poniedziałek, 31 sierpnia 2015
Pożegnanie z J.
Nikt nie powiedział że będzie łatwo...
Powietrze trudne od wyobrażeń. Nowa godzina czekania a przecież nikt nie da nam satysfakcji. Pusty wieszak i stęskniona szafa. Już nie zaskrzypi Mu na powitanie. Jeszcze chwila i zapomnimy, po co w ogóle tu jesteśmy. A staraliśmy się tak bardzo
Czasem, gdy jest ciemno, widzę Jego oczy. Patrzył tak na nas wielokrotnie. Później spuszczał wzrok i się uśmiechał. Konstrukcja nienaruszalna od lat. I jeszcze kilka słów ciepłej treści.
Zastanawia mnie nienaruszalność przestrzeni. Obdarowania jej tymi malutkimi kawałeczkami nas, na chwilę, na błysk. I co potem? Kto ma prawo do przyswojenia tych scen na dobre. Kto dzierży klucz do skarbnicy?
Tyle rozmów odłożonych na później, tyle nieogrzanej pustki.
Za światem kilku parawanów i porozrzucanych bezładnie zabawek, ktoś wciąż szepcze Jego imię.
W mechanicznym zapamiętaniu. W letargu sumienia.
A ja?
W przedziwnym stanie odciążenia osuwam się w chłód. Tam szukajcie mnie przez czas jakiś. Przygarnę sen suchej kory, zachowam na wyłączność wiatr w ostoi drzew kilku.
Tych, pod którymi dano Mu zostać...
Zdjęcie: https://www.pinterest.com/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz