poniedziałek, 20 maja 2013

Karkonosze- fragmenty

Nie ukrywam że Karkonosze, to obok Gór Stołowych i Masywu Śnieżnika moje ulubione sudeckie pasmo. Byłem już tam wiele razy, ale mimo wszystko za każdym kolejnym, monumentalizm tych niesamowitych gór po prostu mnie zniewala. Tu na prawdę nie chodzi o wysokość, czy ich terenową rozpiętość. Raczej o to niesłychane bogactwo form, elementów krajobrazowo- przestrzennych i taką otoczkę czegoś mistycznego, bajkowego. Wiem że nieraz trudno to dostrzec, szczególnie w sezonie, kiedy tysiące "turystów" (cudzysłów zamierzony) wydeptuje adidaskami kilometry szlaków. Ale jest i na to sposób. Wystarczy wpasować się w odpowiedni termin i czasami...omijać  najbardziej oblegane szlaki. Ja staram się tak robić już od paru ładnych lat i odkrywam coraz to bardziej fascynujące (i nie zadeptane) miejsca. Oczywiście tych "kultowych" też nie unikam. Bo kto choć raz był na Pielgrzymach podczas majowego zachodu słońca, tuż po burzy, lub odwiedził kocioł Łomniczki jesienią, wie doskonale co mam na myśli.

I cóż...na początku czerwca znów tam się wybieram. Miały być Góry Sowie, ale jednak będą musiały poczekać. ;) Zatem za jakiś czas wstawię nowe fotki z zachodnich Karkonoszy i niektórych szlaków Gór Izerskich (w które też zamierzam zawitać). A póki co, zapraszam na galerię obejmującą zdjęcia z trzech ostatnich lat. Nie będzie tu zapierających dech w piersiach panoram, bądź nietuzinkowych widoków. Ot, pewne miejsca i fragmenty. Ale to właśnie one, w konsekwencji budują obraz czegoś większego i jakże bardziej złożonego w swym pięknie. Choć same...też przecież takie są.































































































































 

15 komentarzy:

  1. Przepiękne zdjęcia... Dziękuję :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę :) W końcu jakoś mogę zrewanżować się za Twoje Beskidy ;)

      Usuń
    2. Wybieram się z mężem na tydzień gdzieś odpocząć. Myślimy o górach właśnie... Karkonosze lub Pieniny?... Chociaż ja też bym chciała nad jeziora ;).

      Usuń
    3. Karkonosze poza sezonem polecam jak najbardziej. Można połazić bez realnego niebezpieczeństwa bycia zadeptanym ;) Z kolei Pieniny są według mnie najpiękniejsze jesienią. Wtedy ich koloryt rzuca na kolana po prostu :)
      Ja w Karkonoszach (i częściowo Izerskich) będę już 31-go. Liczymy na ponad dziesięć dni wspaniałej wędrówki (i pogody!) :)

      Usuń
    4. A końcem czerwca? Możesz polecić jakieś miejsce na nocleg? E-mail jakby co: abigail090@gmail.com.

      Usuń
  2. Widoki niezwykłe, piękno nieskalanej przyrody :) Kocham Karkonosze, jeżdżę tu od dziecka. Jedną z moich ulubionych tras jest szlak sudecki od Szrenicy do Śnieżki, ze względu na malownicze krajobrazy. Choć jest popularny, przyjeżdżam tam w porach mniejszej aktywności turystów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. GSS od Szrenicy aż po przełęcz Okraj to w sezonie wyjątkowy "deptak" ;) Ale masz racje, jak się wybierze tam np. jesienią i trafi jeszcze na inwersje to widoki zapierają dech. Idzie się nad morzem chmur :) Mnie takie coś trafiło się może ze dwa razy, ale jeszcze w czasach kiedy nie łaziło się "uzbrojonym" w cyfrówkę ;)

      Usuń
  3. Śnieżne Kotły mają moc. Zawsze. Nawet gdy tłum chodzą ;)
    Ale fakt - Karkonosze jak deptak w mieście czasem wyglądają...
    Też chyba na początku czerwca gdzieś wyskoczymy - bo kobita mi nieco narzeka na brak wyjazdów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może zobaczymy się na szlaku? ;)

      Usuń
    2. Jak to u mnie bywa - plany uległy zmianie. Rodzina przyjeżdża. Być może w sobotę 1-go odwiedzę Świeradów spacerowym krokiem. Żadnych gór. Ale dobre i to ;)

      Usuń
  4. Cudowne widoki, fantastyczna bajkowa kraina:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że Ci się podoba ;) Pozdrawiam również.

      Usuń
  5. Ach, przepiękne zdjęcia, aż serce mi się rwie do moich rodzimych gór. Co do pseudoturystów - najlepiej omijać najpopularniejsze szlaki, chociaż fakt faktem - dajmy na to Kocioł Łomniczki jest na tyle cudowny, że hordy turystów da się przeżyć. Niestety nawet mój ulubiony "dziki" Czarny Kocioł Jagniątkowski robi się tłumny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Piękno niektórych miejsc zdecydowanie przewyższa dyskomfort spowodowany "atakiem" wszelkich tłumów. Na szczęście. Ale i tak bezpieczniejszym rozwiązaniem wydaje się być wędrowanie wiosną bądź jesienią. W każdym razie unikając "rozwrzeszczanego" okresu wakacyjnego. :)

      Usuń
  6. Przepiękne widoki, zazdroszczę tak licznych wypraw w Karkonosze:) Ja jakoś prawie nigdy nie mogę się tam wybrać. Może w tym roku wreszcie mi się to uda. Są naprawdę niesamowite, co widać na twoich fotografiach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń