poniedziałek, 7 października 2013

Coś się szykuje?





Czy może po raz kolejny, dostajemy sprytnie sporządzoną i spreparowaną potrawkę?
Ale zacznijmy od początku, bo dość niepokojące informacje od pewnego czasu dochodzą do nas zza "wielkiej wody".

Działania agencji FEMA, powiązanego z nią Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego ( DHS ) oraz Gwardii Narodowej; jak wykazała niedawna kontrola działań tych instytucji ze strony specjalnej komisji Senatu USA, w ostatnim czasie podjęły one następujące działania/zakupy:

- 14,200,000 ton wojskowych racji żywnościowych z wbudowanym podgrzewaczem pokarmu z dostawą przed 01-10-2013 do Regionu III obejmującego stany- Pensylwania, Virginia, West Virginia, Delaware, Dystrykt Columbia, Maryland;
- 2,000,000 pojemników/saszetek z wodą z dostawą przed 01-10-2013 do Regionu III obejmującego stany- Pensylwania, Virginia, West Virginia, Delaware, Dystrykt Columbia, Maryland;
- 13,600,000 ton wojskowych racji żywnościowych z wbudowanym podgrzewaczem pokarmu do Austin Texas z dostawą przed 01-10-2013,
- 2100 samochodów odporne na wybuchy min przeciwpancernych) z dostawą przed 01-10-2013;
- Wszyscy agenci DHS muszą przejść trening w używaniu broni krótkiej, gładko lufowej i broni szturmowej i zaliczyć test przed 28-09-2013;

- Po raz pierwszy w historii przeprowadzony będzie test wszystkich urządzeń lokacyjnych GPS posiadanych przez DHS w zastosowaniu taktycznym w dniu 29-09-2013;
- Zgodnie z federalnym nakazem FEMA i DHS muszą przygotować się przed 01-10-2013 do pomocy mieszańcom metropolii amerykańskich na wypadek niebezpiecznych zmian pogodowych;
- Ponad 300 okręgów szkolnych w USA zaopatrzyło się w „trzydniowe pakunki bezpieczeństwa” dla uczniów z dostawą przed 01-10-2013;
- Wszystkie oddziały Gwardii Narodowej muszą zakończyć dwutygodniowy trening kontroli społecznych protestów i naturalnych katastrof przed 30-09-2013;
- Codzienne nadawanie sygnałów bezpieczeństwa w radio i TV rozpocznie się z dniem 25-09-2013 i trwać będzie do 02-10-2013;
- Oddziały ochrony pogranicza muszą odbyć wspólny 10 dniowy trening do 26-09-2013;
- W marcu DHS złożyły zamówienie na 1,600,000,000 sztuk amunicji. Według szacunków ekspertów taka ilość amunicji wystarczy na 20 lat intensywnych działań wojennych.


Tego typu informacje pojawiły się na wielu zagranicznych (nie tylko amerykańskich) forach i od razu zasiały ziarno niepokoju. Wtórowały im również te, mówiące o tym, że FEMA zaczyna masowo wykupywać artykuły survivalowe w całych stanach:
http://intellihub.com/2013/08/03/war-likely-imminent-survival-food-company-urgently-contacted-by-fema/ 

http://www.infowars.com/fema-demanding-24-hour-delivery-of-emergency-food-reserves/ 

Wyżej wymienione rewelacje, dobrze korespondują z niedawno podpisaną umową między FEMA a rosyjskim departamentem do sytuacji nadzwyczajnych, w sprawie potencjalnej wymiany personelu podczas sytuacji wymagających tzw. "specjalnych klauzul bezpieczeństwa":
http://www.mrconservative.com/2013/07/20278-russia-signs-deal-with-fema-to-provide-security-and-exchange-personnel/

Na marginesie chciałbym tu nadmienić o rzekomej umowie, podpisanej jakiś czas temu przez Polskę i Niemcy, a dotyczącej sytuacji analogicznej- wspierania się nawzajem i wymieniania się odpowiednim personelem, na wypadek "sytuacji kryzysowej". Czyżby przypadek?
Ale smaczków jest więcej. W USA, najwięcej zapasów pojechało do stanów Pensylwania, Virginia, West Virginia, Delaware, Maryland i dystrykt Columbia. Tam rzekomo ma znajdować się źródło potencjalnego kryzysu. Niektórzy idą jeszcze dalej racząc nas szczegółami, o potencjalnym użyciu broni jądrowej w tym rejonie, w ramach operacji false flag. Ale na razie jeszcze wyhamujmy i skupmy się na tym, co jest.

