Autora poniższego tekstu poznałem osobiście. Mogę zagwarantować, że jest wyjątkowym znawcą tematu, bowiem przez lata sam był ofiarą kontroli umysłu. Z kilku z nim rozmów wnioskuję, że dzięki swojej wyjątkowej inteligencji i odporności, udało mu się IM uciec. Co więcej, uciekł z niesamowitą wiedzą, której tylko wyrywek znalazł się w poniższym artykule, pochodzącym jeszcze z 2009 roku, z tego samego okresu gdy na bezdomnych testowano szczepionki skażone wirusami ptasiej grypy, w efekcie czego prawdopodobnie zmarło ponad 20 osób. Otrzymałem też odpowiedź na kilka nurtujących mnie dotąd pytań – dlaczego 4 lata temu u mnie w domu buszowali agenci podejrzanych służb? Co próbowali zainstalować, czy też nawet zainstalowali? Dlaczego po ich wizycie słyszałem po nocach dziwne buczenie, na progu granicy słyszalności? Czym był dziwny daleki odgłos, jakby pracy koparki, co do którego sądziłem, że jest to HAARP? (nadal nie mam pewności czy przypadkiem nie słyszałem działania HAARP-a). Co się stało z Jane Burgermeister, dlaczego nagle otrzymałem od niej serię dziwnych, wręcz psychotycznych e-maili? Itd.
KONSPIRACJA TESTÓW ORAZ DZIAŁAŃ BRONI RF NA LUDZIACH
Jesteśmy grupą ofiar eksperymentów oraz wyrachowanych działań urządzeń elektromagnetycznych, psychotroniki stosowanej na nas i jak zauważyliśmy na coraz to większej liczbie osób. Naszym celem jest zapoznanie Państwa z tym kryminalnym wręcz okrutnym zjawiskiem torturowania ludzi elektro-magnetycznością.
Obnażenie możliwości tychże nowoczesnych szatańskich technik, jak też ukazanie, kto tego dokonuje i w jakim celu. Z naszych spostrzeżeń jak też i innych grup ofiar, oraz osób zainteresowanych jest to TERRORYZM ELEKTROMAGNETYCZNY. Działania te dokonywane są w coraz szerszym zakresie, a całość podlega jakiemuś nieznanemu społecznie systematycznie realizowanemu planowi. Pragniemy odnaleźć inne osoby, które mają ten problem, oraz osoby zainteresowane tematycznie. Nawiązać kontakt z ludźmi nauki i poprzez społeczną dyskusje i działania prawne doprowadzić do CAŁKOWITEGO ZAKAZU STOSOWANIA TYCH TECHNIK NA LUDZIACH.
Pragniemy odsłonić prawdę o tych technikach. Okrutnych okaleczeniach psychofizycznych, kalectwie ofiar, potwornych cierpieniach jakich doznaje człowiek poddawany tego typu działaniom.
Twierdzimy z całą stanowczością, że istnieje cała sieć konspiracji jak też swoista zmowa milczenia w sprawach tyczących eksperymentów elektromagnetycznych, kontroli umysłu i modyfikacji ludzkiego zachowania. Przy tym występuje tu dość przykre zjawisko tzw. milczenia owiec, unikania rozmów albo wręcz wypierania się znajomości tematu. Odnieść można wrażenie że, osoby te są zawarowane tajemnicą, gdyż w wielu wypadkach jest niemożliwe żeby nic o tym nie wiedzieć. Cały świat medyczny prasa Internet aż pęka w szwach od artykułów o odkryciach tajemnic mózgu, a człowiek po studiach z kilkuletnią praktyką nic nie wie i nigdy nie słyszał o sygnale ELF czy doktorze Delgado jednym z prekursorów badań nad sterowaniem mózgiem. To tak jak być żołnierzem i nie wiedzieć co to jest karabin.
Twierdzimy, że istnieją szpitale oraz inne miejsca np. ośrodki dla bezdomnych gdzie stosowane są techniki RF. Nie powiadamianie pacjentów, ani ich rodzin o zastosowanej radiacji i manipulacji umysłem sygnałem ELF i całej masie pochodnych, jest przestępstwem medycznym. Przy tym są to wyrachowane działania gdyż poddaje się nim ludzi bardzo często zupełnie zdrowych, którzy następnie trafiają do szpitala neurologicznego często odpowiedzialnego za tego typu działanie W następstwie zaczynają mieć swoje historie choroby w dokumentacji szpitalnej.
Podstawowym działaniem tychże lekarzy przestępców jest zsynchronizowanie pracy mózgu ofiary z aparaturą RF odbierającą jego fale mózgowe. Odbierającą i jednocześnie nadającą, dosłownie wymuszającą swój własny program. Przy czym podstawowym zabiegiem tak zsynchronizowanego duetu mózg maszyna RF czyli maszyną odbierająca jego fale elektromagnetyczne jest zabieg długiego niekiedy kilkuletniego wycinania bardzo ważnej części tegoż snu.
