czwartek, 30 kwietnia 2015

Wingmakers


Część 4 - Wywiad 2- początek

(Wskazane jest przeczytanie poprzedniego wywiadu przed czytaniem poniższego)
 
Sara: "Zanim zaczniemy dzisiejszą sesję, chciałam powiedzieć, że słuchałam ostatniej nocy kasety i chcę wykorzystać to do sformułowania nowych pytań. Zauważyłam, że nie skupiałam się wtedy na moich pytaniach i dziś wieczorem spróbuję być bardziej na tym skupiona. Proszę mi przypomnieć w razie gdybym odbiegała od tematu. Ok?"
Dr Neruda: "Zrobię wszystko, co w mojej mocy... chociaż na razie nie jestem pewien, czego mamy się trzymać."
Sara: "Dobrze, proponuję wobec czego bardziej skoncentrować się na WingMakers i artefaktach z ich kapsuły czasowej."
Dr Neruda: "Podoba mi się to. Ale pozwól, że w tym miejscu poczynię pewne sprostowanie co do samej kapsuły WingMakers.
"Miejsce Starożytnej Strzały początkowo dostało nazwę Pozaziemska Kapsuła Czasowa, czyli ETC (Extraterrestrial Time Capsule), jednakże -- według mnie -- nie jest ono w rzeczywistości kapsułą czasową."    
Sara: "Dobrze, zacznijmy więc od tego. Czym zatem, według ciebie, jest to miejsce?"
Dr Neruda: "Miejsce owe jest częścią większej struktury, która łączy wszystkie elementy używając do tego jakiegoś -- dla mnie jak na razie nie zrozumiałego -- sposobu. Wiemy, iż na Ziemi zbudowano siedem takich miejsc -- przypuszczalnie w IX wieku. Wiemy też, że miejsca te mają pewnego rodzaju przeznaczenie defensywne, oraz że ich projektanci przedstawiają się za krzewicieli kultury. Z wysoce dużym prawdopodobieństwem są oni reprezentantami Rasy Centralnej."  
Sara: "Słyszę wiele o 'broni defensywnej', ale jak te artefakty w postaci malowideł ściennych czy muzyki mogą być uważane za część broni defensywnej?"
Dr Neruda: "Wiemy z naszych sesji RV, iż WingMakers zaprojektowali te miejsca jako coś więcej niż tylko broń defensywną, w przeciwnym razie -- jak zauważyłaś -- artefakty kulturowe nie miałyby żadnego sensu. Jednakże, nie miałaby też sensu sytuacja, w której w ogóle nic nie łączyłoby ich z planem broni defensywnej. Wysunąłbym hipotezę, że ich rola to bycie aktywatorami dla naszego DNA."      
Sara: "Masz na myśli to, że aktywują one coś wewnątrz struktury naszego DNA -- o czym już mówiłeś wczorajszego wieczoru?"
Dr Neruda: "Dokładnie."
Sara: "I jaki to ma związek z bronią defensywną?"
Dr Neruda: "Nasza hipoteza zakładała, iż studiowanie bądź zgłębianie artefaktów kulturowych, aktywowałoby w jakiś sposób pewne obszary naszego DNA. W jakim celu -- nie byliśmy pewni, jednak intuicyjnie zakładałem, że ma to coś wspólnego ze stymulacją naszej płynnej inteligencji oraz aktywacją obszarów percepcyjnych nieaktywnie drzemiących wewnątrz naszego centralnego układu nerwowego."       
Sara: "A jak przedstawia się twoja hipoteza tegoż celowości?"
Dr Neruda: "Przypuszczalnie zwiększenie możliwości centralnego układu nerwowego czyni broń defensywną znacznie skuteczniejszą."
Sara: "Naprawdę łatwo zboczyć z głównego wątku podczas rozmowy z tobą, ale postaram się oprzeć pokusie zagłębienia się w dyskusję neurologiczną -- i bynajmniej nie dlatego, że wszystko już wiem w tym temacie.     
"Opowiedz mi coś więcej o twojej roli przy kapsule czasowej WingMakers -- lub jakkolwiek chcesz ją nazywać."