Do tego rząd zakupił niedawno 2.700 MRAP- Mine Resistant Armor Protected Vehicles (Pojazdy opancerzone odporne na miny) I nie są to pojazdy do Iraku czy Afganistanu, ale właśnie dla DHE (Department of Homeland Security). Taki bonus do półtora miliarda pocisków.

http://www.thegatewaypundit.com/2013/03/obama-dhs-purchases-2700-light-armored-tanks-to-go-with-their-1-6-billion-bullet-stockpile/ 

Na początku tego roku DHS postanowiło kupić 7.000 sztuki broni. Wszystko by było do przyjęcia gdyby nie to, że są karabiny szturmowe. Nazywają to bronią do obrony osobistej.
AR-15 jest karabinem szturmowym dla Armii Amerykańskiej. Lekka w pełni automatyczna broń na 20 albo 30 pocisków która pozawala strzelać seriami i ogniem automatycznym. Jest to lekki karabin szturmowy który sprawdza się w walkach na bliskie odległości do walki z ukrycia i prawdopodobnie w terenie miejskim. Zresztą takie były warunki przetargowe. Dla obywatela jest to karabin szturmowy a dla ludzi z DHS "Broń do obrony osobistej.


Ale nie tylko w necie odszukamy przecieki o tym, że szykują się jakieś ruchawki. Jak się okazuje, również oficjele puszczają farbę:

Janet Napolitano – była gubernator amerykańskiego stanu Arizona, wybrana na urząd w roku 2002. Jest trzecią kobietą gubernatorem w historii Arizony, należy do Partii Demokratycznej.
Gdy Napolitano wygłosiła swoje pożegnalne uwagi w National Press Club w Waszyngtonie, wysłała swemu następcy ostrzeżenie przed: „nadchodzącym masowym i poważnym w skutkach cyber-ataku na Amerykę i przed klęską żywiołową – jakiej naród nigdy dotąd nie widział – jaka prawdopodobnie również nadchodzi".

Jak widać więc, co poniektórzy szkicują plan przyszłych wydarzeń już całkiem klarownie. Pytanie; czy znów ktoś świadomie wodzi publikę za nos, podsyłając gotowy scenariusz na fikcyjną farsę (może sprytnie odciągającą uwagę od czegoś innego), czy w istocie zbliża się coś mało optymistycznego?

Ostrzeżenia pochodzące od Napolitano i organizacji FEMA nie powinny być ignorowane. Z perspektywy czasu trzeba zauważyć, że było wiele ostrzeżeń o katastrofie 9/11, ostrzeżeń przed huraganem Sandy, jakie propagowały media. Ostatnio nastąpił nagły skok ostrzeżeń przed rozbłyskami słonecznymi i wpływem EMP oraz zagrożeń cyber-atakami, które mają potencjalną możliwość dokonania likwidacji sieci elektrycznej w Ameryce i na całym świecie.
Niektórzy alternatywni badacze uważają, że te ostrzeżenia odnoszą się do zbliżającej się do Ziemi komety ISON. Niezależnie od przyczyny, jest wystarczająco dużo dowodów na to, że jakaś katastrofa się zbliża.

I znów w tle ta nieszczęsna kometa. Ale nie dziwmy się. Potencjalnej iskry zapalnej szuka się wszędzie i jak w istocie zabrakło by komety, pojawią się wulkany, trzęsienia ziemi a może super huragany.
Tyle tylko, że może z ową kometą coś na prawdę jest na rzeczy i niektórzy oficjele dobrze zdają sobie z tego sprawę. I wiedzą, że jeśli coś się pochrzani i nagle "wszystko siądzie", będziemy mieli tu sodomę z gomorą do kwadratu. Niektórzy już mówią, że nie o samą kometę tu chodzi, a o te zaobserwowane obiekty podążające razem z nią.
http://innemedium.pl/wiadomosc/obiekt-towarzyszacy-komecie-ison-zostal-uchwycony-przez-teleskop-slooh

