Nie samochodowy i nie rowerowy. Po raz kolejny zaś pociągnięty z buta, gdyż zachciało nam się z kumplem znów ruszyć tyłki i pieszo, w terenie, poszukać zimy której...nie ma. Chodząc zaś i widząc gdzieniegdzie nikłe (ale jednak) pączki ozdabiające niektóre krzaki, zastanawialiśmy się jak tę dość specyficzną porę nazwać. I dobrze. Niech będzie że to już przedwiośnie, jako że pogoda sama ku temu (przynajmniej na razie) się przychyla.
Tym razem postanowiliśmy odbić na południowo- zachodnie rubieże miasta i jego okolic, okrążyć lotnisko Lublinek i zapuścić się na tereny nazwane przez mądre głowy- Międzyrzeczem Neru i Dobrzynki.
Po krótkim przestudiowaniu mapy wyruszyliśmy. Pogoda od rana zaoferowała raczej średnie zachmurzenie (na deszcz się nie zapowiadało), a temperatura +7 i ledwo zauważalny wiatr, gwarantowały przyjemną wędrówkę.
W miarę wcześnie opuściliśmy osiedle Retkinia i kierując się wzdłuż torów kolejowych w kierunku zachodnim, po jakimś czasie dotarliśmy do sympatycznego obszaru leżącego na północ od Lasu Lublinek. Miejsce to nazywane przez miejscowych Uroczysko lub Bielice, jest jednym z ulubionych do weekendowych wypadów za miasto, dla wielu mieszkańców dzielnicy Polesie. Dwa niewielkie stawy, położone w otoczeniu ładnych sosnowych lub brzozowych zagajników i sporej połaci wolnego terenu, sprawiają estetyczne wrażenie i są chętnie odwiedzane. A choć zameldowaliśmy się tam dość młodą porą, to już w okolicy nie brakowało amatorów biegania, "kijkowania" czy jazdy na rowerze.
Porobiliśmy trochę zdjęć i postanowiliśmy nieco przetrzeć szlaki Lasu Lublinek.
O lesie
I w sumie bardzo sympatycznie spaceruje się po nim, choć w większości trudno tu znaleźć tereny bardziej dziewicze, przypominające te z Łagiewnik czy Lasu Wiączyńskiego. Prawie w każdym kierunku rozchodzą się dość szerokie dukty i wiele pomniejszych ścieżek, co nie zmienia faktu iż swobodnie można poczuć się tutaj jak w lesie, a nie w miejskim parku. Kierując się na południe dość szybko dotarliśmy do terenu lotniska. Wysokie ogrodzenie, najeżone ostrym metalowym ustrojstwem niczym z bazy Guantanamo, nie pozwalało na jakiekolwiek sforsowanie. Chcąc nie chcąc, musieliśmy odbić na zachód.
Po pewnym czasie docieramy do stacji kolejowej Łódz- Lublinek, przekraczamy tory i rozpoczynamy marsz w stronę rzeki Ner. Osiągnęliśmy ją mniej więcej na wysokości Grupowej Oczyszczalni Ścieków, która należy do największych tego typu inwestycji w kraju:
Oczyszczalnia
Jeszcze dwie dekady temu, pobliskie tereny nie należały do atrakcyjnych i zbyt chętnie odwiedzanych. Na mocno zanieczyszczonym Nerze, istniała wtedy tylko niewielka oczyszczalnia mogąca uzdatniać wodę raczej w niewielkim stopniu. Dlatego już kilka kilometrów od tego miejsca zaczynała się swoista strefa smrodu, który przy niesprzyjających wiatrach był wręcz zmorą dla mieszkańców Lublinka, Nowego Józefowa czy Charzewa. Dopiero po latach i kilku modernizacjach oczyszczalni, sytuacja poprawiła się wyraźnie. Dziś wędrując tymi terenami, nie doświadczamy już na szczęście takich wątpliwych atrakcji. Ner osiągnął wreszcie III klasę czystości, a jego życie biologiczne po mału zaczyna się odradzać.