Dr Neruda: "Myślę, że aby zachować ścisłość i konsekwencję możemy nazywać to 'Miejscem Starożytnej Strzały'. Jak już powiedziałem wcześniej, jestem przekonany, że nie jest to kapsuła czasowa.
"Wracając do twego pytania, pracowałem na komputerze nazywanym przez nas ZEMI, który pomagał w translacji danych zawartych na dysku optycznym -- znalezionym w komorze dwudziestej trzeciej na miejscu znaleziska. Dysk ów zawierał tekst, symboliczne inskrypcje, matematyczne równania, a także dane, które okazały się być plikami muzycznymi.  
"Gdy już zlokalizowano samo miejsce, moim następnym głównym priorytetem było rozszyfrowanie dysku optycznego oraz uczynienie zawartych weń danych zrozumiałymi, i -- na tyle ile to możliwe -- określenie ich przydatności do BST."    
Sara: "Czy przydały się do rozwijania BST?"
Dr Neruda: "Nie bezpośrednio, przynajmniej nic o tym nie wiem. Teksty miały wyraźnie bardziej filozoficzną naturę. Byłem osobą, która miała największe predyspozycje do pracy nad ich językiem. Gdy tylko udało nam się odblokować dysk optyczny, wydrukowaliśmy osiem tysięcy czterdzieści pięć stron symbolicznych inskrypcji, podobnych do tych zawartych na ich malowidłach, tyle że znacznie bardziej zróżnicowane, i w pewnym sensie, bardziej złożone. W sumie były 23 sekcje tekstu lub symbolicznych inskrypcji -- każda składająca się z około 350 stron.
"Gdy zacząłem czytać pierwszą z sekcji, doznałem niebywałego zdumienia zorientowawszy się, iż tekst zawiera sekretne pasaże -- we wprowadzeniu -- które były możliwe do przeczytania tylko dla mnie. Potwierdziło to jedynie, iż moją rolą jest udostępnienie owych informacji pod wgląd opinii publicznej."        
Sara: "Masz na myśli, że tekst który przeczytałeś zniknął po przeczytaniu, czy że sam go wymazałeś?"
Dr Neruda: "Zniknął. Samoistnie się wymazał."
Sara: "Czyli tylko pierwszy czytelnik mógł ujrzeć wiadomość?"
Dr Neruda: "Dokładnie."
Sara: "O czym wobec tego mówiła?"
Dr Neruda: "Mogę przytoczyć dokładne słowa jeśli chcesz, ale zabrałoby to kilka ładnych minut."
Sara: "Przedstaw mi więc streszczenie."
Dr Neruda: "Sedno owego pasażu potwierdzało informację znaną już wcześniej ACIO -- mianowicie, że Animus w roku 2011 wysłali swoje sondy. Tekst ten miał charakter ostrzeżenia. Była w nim także mowa o tym, że WingMakers umieścili na Ziemi broń defensywną, która mogłaby sprawić aby planeta była niewidoczna dla sond Animus."
Sara: "Niewidoczna? Ale jak?"
Dr Neruda: "Nie wgłębiali się w doraźne szczegóły. Napisali jedynie, iż z centralnego wszechświata emanują wyższe częstotliwości, a owych siedem miejsc ujętych razem tworzy kolektywną technologię, która koordynuje owe częstotliwości czy też wyższe energie, wprowadzając planetarne przesunięcie struktury wibracyjnej, w taki sposób, iż życie na planecie przetrwa ów przesunięcie oraz pozostanie niezauważone przez Animus."    
Sara: "Wszystkie formy życia?"
Dr Neruda: "Z technicznego punktu widzenia, tekst nie precyzował tej kwestii."
Sara: "I tekst ten był widoczny jedynie dla twoich oczu?"
Dr Neruda: "Tak, operator ZEMI nie znalazł żadnych dowodów na istnienie tego fragmentu w tekście. Całkowicie rozpłynął się."
Sara: "O czym jeszcze mówiła wiadomość?"
Dr Neruda: "Potwierdzała, że mamy do czynienia z Rasą Centralną, oraz to, że chcą oni aby artefakty kulturowe z siedmiu miejsc były dostępne dla opinii publicznej. Elementy te są ściśle połączone z faktem skuteczności broni defensywnej."   
