piątek, 11 lipca 2014
Góry Bystrzyckie / Orlickie 2013
Dzień 4- Wilcza Góra- Torfowisko pod Zieleńcem- Zieleniec- Orlica
Zanim zabiorę się za najnowsze relacje z Rudaw Janowickich i wschodnich Karkonoszy, pora nadrobić zeszłoroczne zaległości. Ostatni dzień jesiennego wypadu podporządkowany był wyruszeniu na południe Gór Bystrzyckich. W planach mieliśmy osiągnięcie okolic Rozdroża pod Bieścem, odbicie na zachód i poprzez Dolinę Górnej Bystrzycy dotarcie do Zieleńca i północno wschodnich stoków Gór Orlickich.
Wyszliśmy dość wcześnie. Zapowiadał się spokojny, bezwietrzny i pogodny dzień, choć początkowo w dolinie gdzie leżą Duszniki zalegała spora mgła, a temperatura oscylowała wokół zera. Zresztą chłodno i rześko było przez całe przedpołudnie. Natomiast na dobre zaczęło się rozpogadzać, gdy opuściliśmy Ptasią Górę i wstąpiliśmy na właściwy niebieski szlak.
Trasa przez cały czas ma cechy typowe dla środkowej części Gór Bystrzyckich. Wędrujemy szerokim traktem, prawie wcale nie odczuwając różnic wysokości. Za skrzyżowaniem z Drogą Justyny, szlak odbija na Widlastą Drogę i staje się jeszcze szerszy. Jego monotonie urozmaica jednak miła dla oka sceneria. Oto bowiem już niebawem kroczymy dnem malowniczego wąwozu przy szumie Czerwonego Potoku, zaś częste na tym odcinku odsłonięcia skał metamorficznych, dają nam co chwilę "małą lekcję" geologii.
Teren wkrótce wyrównuje się i prawie do samego Rozdroża pod Bieścem podążamy typowym borem świerkowym. Znacznie ciekawiej wędruje się jednak osiągnąwszy Zieloną Drogę. Jest ona bowiem jakby groblą, przecinającą południową cześć Torfowiska pod Zieleńcem, tzw. Czarnego Bagna. Przeszliśmy nią, po czym osiągnąwszy drogę asfaltową skierowaliśmy się na północ, gdzie po chwili już na zielonym szlaku podążaliśmy w stronę właściwej części torfowiska.
Rezerwat przyrody „Torfowisko pod Zieleńcem” leży na rozległym zrównaniu górskim. Jest to reprezentant typowych dla sudeckich torfowisk wysokich. Powstały one w holocenie, na spłaszczeniach grzbietowych Gór Stołowych (np. torfowisko batorowskie) i Bystrzyckich. Torfowiska te zawdzięczają swoje powstanie budowie geologicznej podłoża, w którym zalegać muszą skały nieprzepuszczalne dla wody oraz lokalnym warunkom hydrogeologicznym. „Torfowisko pod Zieleńcem” położone jest na dziale wodnym zlewni Bystrzycy Dusznickiej i Dzikiej Orlicy. Pod torfami występują tu utwory nieprzepuszczalne, wykształcone jako górnokredowe margle ilasto-krzemionkowe i krzemionkowo-piaszczyste oraz ich zwietrzeliny. Wiek torfowiska szacuje się na 7600 lat. Składa się ono z 3 warstw (rys.) na powierzchni występuje warstwa żywych, stale narastających roślin, pod nią warstwa młodego torfu zbudowanego z niecałkowicie rozłożonej substancji roślinnej, wreszcie, bezpośrednio na zwietrzałym podłożu skalnym, zalega warstwa prawdziwego torfu całkowicie rozłożonego.
Zespół torfowisk pod Zieleńcem obejmuje trzy części: północna ma postać wypiętrzonej kopuły i charakter torfowiska wysokiego, środkowa jest torfowiskiem wysokim od strony zachodniej, a od wschodniej torfowiskiem przejściowym. „Topielisko” i „Czarne Bagno” stanowią największy zespół torfowiskowy w polskich Sudetach i najciekawszy florystycznie teren Gór Bystrzyckich. Walory przyrodnicze i turystyczne tego miejsca doceniono już na początku XX w. Pierwszy rezerwat przyrody utworzono tu w 1919 r. Obecnie (od 1954 r.) powierzchnia rezerwatu wynosi 157 ha. Na terenie rezerwatu znajduje się ścieżka dydaktyczna, częściowo biegnąca po drewnianych pomostach , ilustrująca walory przyrodnicze tego obiektu oraz proces powstawania torfu, a w środkowej jego części wznosi się drewniana wieża z widokiem na północną część „Topieliska”. Rozciąga się z niej piękny widok na cały, unikalny obszar żywego wciąż torfowiska. To miejsce warto zachować w pamięci.
To prawda. Torfowisko jest bez dwóch zdań obowiązkowym punktem wycieczek w tę część Gór Bystrzyckich. Tym bardziej że w jego poznaniu właśnie, pomoże nam ciekawa ścieżka dydaktyczna, której brak na przykład przy Wielkim Torfowisku Batorowskim w Górach Stołowych.