Fazy jego śnienia czyli fazy REM. Powoduje to po dość szybkim czasie:
- utratę pamięci, dezorientacje. Jeśli ofiara tego rodzaju działań przebywa w domu jego rodzina postrzega jego dziwną zmianę zachowania i człowiek trafia do szpitala często odpowiedzialnego za te jego tragedię
Tę część można śmiało zatytułować MAMY CIĘ.
SOCJOLODZY SĄDZĄ, ŻE POSIADANIE PRZEZ GRUPĘ MROCZNEGO SEKRETU WZMAGA POCZUCIE SOLIDARNOŚCI.
To ostatnie jest o tych mordercach, a tu w Polsce tyczy się nie tylko tych rzeźników lekarzy. Jest to raczej rozrastający się planowo system mający za cel wnikanie dozorowanie i drastyczne ingerowanie w każdą dziedzinę ludzkiego życia. Zabranie nam prywatności. Tym razem nie donosami w teczkach i ubeckim pejczem. Robione to jest numerologicznym mikrochipem odnotowującym każdy nasz ruch, zakup sklepowy czy miejsce przebywania. Nie pisze się przy tym, że mikrochip współpracuje z funkcjami pracy mózgu i w każdym momencie człowieka noszącego ten procesor można np. uśpić. Jest to procesor dozoru policyjnego. W takim razie ludzi noszących te urządzenia zamiast dowodu osobistego, traktuje się jak potencjalnych przestępców.
Jesteśmy przerażeni obojętnością ludzi i brakiem społecznej dyskusji na te tematy. Czy ktokolwiek z czytających wie, kto to jest Francis Fukuyama autor książki „Koniec człowieka”? Jak wielu ludzi wie że tymi technikami można wymodelować człowieka tak jak sobie zażyczy operator maszyny RF?
Ten artykuł jest właśnie o tych metodach z tym że my jesteśmy ofiarami a robione jest nam to bez naszej zgody. Terroryzm elektromagnetyczny manipulacja folderami czyli naszymi psychikami zafałszowanie nawet naszej historii. Czyli wszystko po staremu tylko. ..troszkę nowocześniej
A wszelkie skojarzenia myślę, że będą właściwe. Te same pozory i oszustwa ci sami ludzie. Bo tak naprawdę komu i do czego całość tych działań służy.
Jest to właściwe pytanie. Pani Mc Kinney wybitny specjalista broni mikrofalowych z USA napisała cyt: JESTEŚMY PRZEKONANI NA PODSTAWIE WIELU FAKTÓW, ŻE DŁUGOFALOWY CEL TYCH WSZYSTKICH EKSPERYMENTÓW POLEGA NA PRZYGOTOWANIU I WPROWADZENIU W ŻYCIE ŚWIATOWEGO SYSTEMU UMOŻLIWIAJĄCEGO MONITOROWANIE I ŚLEDZENIE WSZYSTKICH OBYWATELI ZA POMOCĄ SATELITARNEGO SYSTEMU CYBERNETYCZNEGO NIEWOLNICTWA. Jest to przepisane z książki Kontrola umysłu którą to książkę każdemu polecam.
Wyrywkowa korespondencja nic nikomu nie da. Potrzebny jest zespół ludzi zainteresowanych, ofiar czy nawet pasjonatów, którzy to wspierając się i pomagając sobie nawzajem prześledzą ten rozrastający się cicho system terroryzmu elektromagnetycznego. Nie można liczyć na nikogo. Ludzie, którzy tworzą ten system mają swoich agentów wszędzie i dementują każdą informacje o broni RF.
Jestem przekonany ze milczenie na ten temat wynika z kilku powodów. Można i trzeba je określić, lecz ten temat nie może być zwykłą wyliczanką powodów w kolejnych punktach i na tym sprawa się kończy. Trzeba wiedzieć że każdy z tych powodów pieczętuje straszliwym cierpieniem los ludzi ofiar broni RF.
LOS OFIAR
Same ofiary tych technologii mówią niewiele, gdyż ci nieszczęśnicy nie wiedza, co im jest. Co niektórzy coś podejrzewają lecz nie wiedzą jak to nazwać. Nie mają pojęcia że takie techniki istnieją i że emitowana na nich fala elektromagnetyczna potwornie im szkodzi, sieje wprost spustoszenie w nich samych. Choćby ta wspomniana wcześniej tortura wybudzania z REM ogłupia. Jeśli nawet ktoś zaczyna mówić rozsądnie logicznie to i tak nikogo to specjalnie nie interesuje – Nie jego sprawa. Nawiasem mówiąc ludzie lubią pośmiać się z kogoś, plotkować po obgadywać. To wszystko potwornie obciąża i tak już zniszczoną psychikę. Taki człowiek tłamsi to w sobie. Czuje się osaczony. Może mieć wtedy symptomy choroby psychicznej, trzeba zwrócić uwagę w tym miejscu na jeden fakt.