Sara: "W jaki sposób?"
Dr Neruda: "Materiały te aktywują składniki naszego DNA, które sprawiają iż przesunięcie będzie łatwiejsze, a może dzięki temu w ogóle możliwe. Nie jestem tego jednak pewien, gdyż wypowiadali się trochę ogólnikowo w tej kwestii." 
Sara: "Czyli poprzez czytanie filozofii mogę domniemywać, że umożliwi mi to stanie się niewidoczną?"
Dr Neruda: "Sądzę, iż jest to znacznie bardziej holistyczna sprawa niż do tego podchodzisz. WingMakers pozostawili nam poezję, muzykę, malowidła, a nawet glosariusz. Według mnie, wszystkie powyższe elementy -- włączając w to filozofię -- są silnie ze sobą połączone. Sądzę, że wchłonięcie wszystkich owych materiałów spowoduje w nas jakieś fundamentalne zmiany, a być może owe zmiany -- jakiekolwiek by one nie były -- rezonują właśnie z technologią owych Siedmiu Miejsc."      
Sara: "Bardzo naciągane, jak dla mnie. Dlaczego w to wierzysz?"
Dr Neruda: "Wchłonąłem część materiałów, i zauważyłem wyraźne zmiany."
Sara: "Takie jak?"
Dr Neruda: "Zdezerterowałem z ACIO. Jak dla mnie, to największa zmiana jaką mógłbym sobie wyobrazić."
Sara: "Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że materiały które przeczytałeś skłoniły ciebie do dezercji?"
Dr Neruda: "Złożyło się na to wiele czynników, ale miały one bez wątpienia istotny wpływ na moją decyzję. Czy czytałaś cokolwiek z materiałów, które zostawiłem tobie wczorajszego wieczoru?" 
Sara: "Czytałam materiały z pierwszej sekcji i trochę glosariusza. Nie zrozumiałam jednak większości z tego co chcieli w nich przekazać. Wydawały się tak abstrakcyjne. Odczuwałam ich działanie na mnie... ale jednocześnie indukowały we mnie dziwne do określenia uczucie senności."
Dr Neruda: "Tak, wiem są dość intensywne, ale musisz przyznać, że bardzo interesujące chociażby dlatego, że przedstawiają jak myślą i wierzą nasi dalecy przodkowie.
Sara: "Posiadasz kopię wszystkich stron tekstu?"  
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "I mogę je zobaczyć?"
Dr Neruda: "Tak, ale to nie jest coś, co noszę przy sobie."
Sara: "Opowiedz mi trochę więcej o procesie translacji jaki miał miejsce od momentu twego w nim udziału."
Dr Neruda: "Translacja stanowi klucz do użyteczności dysku optycznego, stąd używając starannie dobranego zestawu testów -- przeprowadzonych przez ZEMI -- uzyskaliśmy dostęp do danych, zawartych na dysku, w ciągu pięciu dni."
Sara: "Skąd wiecie, że tłumaczenie jest precyzyjne?"
Dr Neruda: "Na dysku znajdowały się, po uzyskaniu dostępu, indeksy tłumaczeniowe, umożliwiające wydruk tekstów zawartych na dysku w perfekcyjnym angielskim, bądź w sześćdziesięciu innych językach. Dojście do tego jak odblokować dysk zajęło nam dwa dni, lecz gdy już to osiągnęliśmy, dostęp do 24 sekcji tekstu udało nam się uzyskać w niespełna siedemnaście godzin. Najbardziej absorbującym czasowo elementem translacji była muzyka."
Sara: "Ok, cieszę się, że mówisz o muzyce, ponieważ nie rozumiem tego elementu materiałów."
Dr Neruda: "Co masz dokładnie na myśli?"
Sara: "Czy muzyka była już na dysku optycznym i po prostu zgraliście ją stamtąd, czy może Grupa Labiryntu musiała ją dopiero gruntownie opracować na podstawie znalezionych zapisów melodycznych?"