Ale nie popadajmy w nadinterpretacje. Takie informacje idą już w setki, ale żadna z nich jak na razie nie może pochwalić się twardymi dowodami. Bo i może tak ma właśnie być! Spekulacje mają rodzić spekulacje, a ludzie dostawać coraz większego kręćka i patrzeć na to wzrokiem mętnym, jak po kilku głębszych?
Co do samej komety, jakiś czas temu naukowcy hucznie oznajmiali fakt, iż będziemy wkrótce oglądać rewelacyjne zdjęcia ISON, dzięki orbiterowi marsjańskiemu MRO. Tymczasem 29.09. 2013 Mars Reconnaissance Orbiter wykonał serię zdjęć, które według ekspertów nie są nawet w połowie tym, czego oczekiwano. Jakość zdjęć jest zastanawiająco kiepska i wielu uważa, że to kolejne czyste fałszerstwo NASA.


Zostawmy na razie ISON i potencjalne katastrofy kosmiczne. Zastanówmy się jednak, na co im aż tak wielka liczba amunicji, żywności, zapasów wody czy pojazdów opancerzonych?
No cóż, zapewne chodzi o...zamieszki. Czym będą one spowodowane, to już sprawa drugorzędna. Grunt że jeśli wybuchną i ludzie wyjdą na ulicę, może zrobić się niezły bałagan. Bo nie zapominajmy że jesteśmy w Stanach i wielu nosi broń w gaciach, a do tego od groma tam różnych organizacji, jak choćby osławieni "Strażnicy Przysięgi".


Strażnicy przysięgi (Oath Keepers) są organizacją non profit składających się z obecnych i byłych członków służb mundurowych czyli policji, straży nabrzeża, wojska, marines i służb ratownictw którzy przysięgają bronić konstytucji i sprzeciwić się wykonaniu każdego rozkazu jeśli będą uważać że stanowi on jej pogwałcenie. Często przypinana jest im łatka radykałów, ekstremistów i rasistów. Z racji wykonywania służby są świetnie zorganizowanie ,przeszkoleni i uzbrojeni jeśli chodzi o taktykę wojskową i policyjną. Ich motto "Not on our watch". Bardzo duża część tych ludzi to preppersi i doskonale sobie zdają sprawię co może im zgotować ich federalny rząd.

Nie są to więc jacyś rapujący imbecyle w obwisłych portkach, potrafiący co najwyżej miotać kamienie i koktajle Mołotowa, a ludzie z byłych służb i jednostek wojskowych, którzy są przeszkoleni w posługiwaniu się bronią, wiedzą co nieco o dywersji i mogą bez trudu zająć się czynnym szkoleniem innych.

Chcemy by nasze odziały zorganizowały się w taki sposób by mogły by zostać przeniesione do innych organizacji zrzeszających weteranów jak VFW, American Legion, Marine Corps Leagueitp w każdym z miast i pomóc im założyć podobne drużyny w ich już istniejących Veteratns halls. I podobnie, by służyły jako model i kadry szkoleniowe które pomagały by kościołom, patrolom sąsiedzkim i innym cywilnym organizacją się zorganizować. Opieramy się o model oddziałów specjalnych który ma 12 ludzi "A team" albo specjalnie przeszkolonych żołnierzy którzy są przydzieleni do społeczności by trenować i przewodniczyć społeczności w celu oporu w stosunku do despotycznego reżimu. (Z stąd ich motto: "De Oppresso Liber"). Głównym zadaniem SF's(odziały specjalne) jest szkolić, organizować i przewodzić niźli prowadzić bezpośrednią walkę. Mogą oczywiście walczyć, ale najbardziej groźni są jako "mnożnik siły" pomagając walczyć całej społeczności. Będziemy robić to samo, będziemy mnożnikiem siły pomagając przygotować się społecznością tak by mogli zachować cywilizacje . Zapewniając ich własne bezpieczeństwo, pomoc w przypadku klęsk, zachowując istniejącą infrastrukturę, komunikacją w razie nagłych wypadków ,strategiczne rezerwy żywności i opiekę medyczną.

