szlaku z Międzygórza. Ale tragedii nie ma. Jest tu góra kilkanaście osób, głównie piechurów, choć zajechało też kilku rowerzystów. Jako że pogoda wyśmienita i trzeba by coś przegryźć przed dalszą drogą, my też znajdujemy dla siebie miejsce i rozsiadamy się, obok niewielkiego szałasu. Jeszcze przez chwilę podziwiamy widoki, obserwując docierających tu turystów. W zdecydowanej większości, wszyscy obierają kierunek na kopułę Śnieżnika. Szczerze mówiąc bardzo nas to cieszy, gdyż liczymy, że na naszej dalszej trasie, ruch będzie stosunkowo niewielki. I faktycznie, gdy ruszamy dalej szlakiem zielonym i niebieskim, od razu, jak nożem uciąć, znikają wszyscy zainteresowani. Finalnie okazało się, że od tego miejsca, aż do samej Przełęczy Puchacza, spotkaliśmy tylko trzech turystów plecakowych i jednego cyklistę. Jak na dzień wolny i w miarę popularny szlak grzbietowy, to bardzo dobry wynik.
Szlak jest przyjemny i mało wymagający. Dopiero po odbiciu niebieskiego, trzeba nieco mocnej podejść pod Mały Śnieżnik. Natomiast między nim a Goworkiem jest już praktycznie płasko, co nie znaczy że nudno. Początkowy las ustępuje i pojawiają się ciekawe skałki, ulokowane w gęstym, jagodowym poszyciu. Szczególnie mocno przypadła nam do gustu ich jedna wychodnia, z doskonałymi widokami na Obniżenie Bystrzycy, a także znacznie dalsze rejony. Zostaliśmy tu na dłużej, gdyż tak sielskie panoramy, nie pozwalały tak po prostu pomaszerować dalej. :) Skałki były też później, choć już niestety nie aż tak bardzo widokowe. Zresztą widoki z tego szlaku na Mokrý hřbet, stają się coraz bardziej ograniczone i pewnie za kilka lat, rosnące tu świerki zasłonią wszystko. No chyba, że dokona się tutaj kolejna zmasowana wycinka, jak chociażby taka, która parę lat temu dotknęła Biskupią Kopę, w Górach Opawskich.
Za Goworkiem szlak wyraźnie schodzi w dół, aż do samej przełęczy. Na niej samej mijamy kilku Czechów, którzy pod wiatką zorganizowali sobie jakiś rodzinny piknik, po czym wchodzimy na szlak żółty. Dalej, przez Dzikie Zbocze, wędrujemy prawie identycznie, jak pierwszego dnia. Mieliśmy co prawda w planach odbić stąd na zachód i poszukać osławionych Kaskad Nowinki niedaleko Nowej Wsi, ale czas naglił, wszak chcieliśmy zdążyć na zamówiony obiad w "Alpejskim Dworze",w Międzygórzu, którego usługi gastronomiczne z tego miejsca, gorąco polecamy.
Kaskady Nowinki, przed II wojną światową |
Dalsze droga przebiegała w atmosferze błogiej i nieśpiesznej. I tylko żal chwilami się robiło, kiedy docierał do nas fakt, że to już ostatni dzień na pięknych szlakach Masywu Śnieżnika.