O TYM WIEDZĄ operatorzy RF często jego lekarze prowadzący np. szpitala w którym przebywał. Tak więc logicznie wypływa pytanie. Co to za lekarze?. Człowiek cierpi w samotności, żyje a raczej już tylko wegetuje cały czas męcząc się z regularnie kastrowanym snem z fazy REM tej najważniejszej fazy snu.
JEŚLI JUŻ MÓWI O TYM I TO CAŁKIEM ROZSĄDNIE, to jest torturowany przez operatorów w sposób szczególnie okrutny. Tak wiec najważniejszą sprawą dla tych co obsługują te urządzenia jest dokonywanie tych okrutnych zabiegów tak żeby opinia publiczna nic nie wiedziała że takie techniki istnieją i są stosowane. Jeśli operacji elektromagnetycznych dokonuje się na wybranych dajmy na to liderach partii politycznych to prędzej czy później partia taka jej program, idea zostanie rozbita poprzez eliminację najważniejszych osób.
Niestety jak zauważyłem, TO WŁAŚNIE JEST ROBIONE TU U NAS W KRAJU.
Mity o wykorzystywaniu systemu dozoru elektromagnetycznego tylko do pilnowania kryminalistów, dewiantów zapewne gdzieś tam jeszcze krążą i pewnie są tarczą ochronną w razie wpadki. Nawiasem mówiąc tymi technikami można wykreować u człowieka wszystko co tylko operatorom RF wpadnie do głowy. Znamy to doskonale, gdyż każdy z naszej grupy ofiar odczuwa lub odczuwał takie sprawy.
Jak tez wielu moich znajomych z tego problemu. Nagła senność urywanie myśli np. podczas ważnej rozmowy, zmiana tonacji szumu w głowie i nagle podniecenie seksualne, lub wybuch agresji nie do opanowania. To ostatnie może być osiągnięte w dwojaki sposób. Poprzez bezpośrednie manipulowanie falami mózgowymi maszyną RF, lub przez ataki elektromagnetycznych ukąszeń np. mrowienie nie do zniesienia i opowiedzenia. Robią to też często bez przyczyny, za pewnie dla frajdy lub też znudzeni chwilową, ,bezczynnością,, ofiary. Zabawa musi przecież trwać.
Pisząc ten artykuł wspólnie z moimi przyjaciółmi nosiliśmy się z zamiarem zapoznania Państwa z tematem w sposób jak najbardziej zrozumiały dla laików, zdajemy sobie sprawę od dawna, że jest to trudne zadanie, tym bardziej, że każdy z nas jest poddawany tym działaniom elektromagnetycznym aplikowanym nam ze szczególnym nasileniem kiedy tylko usiłowaliśmy się naradzić. Kilkakrotnie nosiliśmy się z zamiarem opisania całości już wcześniej, identycznie jak inne osoby, czy grupy ofiar, pulsów elektromagnetycznych. Było to często wręcz niemożliwe. Jako przykład umieściliśmy urywek korespondencji z naszym znajomym z tematu, próbującym nam nieomalże wykrzyczeć swoją tragedię. Oto ten cytat z jego pisma:
Właśnie w tym momencie pisania, zacząłem to odczuwać. Zapewne moi prześladowcy operatorzy maszyny RF chcą żebym miał atak szału i rozwalił laptop. Wcześniej byłem cały czas usypiany. Jest mi ciężko opisywać te doznania. Zdaję sobie sprawę z tego jak łatwo można być wyśmianym przez laików i niedowiarków jak też z faktu że jestem ofiarą działań technik RF, a moim elektromagnetycznym oprawcą bardzo nie podoba się co piszę. Często podczas opisywania spraw tego tematu zaczynam schodzić na tor bezpośredniej transmisji z wydarzeń,, Jestem tak jak moi znajomi cały czas poddawany działaniu maszyny RF…
Nasze przemyślenia opierają się na zwykłej logice, a oto wniosek:
TEN CAŁY PROCEDER JEST PRZEZ KOGOŚ FINANSOWANY I ZAPLANOWANY OD SAMEGO POCZĄTKU W PEŁNEJ KONSPIRACJI PRZED SPOŁECZEŃSTWEM, GDYŻ TWÓRCY I PREKURSORZY WPROWADZAJĄCY TE TECHNIKI DOSKONALE WIEDZĄ ŻE SĄ PRZESTĘPCAMI.
Zapewne kadry wtajemniczonych były dobierane ostrożnie na potrzeby realizacji tego systemu i jego dalszych planów. Znam szpital w którym od wielu, wielu lat stosowane są te techniki, do dnia dzisiejszego ani sami pacjenci ani ich rodziny nie są powiadamiani o zastosowanej psychotronice. Całość jest dosłownie zalana magicznym słowem schizofrenia itp. Dotarła do mnie od mojego kolegi informacja o lekarzu który odszedł z tamtego miejsca mówiąc że jest to bagno. To był znajomy ich rodziny jednak nie chciał ze mną rozmawiać.