Dr Neruda: "Właściwie, to było trochę kombinacji obydwu. Ich kompozycje muzyczne były bardzo precyzyjne, zostawili cyfrowe próbki każdego ich instrumentu -- nawet partie wokalne. Więc po prostu przełożyliśmy ich cyfrowe próbki na standard MIDI i opracowywaliśmy naszą własną wersję ich muzyki."
Sara: "Więc byłeś zaangażowany także w proces translacyjny muzyki?"
Dr Neruda: "Tak. Pomagałem w początkowej fazie odkrycia ich kompozycji muzycznych jak i przy indeksach tłumaczeniowych. Nie zaangażowano mnie w jej fazie produkcyjnej, chociaż byłem bardzo ciekawy jak będzie ona brzmiała."
Sara: "Czy mogłabym usłyszeć którąkolwiek z tych kompozycji?"  
Dr Neruda: "Tak, oczywiście. Kiedy odchodziłem, ACIO pomyślnie przetłumaczyło dziesięć z dwudziestu trzech kompozycji. Mam je. Zostały przekonwertowane zarówno na standard CD jak i kasetę. Mam też kompletne pliki pozostałych trzynastu kompozycji w ich surowym stanie, formie nie złożonej."
Sara: "Jak oni to dokładnie produkowali?"
Dr Neruda: "Czy chodzi ci o stronę techniczną czy artystyczną?"
Sara: "Myślę o obydwu."
Dr Neruda: "Na końcu obróbki technicznej potrzebowaliśmy zredukować ich próbki do rozdzielczości 384 bitów, aby zaaplikować je do naszych systemów komputerowych. Kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy próbki instrumentacyjne, odczuliśmy w pewnym stopniu, że słyszymy znajome dźwięki. Było też trochę innych, ale w większości cyfrowe próbki kodowane na dysku optycznym brzmiały podobnie jak współczesne instrumenty muzyczne znane na całym świecie.
"Po zgraniu próbek i zorganizowaniu ich w oktawy, załadowaliśmy zapisy melodyczne poszczególnych utworów do komputera, który następnie dobrał najodpowiedniejszą cyfrową instrumentację, bazując na zaaplikowanych próbkach z dysku optycznego. Ostatecznie wszystko zostało zredukowane do 24 bitów -- dominującego systemu handlowego CD, następnie wytłoczone na CD oraz zarejestrowane na taśmie kasetowej.
"Jeśli chodzi o produkcję artystyczną, to tak naprawdę zrobiliśmy niewiele. Komputery wykonały całą pracę interpretacyjną, a więc także i w tej kwestii. Przygotowaliśmy też trochę naszej interpretacji, aby porównać ją z komputera. Muzyka była bardzo przyjemna w odbiorze, szczególnie kiedy słuchało się jej w rozdzielczości 384 bitów."
Sara: "Czy nikogo nie dziwił fakt, że pozostawiono nam zestaw konstrukcyjny, zamiast po prostu nagranej gotowej muzyki... chodzi mi o to, że dlaczego przywiedziono nas do interpretacji artystycznej ich muzyki?"
Dr Neruda: "Wszystko było przemyślane w projekcie Starożytna Strzała. Wszystko."
"Nie wiedzieliśmy, dlaczego zrobili to właśnie w taki sposób, ale ponownie nasza hipoteza była taka, że WingMakers nie mieli sposobu na przekazanie ich muzyki do naszego świata, ponieważ my nie posiadamy technologii do jej odsłuchania. Więc rozmontowywali ich muzykę do -- jak to ujęłaś -- zestawu konstrukcyjnego, który umożliwiał nam odbudowywanie muzyki tak, że może być słuchana przy użyciu naszej technologii. To jest najbardziej logiczny powód.
"Kilku z nas miało okazję doświadczać komór pierwszej i drugiej jako kompletnie zintegrowanych form ekspresji. Było to niezwykle potężne doświadczenie... mówiąc skromnie. Kiedy słyszysz muzykę w 384 bitowej rozdzielczości, oglądając oryginalne malowidła, stojąc wewnątrz prawdziwej komory, w której zostały umieszczone, to jest to prawdziwie poruszające i duchowe doświadczenie. Niepodobne do żadnego, jakie kiedykolwiek miałem."


Sara: "To znaczy?"