Kolejnym etapem naszej wycieczki był Zieleniec, dziś administracyjnie część Dusznik-Zdroju, jednak dawniej posiadający status samodzielnej wsi.
Zieleniec w latach 40. XXw.
Zieleniec jest obecnie bardzo popularnym ośrodkiem narciarskim Ziemi Kłodzkiej. Latem zaś, często w okolicy rozgrywane są różnego rodzaju zawody i imprezy kolarskie. Powiem szczerze, że mnie osobiście atmosfera Zieleńca nie przypadła do gustu (krajobraz dość nachalnie oszpecony techniczną infrastrukturą i mało wyszukaną zabudową), ale uważam że jednak warto odwiedzić to miejsce, chociażby ze względu na...walory widokowe. Bo przyznać trzeba, że są na prawdę nieprzeciętne. Z górnej części dawnej wsi rozpościera się kapitalny widok na większość Kotliny Kłodzkiej i pobliskich pasm, i przy sprzyjającej pogodzie możemy stąd podziwiać grzbiety Gór Stołowych, Sowich, Bardzkich, Złotych a także pięknie wyeksponowanego Masywu Śnieżnika.
Będąc w Zieleńcu koniecznie odwiedźcie także bardzo klimatyczne schronisko "Orlica". Jest to bowiem jeden z najstarszych budynków w okolicy (przypuszczalnie powstały w 1878r.).
Schronisko "Orlica" w połowie lat 60.
Jest też wielce prawdopodobne, że jego budowniczym i pierwszym właścicielem mógł być Józef Rübartsch (starszy brat Henryka- odkrywcy, nestora i wielkiego popularyzatora pobliskich terenów Gór Orlickich). Na przełomie XIX i XXw. funkcjonował tu zajazd (Gasthaus), zaś przy schronisku stoi charakterystyczna figurka Jana Nepomucena, datowana na 1862r.
Opuściliśmy Zieleniec kierując się Drogą Orlicką, w stronę najwyższego szczytu polskich Sudetów środkowych. O owej drodze (będącej częścią tzw. autostrady sudeckiej- Sudetenstrasse), więcej można poczytać tutaj: Autostrada sudecka
Przyznać trzeba całkowitą rację opinii Pana Gałowskiego, odnośnie możliwości widokowych tego miejsca. Są niesamowite. To był jeden z nielicznych razów podczas lat łażenia po górach, kiedy dreptanie asfaltem okazało się dla mnie prawdziwą przyjemnością. Co chwilę bowiem Droga Orlicka zaskakuje tak rozległymi i cieszącymi serce panoramami, że aż trudno nie przystanąć i nie oddać się kontemplacji.
Po pewnym czasie jednak wchodzimy na zielony szlak i rozpoczynamy najpierw lekki trawers, a potem już właściwe podejście pod Orlice.
Cóż można napisać o samej górze? Chyba jedynie to, że wielka szkoda, iż jej potencjał turystyczno- krajobrazowy został w dzisiejszych czasach całkowicie zapomniany. A przecież jeszcze 100 lat temu było tu zupełnie inaczej: Orlica
Mimo wszystko dotrzeć tu warto, by nie tylko "zdobyć" najwyższe wzniesienie polskich Sudetów środkowych, ale też na własne oczy zobaczyć szczyt, który niegdyś popularnością w tej części gór ustępował jedynie samemu Śnieżnikowi.
Wracając z Orlicy do Dusznik można zdecydować się na dwa warianty tras. Albo ruszyć dość krętą i malowniczą Drogą ku Szczęściu, albo kontynuować dalszy marsz Drogą Orlicką, aż do okolic Koziej Hali. My wybraliśmy wariant drugi. Asfalt asfaltem, ale doskonała aura sprawiła, że widoków tego dnia nie mieliśmy dosyć. W końcu nie często trafia się możliwość podziwiania piękna swoich ukochanych gór, w rozpiętości od Masywu Śnieżnika aż po Karkonosze i to...z jednego prawie miejsca :)
Od rana Duszniki spowijał całun mgieł
Jesion Bolko sprzed schroniska Pod Muflonem, robił posępne wrażenie
Na szlaku początkowo też bardzo mgliście...
Jednak z czasem widoczność zaczęła się poprawiać...
Aż w końcu pojawiły się pierwsze słoneczne promenady
I to jakie...
Słoneczne iluminacje towarzyszyły nam tego ranka dość długo
Trawers Wilczej Góry
Przy takich projekcjach słowa stają się zbędne...
Ziemia wciąż jeszcze pod ciężarem szronu
Miejsce odpoczynku przy skrzyżowaniu z Drogą Justyny
Dalej na niebieskim szlaku
...