Aktywnych członków Oath Keepers jest około 30.000. Oczywiście w skali kraju to niewiele, ale dołóżmy dziesiątki podobnych organizacji, nie wspominając już o wielu pomniejszych grupach i stowarzyszeniach paramilitarnych, które podczas kryzysu mogą zechcieć "zabłysnąć inwencją". Są zatem powody do obaw? Moim zdaniem- tak.

Co jeszcze w ojczyźnie myszki Miki, hamburgera i M16? Jak się okazuje, od połowy września wiele placówek rządowych zawiesiło pracę, a ich pracownicy musieli udać się na bezpłatne urlopy. Mówi się już więc otwarcie o kosztach tego całego "cyrku". Obliczono, że straty sięgać mogą aż 12,5 mln.dolarów na godzinę, co w konsekwencji daje nam ok. 1,6 mld. na tydzień.
http://whnt.com/2013/09/30/government-shutdown-possible-economic-impact/

Wiadomo też, że bardzo ważną datą ma być dzień 17 października. Dlaczego? Dojdzie bowiem wtedy do kolejnego spotkania Obamy z reprezentantami obu izb i być może zapadną kluczowe decyzje, odnośnie ratowania budżetu i sytuacji zadłużeniowej. Ale nie łudźmy się. Wszystko jakoś zaczyna przypominać pewien stosowany w przeszłości scenariusz. Pytanie- do czego on doprowadzi?

Dość ciekawe informacje wypłynęły też z sektora finansowego. Okazuje się, że ok.1000 banków zamierza wziąć udział w symulowanym cyber- ataku. Ponoć ćwiczenia te, mają za zadanie wzmocnić obronę przed prawdziwymi działaniami hakerskich terrorystów.

Banki są zainteresowane sprawdzeniem swojej obrony w następstwie ostatnich cyber- ataków tłumaczy Simmons, prezes i dyrektor generalny SWACHA- regionalnego stowarzyszenia podmiotów zajmujących się płatnościami. Te ataki to między innymi kradzież kont, próby związane z phishingiem (podszywanie się) i ACH (clearing bankowy) defraudacja czyjegoś majątku (oszustwa, naciąganie) jak również ataki typu Ddos które bywają używane jako zasłona dymna dla konkretnego oszustwa.
https://www.fsisac.com/fs-isac-capp-exercise-financial-institutions 

I jeszcze:

Więcej niż 38 agencji z Departamentu Obrony(DOD) i okolicznych służb przeprowadziło udawany scenariusz ratunkowy w którym poszkodowanych była olbrzymia liczba ludzi. Obejmowało to także wsparcie obronne dla cywilnych agencji ratownictwa technicznego i organów ścigania, reagowania taktyczno-operacyjnego. Celem ćwiczeń było upewnić się czy agencje rządowe na każdym szczeblu przygotowane są do koordynowania akcji ochrony ludności cywilnej w czasie czasie prawdziwej katastrofy w rejonie Kapitolu (NCR - National Capital Region).

Coś się szykuje???
Już pomału widzę te ironiczne uśmieszki i komentarze typu: "a co nam do tego", "to ich problem", czy "my jesteśmy w Unii i nic nam nie grozi" (ten ostatni, to faktycznie zasłyszany autentyk!). I wcale się nie dziwię, gdyż lata medialnej indoktrynacji robią swoje i warunkują tak, jak Pawłow uwarunkował kiedyś swoje słynne czworonogi.
Ale niestety...ten świat już od dawna jest misternie utkaną strukturą naczyń połączonych, gdzie brak samodzielnych enklaw i wysepek, na których można odciąć się od nadrzędnego "porządku", oraz pomarzyć o odrębności i życiu w spokoju. Na razie trudno nam w to uwierzyć, bo mamy dach nad głową, jesteśmy najedzeni, ubrani i wydaje się że tak będzie wiecznie, a my popłyniemy na falach samorealizacji aż po kres tej egzystencji. Ale wyobraźcie sobie spędzenie dnia lub dwóch, bez elektryczności, ogrzewania i bieżącej wody. O odcięciu się od śmiesznych urządzeń i gadżetów, dzięki którym w kilka sekund słyszymy głos bliskiej osoby i możemy śledzić poczynania tysięcy innych w wirtualnym świecie. Co wtedy? Dla wielu, tylko takie wyobrażenie jest już mocną ekstremą, a przecież coś takiego może potencjalnie stać się za godzinę, dzień lub tydzień. I być może nieodwołalnie. Gdzie wtedy odnajdziemy punkt ciężkości. Jak złapiemy równowagę. Skąd zaczerpniemy inspiracje i pomysły?