Dr Neruda: "Po prostu masz nieodparte uczucie wyciągania cię z ciała do portalu z malowidła. Doświadczasz bardzo silnego uczucia ruchu do i poza te malowidła, muzyka i malarstwo są tylko dwiema formami sztuki, trzecia -- poezja -- też jest częścią doświadczenia."
Sara: "Opowiedz mi o poezji."
Dr Neruda: "Poematy wyrażają swą ekspresję w szerokim spektrum tematycznym. Zdecydowana większość nas w ACIO przekonana była, iż nie mogły być one napisane przez jakiegokolwiek ze współczesnych poetów. Nie było w nich naprawę nic co powodowałoby ich wyróżnianie się jako dzieła reprezentujące kulturę miliardy lat starszą od naszej własnej. W wielu z nich poruszane są tematy uniwersalne jak: duchowość, miłość, wzajemne stosunki, czy śmierć. Istnieją po dwa poematy dla każdej z komór, czyli w sumie 46 poematów."     
Sara: "Interesujące. Pozostałe artefakty -- malowidła, muzyka, artefakty technologiczne, filozofia -- są po jednym na komorę. Dlaczego przypuszczasz, że umieścili po dwa poematy w każdej z komór zamiast po jednym?"
Dr Neruda: "W mojej opinii chodziło o bardziej obszerną perspektywę w poszczególnych tematach reprezentowanych przez dane komory. Poezja zdaje się być stworzona w taki sposób, aby dostarczać zarówno osobistej jak i uniwersalnej perspektywy w każdej komorze -- ale ponownie, jest to jak na razie hipoteza robocza."
Sara: "Wnioskując z przykładów, które mi zostawiałeś, poezja jest trochę mniej abstrakcyjna w porównaniu do filozofii i malowideł. Jak myślisz, czy poezja jest powiązana z malowidłami?"
Dr Neruda: "Tak. Sądzę, że poezja i malowidła są najsilniej ze sobą połączone ze wszystkich obiektów przypadających na każdą z komór. Myślę, że malowidła ilustrują -- w pewien subtelny sposób -- tematy reprezentowane w poezji. W niektórych przypadkach, gdy malowidło przedstawia zespół abstrakcyjnych przedmiotów, poezja jest też bardziej abstrakcyjna. Kiedy malowidło jest bardziej ilustracyjne, poezja wydaje się być bardziej zbliżona do prozy."
Sara: "Czyli według ciebie poezja prezentuje główne znaczenie każdej z komór?"
Dr Neruda: "Nie jestem pewien, ale wydaje się, że poezja jest jakoś wkomponowana w symbolikę malowideł poszczególnych komór. Problem jest taki, że poezja jest tak wysoce interpretacyjna, iż niemożliwym jest określić precyzyjnie jej zamierzony temat. A także, powinienem o tym wspomnieć wcześniej, gramatyka oraz składnia ich języka są zdecydowanie różne od naszych i praktycznie nie występują w nich znaki przestankowe -- czyli tekst jest ciągły.
"Innymi słowy, jeżeli wykonywać dosłowny przekład, to nie posiada on struktury zdania -- jest to raczej logiczny zwrot synaktyczny -- świadczący o abstrakcyjnym strumieniu językowym, który mógłby być bardzo trudny do zrozumienia dla większości ludzi. Dlatego też tekst poematów sprowadzony został do struktury zdaniowej, co grupuje jego strumień językowy tak, aby był lepiej zrozumiały."
Sara: "Czy istnieje związek pomiędzy poezją a filozofią poszczególnych komór?"
Dr Neruda: "Mój kolega i ja czuliśmy, że wszystkie obiekty z tej samej komory były ze sobą połączone -- prawdopodobnie w taki sposób, którego nie mogliśmy pojąć. Oczywiście najbardziej zagadkowe powiązania dotyczyły artefaktów technologicznych, jako że nie mieliśmy możliwości ich sondowania, czyli też wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków o ich przeznaczeniu i funkcji."
Sara: "Pomówmy trochę o artefaktach znalezionych w każdej komorze. Jedyny o którym cokolwiek słyszałam, to ten znaleziony w komorze dwudziestej trzeciej -- dysk optyczny. Wiem że pokazywałeś mi zdjęcia pozostałych, ale czy mógłbyś je dokładniej opisać?"
