niedziela, 26 października 2014
Celebracja
Mało mi. Wciąż mi mało. To nieważne, że jeszcze niedawno, przez pełen tydzień miałem możliwość doświadczania tego samego. I to na dodatek w sceneriach, które dla mnie są wyjątkowe i już takimi pozostaną do końca. Że mapa wzruszeń została wypełniona po brzegi, a nawet wzbogacona o takie elementy, o których wcześniej mogłem sobie jedynie pomarzyć.
To wszystko nieważne. Bo gdy nastaje ten czas, rodzi się ta pora, wówczas dzieje się z moją duszą coś dziwnego. I nawet nie próbuje tego wyjaśniać, ani dociekać przyczyn.
Nie ma piękniejszego światła, od światła jesieni. Nigdy nie było. A gdy odkryłem to wiele lat temu, miało to dla mnie ten sam posmak, ten sam wydźwięk i unikalny charakter co dziś. Bo w istocie to bezczas. Magia zaklętych w barwy minut, godzin i dni. Wymiar absolutny, w którym mądrość całych pokrytych kurzem wiekowych manuskryptów, miesza się z dopiero co wypowiedzianym naprędce szeptem.
Taka jest jesień.
A ja już nigdy nie rozwiąże tej zagadki. Dlatego tylko ślepo kocham i...celebruję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też uwielbiam jesień :)... i bardzo wczesną wiosnę... ;)... śliczne miejsca...
OdpowiedzUsuńDzięki Abi :)
UsuńDobrze że są na świecie jeszcze ludzie potrafiący zachwycić się pięknem przyrody nas otaczającej.
OdpowiedzUsuńWojtek, jest ich wielu...
UsuńAle w tej gonitwie codzienności, w tym ślepym biegu w stronę jutra i natężeniu tysięcy spraw (często mało istotnych) po prostu ciężko to dostrzec niestety.
Przy każdej możliwej okazji staram się zwracać innym uwagę na to, że nieraz na wyciągnięcie ręki mamy cały "arsenał" środków na choć chwilowe wyjście z tej pułapki ;) Wystarczy chwila zwolnienia, zatrzymania, chwila ciszy...
Ale też z drugiej strony, nie każdy tego potrzebuje. Niektórzy wolą zgiełk i wrzawę, bowiem tylko wtedy "czują że żyją". Przebywanie wśród drzew i leśnych ostępów działa na nich deprymująco i powoduje dyskomfort. Czują się wtedy niepewnie i dziwnie. I choć ja osobiście tego nie rozumiem, to przecież każdy ma własną receptę na odnajdywanie się w tym przedstawieniu, życiem zwanym :)
Pozdrawiam
Podpisuję się po Twoim postem wszystkimi kończynami moimi ;-)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię kolory jesieni -> to najbardziej kolorowa pora roku!
Pzdr.
To już jest nas przynajmniej ,dwóch ;) :)
UsuńPozwoliłem sobie zamieścić ten wpis u siebie, bo mi się bardzo spodobał.
OdpowiedzUsuńKamomaniak uprawiający minibwp :)
PS
Proponuję wymianą linków - do Twojego bloga już u mnie gości :)
Nie ma sprawy. Właśnie zajrzałem na Twojego bloga i już mi się podoba :)
UsuńI vice versa :)
Usuń