Dlaczego wszyscy pracownicy kadr medycznych tego typu szpitali milczą.
Jest fizyczną niemożliwością,żeby ci nie wtajemniczeni, nie zaproszeni do magicznego kręgu nic się nie domyślali. A może żyjemy w kraju downów, kraju zwanym głąbolandią.
MILCZ ALBO MAŁO MÓW, SŁYSZ WIELE, DONIEŚ GDZIE TRZEBA.
Nawiasem mówiąc może teraz właśnie strzeliłem w dziesiątkę. Cała geneza konspiracji HAARP i broni RF. Tutaj jest potrzebna komisja rządowa lekarzy i śledczych nie powiązanych z tą WIELKĄ HIPOKRYZJĄ. Z tym ZBIOROWYM UMYSŁEM zwykłych bandziorów i morderców. Jeszcze trochę i ten szpitalik zmieni nazwę np.Instytut im. Nikola Tesli, ogólnokrajowy zlot psów Pawłowa.
Jeśli kogoś nie lubisz, potrzebujesz spadku, mieszkania, oddaj sprawę w nasze ręce przerób babcię na małe elektromagnetyczne zombie. Pełna dyskrecja…
Choć jest to trudne do udowodnienia zapewniam państwa, że to właśnie jest robione. Ciekawostką jest to, że ci wtajemniczeni nie dopuszczają do wpłynięcia sprawy na drogę prawną. Nie bada się sprawy, lecz odsyła oskarżającego na badania psychiatryczne. Na takie postępowanie akurat mam świadków. To nie jest też odosobniony przypadek. Postrzegłem również technikę na tzw. zniechęcenie jak ja to nazywam, nagminnych nieobecności w pracy w dniu wyznaczonym wcześniej na rozmowę np. z prokuratorem.
To jest nie wszystko, uważam jednak że na razie wystarczy. To co napisałem do tego miejsca powinno być wytłumaczeniem określenia całości tych poczynań jako konspiracja i aż kusi żeby napisać ośmiornica. Działania te zaobserwowane zostały przez nas też w innych miejscach pozornie nie związanych ze szpitalami wyżej opisywanymi. Rzecz przeokropna- ośrodki dla bezdomnych. Oto urywki korespondencji z człowiekiem, który przeczytał jedną z naszych pierwszych ulotek powiadamiających o eksperymentach elektromagnetycznych.
Szanowny Panie!
Czytałem waszą ulotkę powiadamiającą o nielegalnych działaniach bronią RF Jestem zainteresowany tym tematem. Tym bardziej że najprawdopodobniej stałem się ofiarą tego draństwa. Tak się złożyło, że słyszałem o tych metodach już wcześniej. Nie bardzo wierzyłem opowiadającym. Sądziłem że naoglądali się filmów fantastycznych i konfabulują dla żartów. Byłem mieszkańcem osiedla Marka Kotańskiego dla bezdomnych. ..na swoje nieszczęście, jak to się mówi, wsadziłem nos w nie swoje sprawy…
… jest tam rodzaj małego szpitalika nie podlegającego., ministerstwu zdrowia i właśnie tam mieszkają pacjenci z „szumem w uszach”. To są bezdomni tak jak ja, tak że sprawa jest beznadziejna. Samotni ludzie z problemami mieszkaniowymi i psychicznymi. ..
… gdy zacząłem się dopytywać, dosłownie w ciągu dwóch godzin przestałem tam mieszkać… Pan ingeruje w metody terapeutyczne naszego ośrodka. Mówię Panu byłem w szoku. Ja ingeruję? W ciągu godziny musiałem się spakować i opuścić miejsce mojego zamieszkania. Zostałem po prostu wywalony na ulicę. Całe moje plany, praca rozwiały się w jednej chwili. Zadziałali do tego stopnia że dwóch chłopaków z bramy odprowadziło mnie na przystanek. Co ty, przyszedłeś nas tu k…szpiegować? [...] Nie miałem do nich pretensji pracowali tam i byli tak samo jak ja bez mieszkania…
WYPRAWA NA MARYWILSKĄ
Kilka dni po rozmowie z tym chłopakiem pod jakimś pretekstem pojechałem na Marywilską, żeby [niby przypadkiem] porozmawiać z pacjentami tegoż szpitalika. Jadąc tam miałem czarne enigmatyczne myśli. Osobiście znałem to miejsce. Och, jak ja to dobrze znałem. Reportaż telewizyjny o pewnym wydarzeniu właśnie tam, odzwierciedlał w niewielkim stopniu to, co ja kiedyś widziałem i wiedziałem. Jego tytuł, to bodajże "Gangster o złotym czy gołębim sercu"- jakoś tak. Nie było mnie wtedy w Warszawie, a całość historii opowiadał mi kolega. Przyjechała tam wtedy policja, stare dzieje…Była wielka chryja z tego powodu. Afera, która szybko przyschła.