Dr Neruda: "Dysk optyczny jest jedynym artefaktem, do którego ACIO udało się uzyskać dostęp, przynajmniej z tego co wiem. Pozostałe artefakty zostały zabrane do laboratorium Grupy Labiryntu w Południowej Kalifornii natychmiast po ich odkryciu. Nikt z poziomów poniżej 12 nigdy nie miał do nich dostępu. Było głośno wewnątrz ACIO o tym, że znaleziono artefakty technologiczne w miejscu Starożytnej Strzały, ale nigdy nie wydano żadnego wiarygodnego potwierdzenia w tej sprawie, a na pewno już nie wspominali o tym w NSA. 
"Artefakty technologiczne były największą ciekawostką dla Piętnastki, ponieważ mogły zawierać potencjalne rozwiązania dla BST. Piętnastka i większość Grupy Labiryntu mieli co do tej kwestii przeczucie, że WingMakers mogą nie dopuścić aby Grupa Labiryntu rozwinęła BST. Dlatego też Piętnastka postrzegał WingMakers jako potencjalnych przeciwników, zamiast sprzymierzeńców."
Sara: "Ale z tego, co widziałam to nie wyglądają na bardzo zaawansowane albo oparte na wyższej technologii. Wyglądają podobnie do kryształów lub skał... bądź też coś organicznego. Dlaczego wzbudziły takie zainteresowanie Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda: "Znalezione struktury krystaliczne, w większości przypadków, sprawiały wrażenie całkiem zwyczajnych. Poddając je oględzinom gołym okiem, wyglądały na kryształy, ale kiedy patrzyło się na nie przez różne cząsteczkowe i atomowe analizy, to było oczywiste, że nie są naturalnymi strukturami, ale zamierzonymi, wykonanymi obiektami. Innymi słowy były to sztuczne struktury krystaliczne i przypuszczaliśmy, że była w nich zakodowana informacja podobnie jak w dysku optycznym czy malowidłach. Była też hipoteza, że być może są połączone z dyskiem optycznym -- odkąd okazał się być ostatnim z artefaktów -- co stawiało go na pozycji domniemanego łącznika czy klucza głównego." 
Sara: "Czy jakikolwiek tekst przetłumaczony z dysku optycznego odwoływał się do innych artefaktów?"
Dr Neruda: "Nie, ku naszemu rozczarowaniu, nie było żadnych odniesień."
Sara: "Nie odpowiedziałeś na moje pytanie czy czułeś, że istniał związek pomiędzy artefaktami technologicznymi a artefaktami kulturowymi powiązanymi z każdą komorą."
Dr Neruda: "Przepraszam, czyli widać że dzisiejszego wieczoru to mnie przypadło zboczyć z tematu... w każdym razie: tak, takowe związki istniały. Byliśmy ich pewni, ale jednocześnie -- z powodu braku możliwości sondowania artefaktów -- nie mogliśmy udowodnić naszej teorii. Dlatego też, cały swój czas i energię skupiliśmy na dysku optycznym, ponieważ wydawał się być najważniejszym z artefaktów i jedynym, który dawał największe szanse na deszyfrację przez naszą technologię."
Sara: "Dlaczego?"
Dr Neruda: "Musisz pamiętać, że artefakty technologiczne były nadzwyczaj obce naszej technologii. Inaczej niż dysk optyczny, pozostałe technologie to kombinacja materiałów syntetycznych opartych na strukturach organicznych, a w niektórych przypadkach zawierały wręcz ludzkie DNA w swej strukturze. Były one --"
Sara: "Mówisz, że technologie były w części człowiekiem?
Dr Neruda: "Tak... w pewnym sensie. Ale co chciałem powiedzieć, artefakty wydawały się posiadać cząsteczki bazujące na systemach komputerowych, reagujące na określony ludzki dotyk. Nie byliśmy pewni czy chodziło dosłownie o 'specjalnego' człowieka, albo określony typ człowieka, czy może o jakichkolwiek ludzki w określony stanie emocjonalnym albo umysłu. Przygotowaliśmy 115 możliwych eksperymentów by to sprawdzić i wszystko zawiodło."