"Cywilizacja daje nam złote góry, ale gdy nadchodzi kryzys, staje się pułapką bez wyjścia".

     


    P.S. Przypomniał mi się też cytat, z jednej z moich ulubionych książek ufologicznych- "Sprawa Andreassonów" R. Fowlera. Brzmiał on mniej więcej tak:
"Co sprawia że możecie żyć? Woda którą pijecie, powietrze którym oddychacie, ogień który Was ogrzewa. Prostota... prochy. Najprostsza i najczystsza forma energii..."

Może już czas, by sobie o tym przypomnieć? 

  

 

Źródła cytatów i zdjęć:
http://davidicke.pl/ 
http://zmianynaziemi.pl/ 







    










14 komentarzy:

  1. System coraz bardziej na nas napiera, przytłacza nas. Ludzie kiedyś nie mieli tych "dobrodziejstw" cywilizacji co my teraz, ale myślisz, że przez to byli nieszczęśliwi? Na pewno byli bardziej zadowoleni z życia niż my :/ Świat jest piękny, życie jest piękne ale system stworzony przez kartele rządzących, robi z nas niewolników.
    Powyżej piszesz, że "coś się dzieje" - tak, również to zauważyliśmy, ale w mediach prawdy się nie dowiesz, trzeba samemu kojarzyć fakty ;) Ja stawiam na kometę .. :0 Mąż obserwuje ją od dłuższego czasu i stwierdził, że zbliża się szybciej i bliżej nas, niż to podają w internecie.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam że zdobycze cywilizacyjne są złe. Zależy to chyba wszystko od podłoża i kierunku rozwoju. Nasza cywilizacja od samego początku zdradza symptomy błędnego ukierunkowania i świadomego wprowadzenia na fałszywe tory (jak i kiedy to się stało, to już rozprawa na dłuższą polemikę). Żyjemy w świecie obłudy i kłamstwa, bo tak ugruntowane zostały fundamenty pod tę z pozoru misternie utkaną strukturę. Czy kiedyś byliśmy bardziej zadowoleni? Myślę, że przede wszystkim na pewno mniej zdeterminowani przez czynniki zewnętrzne. Przez to bardziej wolni i zdolni do czerpania z bogactwa, jakie oferuje nam ten świat. Jednak rozrastające się czynniki społeczne z czasem ukróciły tę wolność a potem całkowicie ją zniszczyły. Teraz funkcjonujemy w mirażu i ułudzie czegoś prawdziwego, nie widząc nawet że to sprytnie skonstruowana atrapa i dekoracja. To znaczy...po mału już to dostrzegamy i to na pewno jawi się jako pozytywny proces stopniowego "uwalniania się".
      A co do ostatnich niepokojących informacji: też uważam że coś jest na rzeczy i jesteśmy o krok od wydarzenia bez precedensu. Co w istocie nim będzie- zobaczymy. Albo i nie zobaczymy, bo być może znów padniemy ofiarą kolejnej manipulacji. Myślę jednak że trzeba tu zdać się nie tylko na intelekt a może przede wszystkim na to, co podpowie nam serce. Powód wydaje się oczywisty. Wszystko jest już tak zakłamane i zniekształcone, że prawdy możemy szukać tylko i wyłącznie w sobie samych.

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Medart, ja też nie uważam, by zdobycze cywilizacyjne były złe (prócz broni, bomb itp) ale pewna grupa ludzi sprytnie wykorzystuje osiągnięcia cywilizacji przeciw ludzkości - oczywiście dla osiągnięcia korzyści- dla władzy nad światem.
      Póki mamy coś takiego jak intuicja, to jesteśmy w stanie odróżnić co jest zakłamane a co nie, ale jak zatracimy instynkt samozachowawczy, to będziemy tylko zwykłymi producentami kału.