PYTANIE DLACZEGO? Chodziło jak zwykle o okradanie i gromadzenie pieniędzy przez osiedlową elitę, wyprzedaż na bazarkach darów żywnościowych, obuwia, ubrań w całości przeznaczonych dla bezdomnych. Tak naprawdę to standard w takich miejscach nie tylko u Kotana. Tak się dzieje nieomalże w większości tego typu miejsc. Lecz to nie policja zrobiła tam porządek. To byli chłopcy z Pruszkowa. Zabrali łobuzom pochowane między innymi w firankach pieniądze i zakupili na bazarze ciężarówkę żywności dobitnie zaznaczając dla kogo ona ma być. To dla bezdomnych. Człowiek ten, z grupy Pruszkowa, podobno powiedział to spokojnie, ale dobitnie. Podziałało. Ile to dobrego można zrobić spokojem i łagodnością co?Policja i reporterzy do tej oazy typu „dzień Kotana” przyjechała na końcu.
Tak to rozmyślając zbliżałem się do tego ośrodka. Dużo pytań chodzących po głowie. Kto pomagał Kotańskiemu w budowie jego imperium Polski B ?Kiedyś była na niego nagonka. Odbił od ministerstwa zdrowia, usamodzielnił się. Czyżby sam? Osiedle dla bezdomnych praktycznie stanęło bez pozwolenia, na terenie należącym do zakładów Falbet. Kto więc mu pomagał ? Kto wspierał ? Budynki nawet nie zbudowane, dosłownie sklecone z wybraków i przeterminowanych materiałów, sypie się to do dzisiaj. Kto to projektował, zatwierdził te buble i ruiny? A jak przemyślnie zaprojektowane widać od razu, że całością dowodził psychiatra.
Jest niemożliwe żeby miasto, komisje budowlane itd. nie wiedziały o tych rekordach Guinnessa w księdze bubli. Istnieje jeszcze coś takiego jak np. Sanepid. Już samo wspomnienie tej instytucji i skojarzenie z tym ośrodkiem wywołuje u mnie śmiech. Ktoś na to pozwolił ? Przymknął oko na drobne niedociągnięcia. Temu komuś zależało żeby takie miejsce istniało i to tak bardzo, że zamykał oczy na alarmujące sygnały niekiedy felietony w prasie, które z czasem cichły coraz bardziej i bardziej aż do nieomalże całkowitej ciszy w eterze.
Zapomniałem. Wchodziliśmy do unii, no jasne- statystyki bezdomnych. Czy kiedyś przed odzyskiem majątków, [przez prawowitych właścicieli oczywiście], było tylu bezdomnych. Co się stało? Czy tzw. państwo opiekuńcze opiekowało się bumelantami, genetycznymi bublami, a teraz w kraju wolności i prawdy wyszło to na jaw? Nie, nie tędy droga. W takim razie co to za kraj, który (raczej co to za ludzie), którzy tu faktycznie rządzą, nie dość, że wspierając się nawzajem walą dosłownie po rogach wszystkich jak się da, to jeszcze całość realizują i to w sposób z góry zaplanowany konsekwentnie krok po kroku. Zniewalając i okaleczając coraz to szersze kręgi różnych warstw społeczeństwa w Polsce. Czy o tym się pisze?
Niedawno powstała gazeta dla bezdomnych. Zaproszono mnie. Chciałem pisać o eksperymentach elektromagnetycznych, o pewnej pani prowadzącej ośrodki dla bezdomnych o jej odzywkach tym drugim imperium po Kotańskim. Spotkałem się… z chłodnym jedwabiem przemilczenia, a zapewniam wiedzieli o czym mówię. Mąż redaktorki naczelnej jest informatykiem, wykłada na uczelni. Oczywiście nie wiedział co to jest DARPA, HAARP, system kontroli i manipulacji RF. Akurat. Albo moje pytania zbywał, odwracał temat, albo twierdził że takie sprawy nie istnieją i mam schizofrenię. Co to za ludzie? Czy oni tego nie widzą?
A może…nie to niemożliwe, jak można być tak wyrachowanym łobuzem jak można tak nienawidzić ludzi, ażeby z premedytacją krok po kroku wprowadzać ten elektromagnetyczny system zniewolenia. Ile trzeba mieć pogardy dla innych, ile pychy nienawiści i tupetu żeby, nieomalże patrząc się komuś w oczy, przebywając z nim, robić mu tak potworną krzywdę.
Tak sobie rozmyślając powoli podchodziłem do centrum wychodzenia z bezdomności. Bezdomni niewolnicy za zupkę z przeterminowanego jedzenia i pozwolenie na nocleg. Widziałem ekipy TV często wizytujące te całe „kocham ludzi i zwierzęta” i jednocześnie pamiętam i mam w uszach odzywki "Wielkiego Taty" do ludzi, gdy mu ktoś podpadł. Cała sieć ośrodków obozów darmowej pracy ze znikającymi od czasu do czasu kierownikami. Oczywiście razem z kasą i majątkiem ośrodka.
