niedziela, 25 maja 2014

Twój głos- Twój wybór?



W każdym okupowanym kraju wcześniej czy później dochodzi do zamachów na okupantów i masowych – mniej lub bardziej burzliwych – wystąpień społecznych. W Polsce radykalizacja nastrojów i działań będzie się wzmagać wraz z docieraniem do świadomości społeczeństwa, że rządzą nimi ciągle ci sami ludzie i nic się nie zmienia w wyniku oszustwa, fałszu i pozorowanych wyborów.
Na dłuższą metę niewiele pomogą działania władzy jak aresztowania, masowe podsłuchy, terror, prowokacje, wysokie płoty oddzielające władzę od społeczeństwa, a wręcz odwrotnie, jeszcze bardziej oddzielą władzę od społeczeństwa.

Nastawienie społeczeństwa do władzy zmienić może tylko likwidacja okupacji poprzez przeprowadzenie uczciwych wyborów do Sejmu według nowej, zrozumiałej dla każdego ordynacji wyborczej w Jednomandatowych Okręgach Wyborczych, co da społeczeństwu przeświadczenie, że ma realny wpływ na tworzenie władzy i jej odpowiedzialność.

Polacy w Polsce nie mają praw wyborczych ani biernego prawa wyborczego, ani czynnego prawa. Nie mogą być wybierani, a rzeczywistych wyborów dokonują szefowie partii poprzez tworzenie partyjnych list wyborczych. Nie mogą skutecznie ubiegać się o mandat poselski jako niezależni kandydaci ani wybrać spośród siebie ludzi do władzy, ponieważ mogą tylko głosować (ale nie wybierać) na spreparowane przez szefów partii listy kandydatów tj. na wybranych wcześniej przez szefów partii ludzi. Niby jest możliwość kandydowania niezależnego kandydata, ale to czyste oszustwo, dlatego, że gdyby niezależny kandydat otrzymał nawet 99% głosów w swoim okręgu wyborczym to i tak nie zostałby posłem, wygrałby z nim kandydat z partyjnej listy z 1% poparciem. Dzieje się tak dlatego, że próg wyborczy jest większy jak okręg wyborczy.
W obecnym sejmie 50% posłów jest jedynie z poparciem własnej rodziny i znajomych (nie przekroczyli 500 głosów), a w rzeczywistości 100% posłów zostało posłami z woli szefa tej lub innej partii, który wpisał ich na listę kandydatów i to na dobrym miejscu.

W Polsce – według dotychczas stosowanej ordynacji wyborczej tylko liderzy partii (taka specyficzna arystokracja) mają prawa wyborcze i dodatkowo 100% decyzji o składzie parlamentu, a społeczeństwo to chłopi pańszczyźniani bez żadnych praw wyborczych, którym stworzono tylko pozory wyborów z możliwością głosowania na tych, których ta arystokracja namaściła na listach kandydatów.
To jest przyczyną, że mimo wielokrotnych wyborów i braku poparcia społecznego od ponad 20 lat rządzą te same osoby, zamieniając się tylko – dla pozoru – miejscami. To te osoby bronią się jak tylko mogą przed wprowadzeniem uczciwej ordynacji wyborczej, takiej jak np. w Anglii, USA, Kanadzie czy Australii tzn. JOW, według której każdy może zgłosić swoją kandydaturę, a wygrywa ten, który uzyskał największą ilość głosów. 

Świadomość oszustwa wyborczego, stworzenia pozoru wyborów, wcześniej czy później doprowadzi do wystąpienia społeczeństwa przeciwko okupantom [...] Narasta zniecierpliwienie i fala rewolucyjna w społeczeństwie.
[...]


Jedyną możliwością, by temu zapobiec, jest zmiana ordynacji wyborczej, na uczciwą i zrozumiałą dla społeczeństwa tj. w Jednomandatowych Okręgach Wyborczych oraz przeprowadzenie wyborów według nowej ordynacji, co da Polakom rzeczywisty wpływ na swoje i Polski losy przez udział w uczciwych wyborach i poszanowaniu głosu wyborców, co stłumi wzmagającą się frustrację i wrogie nastroje społeczeństwa.