      P.S. Jak coś wypatrzysz ciekawego w gwiazdach to daj znać :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Co ten Igor znów wygaduje :), o jakiś pierwszych sygnałach. O ile mnie pamięć nie myli to ze dwa lata temu już bito w bębny że Fema organizuje plastikowe pojemniki, kojarzone z trumnami, potem były wagony do przewozu ludzi ( takie jak bydlęce), potem były sprawy obozów które tworzono na terenie USA. A Igor mówi, że pierwszym sygnałem był teraz zakup amunicji :-), Hello panie "analityku" :).
    Kombinowano zawsze, i dalej coś kombinują, próbowano za pomocą WHO i przymusowej pandemii jakiejś, świńskiej, ptasiej, kaczej ( grypy wymyślanej na poczekaniu) szczepić na masową skalę, nie wyszło. To może teraz powystrielają tych co się będą buntować i z głowy. Tam w Stanach to choć mają się czym ludziska bronić, a tutaj nawet już kos nie ma. Chyba że będziemy latać po lesie i uprawiać surviwal :), jak przeżyć za pomocą krzesiwka i procy na zanętę ryb :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek, z tymi niby trumnami to historia z ponad dwuletnim rodowodem.
      I.Witkowski w sumie powtarza to, co spoczywa od kilkunastu dni na lwiej części portali tzw. niezależnych i straszy nas poważnymi konsekwencjami. Ja się zastanawiam właśnie, czy nie tylko i wyłącznie o strach tu chodzi i pokazanie- kto wciąż rozdaje karty.
      Że oni coś kombinują to nawet mnie nie dziwi, bo wystarczy jedna mała iskra w tym ludzkim konglomeracie i...statua wolności może obudzić się z pochodnią w d.... ;) Zatem może już popuszczają w portki i trzymają palec na spuście. Z drugiej strony, być może wiedzą o czymś czego do końca sami nie rozumieją (vide- kometa itp.) i przygotowują się na ewentualną panikę gdy...zgaśnie światło?

      Usuń
  3. Wiesz z tymi kometami, to one wciąż latają i myślę że latać będą, słońce wyrzucało , przygasało , a ludziska takie jak Zagórski, wciąż jak to mówią krakały.
    Ale do rzeczy , system się na świecie rozwala i taki mają problem. Gadają o Stanach i tamtejszym bezrobociu. Popatrzmy jakie mega mamy u nas, nie tylko starzy ale już młodsi zaczynają po śmietnikach dorabiać.

    Ja tam bym się USA za bardzo nie przejmował i nie ekscytował bo Oni są za wielką wodą.
    Popatrzył bym raczej na to co się dzieje pod naszym nosem. A nie dzieje się dobrze. tym co się dzieje w Stanach niech się martwią Amerykanie. My się martwmy tym co u nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodam jeszcze jak zwykle :), Medart wiesz w czym jest zagrożenie ?, nie w komecie raczej. Zagrożenie tkwi w tym że lawinowo rośnie rzesza ludzi nie mających tak naprawdę nic do stracenia. To jest ich niebezpieczeństwo. Olbrzymie masy bez pracy, olbrzymie masy zdające sobie sprawę że są ugotowani finansowo do końca dni., rosnące z dnia na dzień rzesze bezdomnych i głodnych.
    To bez krakania Zagórskiego i proroctw plejadan czy jak im tam. Na zdrowy chłopski rozum musi się źle skończyć. Otwórz komentarze na WP. tam żywy organizm zieje nienawiścią do rządzących, i tak jest wszędzie. Myślisz że Oni tego nie widzą, i o tym nie wiedzą ?. To jest dynamit i jest kwestią czasu jak dupnie. Kiedyś udało im się to skanalizować za pomocą jakiś "okrągłostołowych sztuczek". Teraz będzie gorzej bo ludzie już patrzą na ręce, a i wokół jest podobna sytuacja. Burza wydaje już od jakiegoś czasu pomruki i słychać je coraz wyraźniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek, że system się wali, wiemy nie od dziś. I że być może wkrótce runie całkowicie. Piszesz:"Ja tam bym się USA za bardzo nie przejmował i nie ekscytował bo Oni są za wielką wodą".
      Zgoda oczywiście, tyle że podłoże dzisiejszego świata to nie rozpiętość terytorialna i położenie geograficzne a...pieniądze. I tu akurat pływamy po uszy w takim samym szambie co jankes, żabojad czy chinol.
      Nie takie szaraczki jak my majstrowali przy tym, by zrobić z tego idealną sieć powiązań i uzależnień. Gdy zatem im przysmaży tyłki, my poczujemy coś więcej niż tylko swąd.