Mam cały czas kontakt ze znajomymi którzy mogli by dużo opowiedzieć na ten temat. Zapewniam to długa opowieść. Istna księga dżungli, to żart oczywiście, raczej księga łez. Wiem, że sama bezdomność to już chorobą. Samotni ludzie bez zamieszkania z całym bagażem problemów, zmartwień, też i nałogów. Ludzie alienowani niekiedy nie z ich winy. Faktycznie nawet w momencie zamieszkania w tymże ośrodku bez żadnych praw ludzkich.
Mam licznych znajomych, byłych mieszkańców takich miejsc nie tylko Markotu i oni mogą potwierdzić to co piszę, jak też dużo więcej opowiedzieć o tych tzw. centrach wychodzenia z bezdomności. Kto tam przez tyle lat istnienia tych rajskich komun wyszedł z bezdomności ? Jest to właściwe pytanie. Kto formalnie opiekuje się tym szpitalikiem? Może nikt. Lecz jeśli ktoś, to jest fizyczną niemożliwością ażeby taka osoba lub osoby nie znały problemów socjalno obyczajowych tych miejsc choćby z nielicznych reportaży telewizyjnych na ten temat. Jaki więc jest zamysł tych ludzi ich plan, co do dalszego losu swoich zubożałych bezradnych rodaków? Jednym słowem co oni uważają w swoim działaniu za ważne, a co za mało istotne w tzw. programie: Centrum Wychodzenia z Bezdomności.
Ja osobiście rozumuję dość prosto. Wyjście z bezdomności to proces doprowadzający do zamieszkania osoby bezdomnej w swoim własnym lokum przysłowiowych czterech ścianach, kręgu własnej prywatności, wypoczynku, poczucia bezpieczeństwa normalnej pracy, która to notabene jest wspaniałą terapią i pozwala takiej osobie na samo stanowienie.
Czy w tym ośrodku do którego w tym momencie jechałem wiedzą o tak oczywistej sprawie jaką są cztery własne ściany. A może z tej wiecznej pierestrojki [co parę lat], została już tylko nazwa i chodzi tam o coś zupełnie innego. O Konspiracyjne centrum tworzenia nowych obywateli Nowego Wspaniałego Świata. Digital Zombie. Nie, to nie możliwe. Mimo, że byłem ofiarą manipulacji technikami RF sama myśl napełniła mnie przerażeniem i to na tyle, że aż uciekłem na moment myślą w jakiś inny przyjemniejszy obszar mojej pamięci.
Powoli doszedłem do tego ośrodka. Pod jakimś pozorem dostałem się do środka. Po prostu udało mi się, mam swoje sposoby, mieszkałem tam. Podszedłem do miejsca przed szpitalką i nawiązałem rozmowę z pacjentami, jeśli można tak ich nazwać. To był taki mały przedsionek z ławeczkami Wszyscy budzą się regularnie ok. 5 rano z piskiem w głowie. [REM]. O resztę nie pytałem, to już było nie potrzebne. Samotni bezbronni ludzie nikt się o nich nie upomni -Królikarnia.
Zwracając się do Państwa z tym nieomalże rozpaczliwym apelem i ostrzeżeniem wybraliśmy właśnie taką formę opisu grozy sytuacji naszego społeczeństwa. używając urywków relacji naszych znajomych, ich spostrzeżeń jak też naszych wspólnych wniosków, co do całości tych utajonych nieludzkich poczynań, radiacją elektromagnetyczną. Wiemy, że ten cały system terroru psychotronicznego cichutko objął wiele osób środowisk patriotycznych. Mamy sporo relacji zrozpaczonych i zdezorientowanych ludzi i to wcale nie bezdomnych biedaków. Mamy podstawę wnioskować, że też i w tym miejscu są już ofiary tych działań. Każdą więc osobę która to postrzegła u siebie, zachęcamy do natychmiastowego kontaktu z nami i to bez żadnego skrępowania. Sprawa jest bardzo poważna. Będziemy wdzięczni Państwu jeśli ten nasz apel powtórzą bądź zrelacjonują innym osobom, nawet zali tylko w postaci kawiarnianej ciekawostki.
Pragniemy ponad to zachęcić Państwa do przeczytania książki "Kontrola Umysłu". Jest to naszym zdaniem przerażający znak tzw. Nowego Światowego Ładu w utajeniu realizowanego od dawna w naszym kraju, nawiasem mówiąc z pieniędzy podatników, też i tych na których dokonuje się tych okropieństw i okaleczeń psychofizycznych odcinając tych ludzi od pracy zarobkowej, niszcząc tendencyjnie ich życie rodzinne. Torturuje się tych ludzi i dosłownie tresuje przymuszając do odpowiedniego zachowania i w rezultacie postępowania w życiu, przy czym najbardziej pastwią się na tych co zaczynają szukać przyczyn i ratunku Tych co zaczynają o tym mówić. Wszystkich tych co się nie poddali.