Tego artykułu Pana Kreuza (a szczególnie powyższego filmu) nie przedstawiałem aż do dzisiaj, bowiem nie chciałem spotkać się z zarzutami o taką lub inną agitację wyborczą. Zamieściłem to jednak dlatego, gdyż już czarno na białym widać, że do wielu ludzi nie tylko dotarła świadomość egzystowania w całkowitym matriksie, ale też równolegle wykształcił się u nich pewien mechanizm działania. Mechanizm oparty na REAGOWANIU wobec zaistniałej sytuacji. Nawiązując do ostatniego wpisu, dochodzi do coraz to szybszego i pewniejszego organizowania się ludzi na szczeblu lokalnym i samorządowym. I co najważniejsze są to ludzie, którzy w nieco inny sposób starają się postrzegać aktualne trendy i wyznaczniki, które (co pokazuje codzienność) są tylko zbiorem chaotycznych metod, prób, postanowień, przepisów i diabli wiedzą czego jeszcze. Widać to chociażby po bardzo wzmożonej pracy, jaka dokonuje się na polu wdrażania polskiej waluty lokalnej.
http://dobry.org.pl/

To naprawdę nie są odosobnione przypadki. Warto zadać sobie trochę trudu i wyśledzić podobne ruchy obywatelskie, gdyż przybywa ich w szybkim tempie. Oczywiście matriksowa maszyna medialna mówi nam coś zupełnie innego, podsyłając "pod nos" zgrane i wyświechtane triki, ale do tego przecież już przywykliśmy.
Zatem nie jest tak z nami źle, jakby się mogło wydawać. Jeszcze nie stanowimy bezkształtnej masy zombie, zapatrzonej ślepo w kolorowy ekranik i michę ze świeżą, propagandową karmą.
A co do tematu naczelnego to powtórzę za Panem Kreuzem. Dopóki w Polsce nie ulegnie całkowitej zmianie ordynacja wyborcza, dopóty ciągle skazani będziemy na tę samą żałosną farsę, odgrywaną pod dyktando cwaniaków robiących nam wodę z mózgu.

P.S. I jeszcze wisienka na torcie:


  
      




Zródło tekstu: http://jow.pl/pokojowa-okupacja-polski-1989-2012/
Zdjęcie: http://demotywatory.pl/      

5 komentarzy:

  1. Już dawno straciłem zaufanie do tego państwa i rządzącej nim kliki złodziejskich i aferalnych półmózgów. Te wybory uważam za coś tak kuriozalnego, że po prostu następne oleję tak jak wszyscy ci, którzy głosowali w nich nogami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde następne wybory będą kuriozalne, jeśli nie zmieni się ich prawo. To bezsprzeczne.

      Usuń
  2. Ja tam i tak najbardziej przerażona jestem bardzo słabą frekwencją. Bo jak zwykle do narzekania są wszyscy chętni, ale do orientowania się przynajmniej minimalnie w sprawach państwowych i politycznych ni ma nikogo. Zazwyczaj tłumaczenie, że "wszyscy złodzieje i świnie do koryta się rwą", nie jest żadnym tłumaczeniem. Obowiązek obywatelski jest obowiązkiem obywatelskim.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie akurat frekwencja nie dziwi, bo jak najbardziej przekłada się na nastroje społeczne. A te są fatalne. Natomiast uważam, że ludzie powinni zdawać sobie sprawę z faktu, iż dzisiejsze prawo wyborcze jest patologiczne i potrzeba mu gwałtownej i szybkiej reformy. Inaczej głosy społeczeństwa będą dalej "tylko krzyżykiem przy nazwisku". Na szczęście walka chociażby o JOW przybiera na sile i wielu ludzi dostrzegło ów problem.

      Pozdrawiam również

      Usuń
  3. Polacy w Polsce nie mają praw wyborczych ani biernego prawa wyborczego, ani czynnego prawa. Nie mogą być wybierani, a rzeczywistych wyborów dokonują szefowie partii poprzez tworzenie partyjnych list wyborczych. Nie mogą skutecznie ubiegać się o mandat poselski jako niezależni kandydaci ani wybrać spośród siebie ludzi do władzy, ponieważ mogą tylko głosować (ale nie wybierać) na spreparowane przez szefów partii listy kandydatów tj. na wybranych wcześniej przez szefów partii ludzi. Niby jest możliwość kandydowania niezależnego kandydata, ale to czyste oszustwo, dlatego, że gdyby niezależny kandydat otrzymał nawet 99% głosów w swoim okręgu wyborczym to i tak nie zostałby posłem, wygrałby z nim kandydat z partyjnej listy z 1% poparciem. Dzieje się tak dlatego, że próg wyborczy jest większy jak okręg wyborczy.

    Święta Racja.

    OdpowiedzUsuń