      Ludzkie niezadowolenie oczywiście rośnie lawinowo, ale spójrz przy tym jak proporcjonalnie rośnie niemoc. Dobrze powiedział Witkowski, że twórcy tego systemu są "o krok" przed Orwellem. Że nie potrzeba "elektrycznego pastucha", bo i tak siedzimy posłusznie na pastwisku, mimo że zarzynają nas jak świnie. Oczywiście trochę generalizuje, bo jest sporo ludzi, którzy próbują z tego wyjść i zwrócić na to uwagę innych. I niewykluczone, że dla nich przygotowali te półtora miliarda pocisków.

      Że to padnie to wiadome. Ja się tylko zastanawiam, czy nie będzie przy tym globalnej szopki i wprowadzenia zamordyzmu doskonałego, pod postacią rzekomej ochrony nas przed np. kosmitami. Myślisz że to przypadek, że przynajmniej od dwóch lat każdy serwis informacyjny zawiera większą lub mniejszą wzmiankę o UFO? Wychowują nowy narybek, dla których poczciwy "Star Trek" to już prehistoria. Mają swoje sposoby na mentalne udrażnianie w ludziach nowych nawyków i sposobów odpowiednich zachowań i zapewne z nich nie zrezygnują. Zabezpieczyli się w końcu, tworząc te swoje banki genów i dziwnie podziemne kompleksy. Ale to tylko jedna strona medalu. Według mnie, druga znajduje się tylko i wyłącznie w nas.

      Usuń
  5. Jest tylko jeden sposób. TV na śmietnik :).

    OdpowiedzUsuń
  6. No dobrze, tylko co z tą wiedzą zrobić?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na myśli przełożenie jej na konkretne działania?
      Myślę że każdy z nas już jakoś tę wiedzę spożytkowuje. Że działając jakoś w sposób instynktowny podejmujemy takie a nie inne decyzje i sami wybieramy dla siebie odpowiednie rozwiązania (mimo tego całego odsetku dylematów i zwątpień).
      Natomiast jeśli mówisz o tym, że jakoś tam powinniśmy innych ludzi "ostrzec" lub "przygotować", to myślę że w ostatecznym rozrachunku i tak nasze starania w tej kwestii nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Po prostu wydaje mi się, że każdy jednak i tak SAM wybiera i daje przyzwolenie na to, co od życia otrzymuje. Że istnieje oczywiście pewien określony potencjał danych (taka baza), który objawia się nam na dany okres (egzystencje), a my potem dokonujemy już sami kolejnych posunięć. I zapewne jest to wiedza, generowana z owych "wyższych gęstości" a my, bierzemy je wtedy za zbiegi okoliczności, przypadki, czy szczęście i powodzenie. Z kolei brak odczytania tej wiedzy, może działać w przeciwną stronę.
      Nagmatwałem już trochę, ale jak powiedział Jiddu Krishnamurti "Świat tańczy i śpiewa w JA. Reszta to już tylko echo".

      Usuń
  7. Coś mi się widzi, że Wielki Czarny Ojciec z Białego Domu na serio obawia się zamachu stanu. Klasyczne przygotowania na wypadek puczu. Coup d'etat? - zdaje się, że tego jeszcze w historii USA nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie- nie było. Kto wie, czy za zamkniętymi drzwiami Rockefeller, Kissinger i paru innych ważniaków, nie zapragnęło rozegrać nowej partii globalnego pokerka ;)

      Usuń
    2. Wciąż rozgrywają tą partię, od czasu jak zagarnęli walutę w USA pod swoje skrzydła. Zresztą tak jest na całym świecie. Osobiście już dawno zauważyłem, że władza oddawana jest w ręce osobowości psychopatycznych.

      Usuń