Na koniec jeden mały szczegół. Otóż rosyjskie stowarzyszenie ofiar działań elektromagnetycznych nosi nazwę: Ofiary masońsko-militarnych ataków elektromagnetycznych i kontroli umysłu. Czy ta nazwa coś państwu mówi?
[...]
Nie dawno powstało też międzynarodowe stowarzyszenie CAHRA z połączenia organizacji ofiar z Rosji, USA i innych krajów. Do parlamentu unijnego napłynęło sporo raportów, skarg obywateli na radiację elektromagnetyczną oraz eksperymenty i działania manipulacji ludzkim umysłem. Do dnia dzisiejszego jest cisza na ten temat. Najwidoczniej ogólnemu duchowi unijnych łaskawców nie na rękę są w tej sytuacji prawa człowieka o które tyle czasu zabiegali. Można śmiało powiedzieć wyszło szydło z wora.
***
No dobrze. Powiedzmy sobie szczerze, że cały ten tekst ma niewielkie szanse na zweryfikowanie. Na trzeźwą i umiejętną ocenę. Mamy bowiem do czynienia z czymś, co w bezpośrednim odbiorze oferuje nam jedynie półśrodki i przypuszczenia. Ciekawe są jednak pewne analogie i formy, które na przestrzeni wielu lat urosły już do niezaprzeczalnych faktów. Pewne "instrukcje", które wprowadzili z życie panowie tacy jak J.Mengele, W.Penfield czy C.Sanders. Również oni zaczynali od badań nad tymi, których można było śmiało sklasyfikować jako "nieistniejących dla świata". Więźniowie, pacjenci zamkniętych ośrodków, bezdomni i kryminaliści, zawsze stanowili doskonały "materiał" na przeprowadzanie stosownych testów. Tu górę brała opcja oszczędnościowa i...moralna. Badanym nie trzeba było płacić, a w momencie "wpadki" zawsze istniała odpowiednia klauzula, wszak to tylko element "szkodliwy lub mało wartościowy" dla społeczeństwa.
Cóż...dzisiaj w czasach postępującej robotyzacji i zaawansowanej nanotechnologii, "kreatorzy porządku" dostali do łapek znacznie więcej środków i zabawek, niż niejeden "Anioł Śmierci" w przeszłości mógł sobie wyobrazić. I doszło do innej, doniosłej i wręcz rewolucyjnej zmiany. Bowiem "poligon doświadczalny" skurczył się niewyobrażalnie. Dziś nie muszą to być podziemia Łubianki, czy tajnie bazy C.I.A. rozlokowane na pustkowiach. Dzisiaj ludzie poddawani są "terapii" we własnych łóżkach, samochodach lub miejscach pracy. Oczywiście nie popadajmy od razu w skrajności. Nie każdy "szum w głowie" musi oznaczać testy impulsów elektromagnetycznych. W końcu są jeszcze umieszczane w sąsiedztwie maszty telefonii komórkowej, które emitują w naszych kierunkach mnóstwo szkodliwego promieniowania. Tu odsyłam min. do spostrzeżeń Pana Dionizego Pietronia z Krakowa, który od kilku lat stara się ten problem nagłaśniać i dokumentować.
A chipy. Kto z nas wie i zdaje sobie sprawę czym tak naprawdę są? Jeśli nawet przyjąć że nanochipy stworzone w latach 90. (o rozmiarach rzędu jednej dziesiątej mikrona), to "ostatnia broń" nanotechnologii (choć zapewne już dawno tak nie jest), to nasze wyobrażenia o chipach w specjalnych szczepionkach, są tylko śmiesznym zobrazowaniem pewnych idei. Te miniaturowe nadajniki możemy już dawno nosić w sobie, poprzez sukcesywne spożywanie różnych produktów, dostępnych w stałej sprzedaży. I konia z rzędem temu kto udowodni, że nie można umieścić takowych w butelce Coca-Coli, piwa czy zwykłej wody mineralnej.
Rzecz więc w tym, że narzędzia kontroli już istnieją i zapewne świetnie funkcjonują. Technologia którą dysponują "kreatorzy porządku" jest na tyle zróżnicowana i elastyczna, że zapewnia swobodne wyłapywanie stosownych informacji. I to już nie tylko przez podsłuchiwanie domowników przez telefony, odbiorniki telewizyjne czy też żarniki w starych żarówkach. Dziś mają możliwość wleźć do Twojej głowy i wyciągnąć stamtąd wszystko co możliwe. Aż strach...myśleć. ;)
A czy jest zatem jakaś nadzieja? Myślę że tak, i to MY sami nią dla siebie jesteśmy. Ale to już rozważania na kolejne z wpisów.