Sara: "Naprawdę dziwne... dlaczego ludzkie DNA znajduje się wewnątrz technologii... i ta rozmowa o syntetycznych kryształach... robi mi się zimno."
Dr Neruda: "Mieliśmy podobne odczucia, do czasu aż udało się nam przetłumaczyć pierwsze teksty z dysku optycznego. Eseje filozoficzne z komory pierwszej i drugiej przekonały nas, że WingMakers mogą naprawdę być autentyczni i nie mieliśmy żadnego powodu, aby nie wierzyć w ich historię. Co by nie mówić, zawiesiliśmy wszystkie swoje wątpliwości, nieufność lub ostrożność, filozofia stanowiła przełom dla naszego rozumowania ich postrzegania misji ze współczesnym rodzajem ludzkim."
Sara: "Nie wiem... czytałam jeden z dwóch esejów filozoficznych, które mi zostawiłeś, i jestem skłonna uwierzyć, że jego autorzy pochodzą z obcej rasy. Mogłabym też wywnioskować, że są wręcz rasą zwodniczą, która używa filozofii i wszystkich tych kulturowych materiałów, by skłonić nas do uwierzenia że są życzliwi, kiedy faktycznie tak być nie musi. Chodzi mi o to, czy nie jest to część proroctwa, o którym mówiłeś ostatniej nocy?"
Dr Neruda: "Rozumiem, widzę że trzymasz postawę sceptycznej dziennikarki. Podoba mi się twoja ostatnia reakcja."
"Saro, wszystko, co mogę powiedzieć to, że kiedy będziesz miała dostęp do wszystkich artefaktów kulturowych, które skupia miejsce Starożytnej Strzały, i zanurzysz się w ich zawartość i filozofię, to będzie ci trudno uwierzyć w to, że początkiem dla nich była zła intencja."
Sara: "Chyba, że oni chcieli abyś właśnie tak sądził."
Dr Neruda: "Być może. Trudno dyskutować na ten temat. Myślę, że jest to kwestia indywidualnej decyzji. Grupa Labiryntu -- myślę także o Corteum, kiedy o niej mówię -- zgodnie potwierdziła, iż jest to autentyczne ujawnienie pochodzące od Rasy Centralnej, i była pewna, że nie mieli w tym interesu by nas oszukiwać. Ale nigdy nie zamknęliśmy drzwi przed taką możliwością. Nasi dyrektorzy operacyjni i bezpieczeństwa opracowali plany awaryjne na wypadek zaistnienia skumulowanych dowodów wskazujących na wzrost prawdopodobieństwa oszustwa."
Sara: "Jedna z rzeczy, która wydawała się być dziwna dla mnie podczas przeglądania zdjęć malowideł ściennych, to to jak bardzo wszystkie są podobne. Najwyraźniej są wykonane przez tego samego artystę... albo jak przypuszczam grupę artystów. Jednak jeśli pomyślę o tym w kontekście kapsuły czasowej, to czy nie zawierałaby ona raczej dzieł różnorodnych, wykonanych przez szerokie spektrum artystów, co reprezentowałoby zróżnicowane perspektywy postrzegania itd. W tym przypadku jednak tak nie jest. Jak przypuszczasz, dlaczego?"
Dr Neruda: "Nie sądzę aby ich celem było informować nas o swych artystach czy różnorodności kultury artystycznej. Myślę, że ich zamiarem jest aby sztuka początkowo pełniła funkcję pewnej formy komunikacji, a następnie formę podróży w czasie czy też opuszczania ciała przez świadomość. Ciągłość 23 malowideł widziana jako całość, wydaje się zapraszać świadomość obserwatora do dosłownego wkroczenia w świat WingMakers. Jakby były portalami, doświadczyłem tego osobiście."