Pogoda znów dopisuje |
Tuż za pierwszym rozdrożem |
Widoki w stronę Szerokiej Kopy |
Na niebieskim szlaku |
c.d. |
Z prawej strony, co jakiś czas robi się widokowo |
Cały czas trawersem |
Mijamy Wilczkę, spływającą grzbietem Smrekowca |
Są tu nawet nietypowe fotele, dla wędrowców. Jednak...nie korzystaliśmy |
Na szlaku |
Średniak w pełnej krasie, zaś z tyłu... |
majaczy graniczny grzbiet, na którym zresztą niedługo się pojawimy |
Niewielkie wychodnie przy szlaku |
Kolejny strumień, spływający z Drugiego Żmijowca |
Dojście do Przełęczy Śnieżnickiej |
Za nią, po kilkunastu minutach, znów wychodzimy na odkrytą przestrzeń |
Wiatka na Hali pod Śnieżnikiem |
I znajome widoczki... |
których, nigdy dość :) |
Mijamy schronisko... |
oddalając się od hali, w kierunku południowym |
Ponownie wkraczamy w las |
c.d. |
Tutaj widoków na Mokrý hřbet, praktycznie nie uświadczymy |
Za to zza pleców, ładnie prezentuje się hala, wraz ze schroniskiem |
"Rzeźby", wyeksponowane w jagodzinach |
Robi się bardziej stromo |
Jeszcze chwila... |
i meldujemy się na Małym Śnieżniku |
Odnajdujemy ciekawą wychodnię... |
skąd można podziwiać całkiem ładne panoramy... |
i to nie tylko te najbliższe |
Trochę odpoczynku... |
trochę lansiku. Wszystko wedle uznania. ;) |
Granito-gnejsowa wychodnia |
Ruszamy dalej, by po chwili... |
dotrzeć na kolejne skalne stanowisko, tym razem na Goworku |
Widoki z tego miejsca, mocno już okrojone |
Na ostatnim planie- Trójmorski Wierch |
Obok zaś, coraz bardziej "zanikający" Mokrý hřbet |
Na Goworku |
Pośród bujnych jagód, wędrujemy dalej |
Kopuła Puchacza coraz bliżej |
Trochę w górę, trochę w dół... |
czasami przekraczając nieliczne głazowiska |
Trafiamy też na bardziej wylesione miejsca... |
skąd widoki są nieco rozleglejsze |
Kolejny suchar na szlaku... |
i kolejne wejście między szpaler świerków |
Widok z następnej, granicznej wychodni |
Jeszcze jeden |
I same skałki |
Zejście |
Jeszcze rzut oka za siebie... |
i swobodnie schodzimy do Przełęczy Puchacza |
Już za nią, na szlaku żółtym |
c.d. |
Mijamy Nowinkę (chyba) |
Okolica Dzikiego Zbocza... |
oraz Szerokiej Kopy |
Jawor- szczyt w dużej mierze pozbawiony drzew |
Żółty szlak |
W tle, znów majaczą Góry Bystrzyckie |
I już na Jawornickiej Polanie, z Czarną Górą w tle |
c.d. |
Łąka |
Droga przez Jaworek Górny |
Kapliczka na rozstaju dróg |
Zejście do Międzygórza |
Monumentalny modrzew, niczym jakiś...strażnik szlaku |
Międzygórze |
"Alpejski dwór", gdzie kończymy... |
spożywając pyszny obiad. :) |
P.S. Ciekawa propozycja dojścia do kaskad Nowinki, z okolic Nowej Wsi lub Jaworka:
https://sudeckiedrogi.wordpress.com/2019/10/20/jagodowa-skala/
c.d.n.
Źródło archiwalnego zdjęcia:https://polska-org.pl/
Uwielbiam wszelkie kaskady, a jeszcze takiej rzeczki jak Nowinka? Podwójnie. :)
OdpowiedzUsuńTe fotele drzewne... Chciałam mieć na takim zdjęcie, ale nikt się nie napatoczył. Za to mam zdjęcie na skałce Fotel. :)))
Cudna wycieczka, wspaniałe krajobrazy. :)
Zdjęcia na skałach to klasyk. ;)
Kaskady wszędzie dodają stosownego uroku. :)
UsuńNa fotelikach woleliśmy nie siadać, wszak były skrojone dość niedawno i obawialiśmy się "naznaczenia" żywicznymi plamami. Ale pewnie wygodne. :)
Obok samego Śnieżnika, jest to klasyka gatunku w Masywie, dodając jeszcze do tego oczywiście Puchacza i Trójmorski Wierch, gdzie byłeś kilka dni wcześniej robiąc inną pętlę. Do tego delikatesowa pogoda no i ten brak nadmiaru ludzi, co dzisiaj, szczególnie w tych sztandarowych miejscach, nie jest takie oczywiste.
OdpowiedzUsuńZatęskniłem za Masywem Śnieżnika, gdzie w tym roku byłem tylko raz, ale tą Nowinką i kaskadami zachęciłeś i natchnąłeś mnie do stworzenia kolejnej trasy, właśnie z tym potokiem w roli głównej, poza szlakiem. I widzę też na mapie, że są nad nim jeszcze jakieś skały, które z pewnością warto zobaczyć. Jeśli nie w tym roku, to w przyszłym.
Masz rację, szlak klasyk. Praktycznie uskutecznialiśmy go podczas każdego wypadu w Masyw Śnieżnika. Mnie też niezmiennie cieszy fakt, że wciąż da się tam wędrować bez tłoku i wzmożonego ruchu. Jak widać, Śnieżnik skutecznie "ściąga" wszystkich z okolicy. :)
UsuńTe wodospady to już nie to co kiedyś, ale (co widać), wciąż mają dużo uroku.
https://polska-org.pl/6923806,Nowa_Wies,Wodospady_Nowinki.html
Zatem...trzymam kciuki za kolejną, śnieżnicką eskapadę. :)