Polecam obejrzeć:
Oraz prelekcja Dionizego Pietronia:
Źródło artykułu: http://www.monitor-polski.pl/
Korekta: Medart
Zdjęcia: internet
Cóż...dzisiaj w czasach postępującej robotyzacji i zaawansowanej nanotechnologii, "kreatorzy porządku" dostali do łapek znacznie więcej środków i zabawek, niż niejeden "Anioł Śmierci" w przeszłości mógł sobie wyobrazić. I doszło do innej, doniosłej i wręcz rewolucyjnej zmiany. Bowiem "poligon doświadczalny" skurczył się niewyobrażalnie. Dziś nie muszą to być podziemia Łubianki, czy tajnie bazy C.I.A. rozlokowane na pustkowiach. Dzisiaj ludzie poddawani są "terapii" we własnych łóżkach, samochodach lub miejscach pracy. Oczywiście nie popadajmy od razu w skrajności. Nie każdy "szum w głowie" musi oznaczać testy impulsów elektromagnetycznych. W końcu są jeszcze umieszczane w sąsiedztwie maszty telefonii komórkowej, które emitują w naszych kierunkach mnóstwo szkodliwego promieniowania. Tu odsyłam min. do spostrzeżeń Pana Dionizego Pietronia z Krakowa, który od kilku lat stara się ten problem nagłaśniać i dokumentować.
A chipy. Kto z nas wie i zdaje sobie sprawę czym tak naprawdę są? Jeśli nawet przyjąć że nanochipy stworzone w latach 90. (o rozmiarach rzędu jednej dziesiątej mikrona), to "ostatnia broń" nanotechnologii (choć zapewne już dawno tak nie jest), to nasze wyobrażenia o chipach w specjalnych szczepionkach, są tylko śmiesznym zobrazowaniem pewnych idei. Te miniaturowe nadajniki możemy już dawno nosić w sobie, poprzez sukcesywne spożywanie różnych produktów, dostępnych w stałej sprzedaży. I konia z rzędem temu kto udowodni, że nie można umieścić takowych w butelce Coca-Coli, piwa czy zwykłej wody mineralnej.
Rzecz więc w tym, że narzędzia kontroli już istnieją i zapewne świetnie funkcjonują. Technologia którą dysponują "kreatorzy porządku" jest na tyle zróżnicowana i elastyczna, że zapewnia swobodne wyłapywanie stosownych informacji. I to już nie tylko przez podsłuchiwanie domowników przez telefony, odbiorniki telewizyjne czy też żarniki w starych żarówkach. Dziś mają możliwość wleźć do Twojej głowy i wyciągnąć stamtąd wszystko co możliwe. Aż strach...myśleć. ;)
A czy jest zatem jakaś nadzieja? Myślę że tak, i to MY sami nią dla siebie jesteśmy. Ale to już rozważania na kolejne z wpisów.
Polecam obejrzeć:
Oraz prelekcja Dionizego Pietronia:
Źródło artykułu: http://www.monitor-polski.pl/
Korekta: Medart
Zdjęcia: internet
Patrząc na to, co sie dzieje na polskiej scenie politycznej odnoszę wrażenie, że wobec Polaków zastosowano właśnie sterowanie umysłami. 25 lat te same ryje przy korycie i ponoć jest wciąż wszystko OK....
OdpowiedzUsuńZgadza się. Choć w tym przypadku prym wiedzie zapewne umiejętnie wdrażana inżynieria społeczna. Tu wystarczy medialna manipulacja, stwarzanie fikcyjnego zagrożenia i stawianie barier tam, gdzie ich nie ma. Reszty dokonuje ludzki strach, brak wiedzy i daleko posunięta naiwność.
UsuńCóż...naród polski jest spauperyzowany zewnętrznie i wewnętrznie. Do tego całkowicie wyprany z godności. Frazeologia i zasłanianie się symbolami narodowymi to tylko utrwalanie się w tej słabości. Machamy chorągiewkami i udajemy patriotów, a w momentach krytycznych nie potrafimy nawet pokazać władzy pięści lub środkowego palca. Jesteśmy bierni i niezorganizowani w działaniach, gdyż uwierzyliśmy w hasełka że "inaczej nie można", "tak trzeba" i "to jedyna droga". Dokładne ideologiczne brednie, które znamy już z przeszłości. Ale tu nie dostrzega się analogii. A może i dostrzega, ale posłusznie odwraca wzrok, bo przecież Wielki Brat tak właśnie nakazuje i poucza.
I ciężko z tym polemizować. Jesteśmy prowadzeni na smyczy i w kagańcu, a wtłaczana odgórnie dniem i nocą propaganda sukcesu powoduje, że ludziom wyłącza się instynkt samozachowawczy i zdolność myślenia oraz przewidywania.
Dokładnie tak - 100/100.
OdpowiedzUsuń