Na Widlastej Drodze. Po prawej, uregulowane koryto Czerwonego Potoku
Odsłonięcia skał metamorficznych Gór Bystrzyckich
Widlasta Droga
Kolejne świetlne iluminacje. Wokół panowała taka cisza, że nasze kroki jawiły się tu niczym bluźnierstwo
Dochodzimy do Rozdroża pod Bieścem
Znajduje się tu mały węzeł szlaków...
I sympatyczna wiatka, gdzie wypiliśmy szybką herbatkę i prawie odmroziliśmy sobie tyłki
Weszliśmy na szlak zielony, podążając do granicy torfowiska
Przekraczamy ją...
I rozpoczynamy wędrówkę Zieloną Drogą
Po jakimś czasie docieramy do drogi asfaltowej niedaleko Rozdroża pod Hutniczą Kopą
Po drodze kolejne odsłonięcia geologiczne
I już na szlaku zielonym, w stronę głównej części rezerwatu...
Gdzie niebawem docieramy
Wieża widokowa na torfowisku ma aż cztery kondygnacje
Widok z wieży na Góry Orlickie...
Kolejny w stronę Orlicy...
I jeszcze jeden, na samo torfowisko
Na wieży
Towarzyszy nam jedynie delikatny wiatr i skromne trele miejscowego ptactwa
Pod wieżą
Właściwa część ścieżki dydaktycznej
Torfowisko w październikowym słońcu urzeka ciepłem barw
Nieliczne stanowiska Brzozy brodawkowatej i jej mniejszej kuzynki- Brzozy karłowatej
Ścieżka dydaktyczna
Gdzieniegdzie pomost i barierki wymagają już naprawy
Tablice informacyjne
Widok w stronę grzbietu Gór Orlickich
Jesień w pełni...
Niewielkie kaskady na Młynówce
Miejscami zarośniętym szlakiem podchodzimy pod Zieleniec
Wkrótce pojawiają się rozleglejsze widoki
Na pierwszym planie kościół św. Anny z 1902 r.
Widok na grzbiet Gór Bystrzyckich, skąd przyszliśmy
Dochodzimy do schroniska Orlica
Wnętrze jest miłe i stylowe
Rzut od południa
Pamiątkowa fotka przed schroniskiem
Śnieżnik widziany z Zieleńca...
I widoki na Góry Bystrzyckie
Obelisk poświęcony Heinrichowi Rübartschowi, wielkiemu popularyzatorowi i prekursorowi turystyki w regionie
Rozpoczynamy trawers Orlicy
Widoki ze szlaku radują serce
Bez trudu widać odległe grzbiety Gór Złotych i Masywu Śnieżnika
Właściwe podejście
Wierzchołek jest już całkowicie pozbawiony walorów widokowych. Obelisk po prawo, upamiętnia pobyt w tym miejscu cesarza Józefa II, Johna Q. Adamsa, oraz Fryderyka Chopina
Niewielka wiatka poniżej szczytu Orlicy. W środku czysto, schludnie i są nawet mapki oraz tabliczki informacyjne. No tak, ale to przecież...Czechy
Jakiś czas idziemy granicznym szlakiem
Zejście z Orlicy
I znów lądujemy na Drodze Orlickiej
Zacne widoki na Góry Stołowe
Widać też już Duszniki
Na tle obu Szczelińców i Skalniaka
Widok na grzbiety Gór Bystrzyckich
Obok dawnego przejścia granicznego niedaleko Koziej Hali
Pozostał już tylko "lajtowy" spacerek
Stylowy domek na ul. Podgórze w Dusznikach- Zdroju...
I kolejny, na tej samej uliczce
Źródła archiwalnych zdjęć: http://fotopolska.eu/
http://dolny-slask.org.pl/
Źródło rysunku i cytatu: http://geoportal.pgi.gov.pl/portal/page/portal/PIGMainExtranet
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Powoli odkrywam tamte tereny, choć jak dla mnie troszkę daleko :)
OdpowiedzUsuńNa razie dotarłem do Gór Opawskich (Też ciekawe i trochę tajemnicze) i Sowich nie licząc oczywistych Stołowych. Dzięki za inspirację i pomysł na wycieczkę. Niejedną wycieczkę, jak widzę po tytułach wpisów.
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSudety mają przeolbrzymi potencjał, i myślę że każdy w tym rozległym łańcuchu górskim znajdzie coś dla siebie. Drugiej takiej różnorodności krajobrazowo- historyczno- geologicznej próżno szukać na mapie Europy. Podobną prezentują jedynie dwie kolejne krainy Masywu Czeskiego (Rudawy / Szumawa), oraz kilka pasm Średniogórza Niemieckiego (Szwarcwald, Hartz, Las Turyński).
UsuńJak zwykle ładne zdjęcia i dobry opis.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zdjęcia, zwłaszcza te starsze z lat '60.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przepiękne widoki. Moze kiedyś jeszcze tam wrócę...?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, szlaki podobne. Muszę zdradzic, że Góry Bystrzyckie to moje ulubione sudeckie pasmo :) A jeszcze taka pogoda jak tutaj na Twoich zdjęciach.. marzenie. Dużo mgły a potem prześwitujące przez konary drzew słońce.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!