Przekraczając rzekę, przekraczamy także administracyjną granicę miasta i kierując się dalej na zachód, zmierzamy w stronę wsi Okołowice. Chwilowo przemieszczamy się podmokłymi terenami dawnych rozlewisk Neru, po czym nie dochodząc do wsi, odbijamy lekko na południe i obieramy azymut na obszar leśny między Okołowicami a Porszewicami, który nazwaliśmy mało odkrywczo- Lasem Okołowickim. Tu zaś, na jego południowo- zachodnim skraju, urządzamy sobie mały biwak i popas pod chmurką. Pogoda na szczęście wciąż stabilna, choć wiatr poczyna już sobie nieco śmielej niż nad ranem. Bez trudu jednak rozpalamy ogień i szykujemy pieczoną wyżerkę :)
Biesiadując i poruszając setki przeróżnych tematów dochodzimy do wniosku, że okolica jest potencjalnie idealnym miejscem na zorganizowanie jakiegoś nocnego obozu. Cóż...pomyślimy, wszak od jakiegoś czasu mamy przemożną chęć na "powrót do przeszłości", jako że nie raz dane nam było kiedyś zakosztować harcerskiego żywota ;)
Po posiłku i dokładnym uprzątnięciu miejsca obozowiska (w myśl zasady: bądź dobrym skautem, nie zostawiaj po sobie śladu), ruszamy w dalszą drogę. Przez kawałek Lasu Okołowickiego przebijamy się na wschód, by polami i niewielkimi ścieżkami osiągnąć wieś Gorzew, w której to granicach rzeka Dobrzynka uchodzi do Neru. Dalej osiągamy już ulicę Chocianowicką którą kierujemy się na wschód, po czym odbijamy w lewo, by znów zejść w dolinę rzeki Ner. Za nią zaś docieramy na teren starej części Chocianowic (dawnej wsi, a teraz osiedla Łodzi). Z tego miejsca zaczynamy okrążanie lotniska od strony południowej, a później wschodniej. Mijamy teren dawnego, prywatnego skansenu lotniczego, który w okresie swojej świetności mógł poszczycić się kolekcją kilkunastu samolotów i śmigłowców. Niestety dziś stoją już tu tylko cztery, dość mocno naruszone zębem czasu eksponaty.
O lotnisku
Po jakimś czasie meldujemy się na kameralnym osiedlu Pienista, ponownie przekraczamy tory kolejowe i na powrót lądujemy wśród retkińskich blokowisk. Rajd zakończony :)
Obrzeża osiedla Retkinia |
W stronę Uroczyska |
Liczne brzozowe zagajniki... |
Oraz szpalery klonów i dębów, budują tutejszy krajobraz |
A to już robota dzików |
Jeden ze stawów |
I kolejny... |
W główniej mierze porośnięty trzciną |
Jest nawet namiastka plaży |
Zapuszczamy się w las |
Teren miejscami łagodnie "faluje" |
Las Lublinek |
... |
Jedna z tablic edukacyjnych |
I docieramy do lotniska |
Zbliżenie na wieże kontroli lotów, poprzez "zasieki" |
Las Lublinek od zachodu |
Pola niedaleko Charzewa |
Zbliżamy się do stacji |
Tory dawnej bocznicy |
Stacja kolejowa Łódz- Lublinek |
Dalsza droga na południe |
Niekiedy idziemy na skróty |
... |
Budynki Grupowej Oczyszczalni Ścieków na rzece Ner... |
Którą pierwszy raz tego dnia przekraczamy chwilę potem |
Tereny zalewowe rzeki Ner |
Na zdjęciu tego nie widać, ale łąki były mocno podmokłe |
Znów obieramy kierunek południowy |
Zbliżamy się do Lasu Okołowickiego |
Pola z wyciętą wierzbą energetyczną |
Pod lasem |
Maskowanie wśród wierzb ;) |
Polana w Lesie Okołowickim |
W końcu odnajdujemy idealne miejsce... |
I rozpoczynamy prace obozowe |
Najpierw znaki dymne... |
A niebawem wszystko już płonie jak trzeba |
Już skwierczą, już pachną... ;) |
Brzozowy młodnik na tyłach "obozu" |
Ruszamy dalej skrajem lasu... |
I zagłębiamy się w jego część wschodnią |
Znów trochę na przełaj |
Kolejne plantacje wierzby |
Skraj lasu od strony wsi Świątniki |
Teraz odbijamy na wschód |
Tablica przed wsią Gorzew |
Pola wokół wsi... |
Gdzie po raz kolejny osiągamy rzekę Ner... |
Na wysokości ujścia Dobrzynki, jego lewostronnego dopływu |
Raz jeszcze Ner |
Zabytkowa już remiza strażacka w Łaskowicach |
W Łaskowicach |
Stara zabudowa dawnej wsi |
Kolejna już zmiana kierunku |
Widać już ponownie wieżę lotniska, tym razem od południa |
Ostatni raz tego dnia przekraczamy Ner, na terenach dawnej wsi Chocianowice |
Stare topole w dolinie rzeki |
Ruiny młyna w Chocianowicach... |
I jego wnętrze |
Na terenie dawnej wsi |
Lotnisko coraz bliżej |
Klucz dzikich gęsi |
Zachód słońca na Lublinku |
Już prawie pod wieżą |
Budynki techniczno-gospodarcze |
Kolejna tablica |
Droga okrążająca lotnisko od wschodu |
Dawny skansen lotnictwa. Śmigłowiec Mi-6A |
Samolot pasażersko-transportowy Ił-14 |
Największy z eksponatów- pasażerski Tu-134A |
A tu już kilka nowych samolotów, na właściwej płycie lotniska |
Ogrodzenie od wschodu |
Widok na najnowszy, Terminal I lotniska Lublinek |
Rozpoczynamy ostatnie okrążenie |
Zabytkowy toi toi gdzieś samotnie w polu... |
Budynki lotniska od strony ulicy Laskowickiej |
Tory kolejowe za osiedlem Pienista |
Piękne tereny :). Przyjemnie było wędrować z Wami :)... :D
OdpowiedzUsuńDzięki i...do następnego razu ;)
Usuń