"Kolory malowideł są niewiarygodnie świetliste. Naprawdę, nie możesz sobie wyobrazić, jak silnie oddziałują, kiedy widzisz je osobiście, szczególnie po ich oczyszczeniu i restauracji. Ale nawet wtedy kiedy dopiero co je odkryto, wyglądały niesamowicie świetliście, a kolory tętniły życiem mimo swych 1,150 lat. Wielokrotnie ci, którzy byli zaangażowani w restaurację i katalogowanie artefaktów, mieli sposobność przebywania w komorach i wpatrywania się w malowidła. Kilka razy miałem okazję robić to godzinami, pozwalając po prostu moim oczom wędrować poprzez malowidła, i wyobrażać sobie umysł artysty - co on próbował zakomunikować. To było naprawdę potężne doświadczenie... niepodobne do żadnego jakie miałem okazję doświadczyć przedtem."
Sara: "Myślę, że mogłyby mnie trochę przestraszyć."
Dr Neruda: "Mogę się jedynie śmiać, ponieważ miałem podobne wrażenie. Pewnej nocy po długim dniu pracy w komorach z artefaktami, zostawiono mnie samego wewnątrz. Byłem tak zaabsorbowany tym, co robiłem, że ledwie pamiętałem o tym, by powiedzieć o nie zamykaniu systemu bezpieczeństwa na moje wyjście. Po około trzydziestu minutach, zdałem sobie sprawę, że byłem sam wewnątrz całej struktury -- cisza była niesamowita. W każdym razie, schodziłem w dół korytarza łączącego wszystkie 23 komory. Wchodząc do każdej komory zaczynałem odczuwać przemożną obecność. Za każdym razem, kiedy wchodziłem do następnej z komór miałem odczucie, że coś wyskoczy na mnie z malowidła. Wydawały się być żywe."
"Naszym oświetleniem był bardzo wysokiej jakości przenośny system halogenów -- każda komora miała zamontowane dokładnie taki sam zestaw. Kiedy dotarłem do dna korytarza -- który nazwaliśmy spiralą schodkową -- i spojrzałem do komory drugiej, wyraźnie dostrzegłem ruch i prawie nie wyskoczyłem ze skóry. Nie koniecznie ze strachu, ale raczej z podekscytowania jak przypuszczam, chociaż przestraszony byłem równie dobrze. Ruch ten był po prostu zamazanym obrazem czegoś wykraczającego z malowidła i znikającego w powietrzu... Nie byłem w stanie -- "
Sara: "Co to było? Czy to był człowiek?"
Dr Neruda: "Nie byłem w stanie ujrzeć tego dość wyraźnie by powiedzieć ci, co to było, ale wkrótce po tym doświadczeniu zacząłem teoretyzować, iż niektóre malowidła mogą mieć dodatkowe funkcje poza stymulacją czysto wizualną. Także nasi RV miewali podobne doświadczenia postrzegania ruchu w malowidłach, oraz uczucie jakby wyciągania poza ciało."
Sara: "Może wydawać się dziwne moje pytanie, ale skąd wiesz, że to wszystko nie jest żartem? Że ktoś albo jakaś grupa stworzyła te wszystkie rzeczy, tak aby wyglądały na obce albo z naszej przyszłości,  tak aby po prostu zabawić się waszymi umysłami?"
Dr Neruda: "Jedyna rzecz jakiej jesteśmy absolutnie pewni, to że to nie jest żart. Miejsce objęte projektem Starożytnej Strzały zawiera skały o nienormalnej strukturze, które dosłownie były wydrążone w formie spiralnych schodów tak, że co 30 metrów znajdowała się oddzielna komora - dokładnie 23 komory. Cała struktura wymagała niewiarygodnej technologii do jej zbudowania. Mamy dokładne datowanie, kiedy zostały stworzone malowidła w komorach, powstały na pewno w IX wieku, i jesteśmy pewni, że ta technologia wtedy nie istniała."
Sara: "Nie próbuję się z tobą spierać... ale jeżeli artefakty te pochodzą rzeczywiście od Rasy Centralnej, to wydaje się trochę dziwne, że zostały pogrzebane gdzieś wewnątrz ogromnych skał... na środku pustynnego bezludzia. Dziwny jest też sposób w jaki podeszli do tej całej pracy... chodzi mi o to, że zrobili to tak cholernie ciężkim do zrozumienia, co oni próbują nam powiedzieć. Czy wiesz, co mam na myśli?"
Dr Neruda: "Tak, rozumiem, nie odbieram twoich pytań jako spornych. Ale zmierzam do tego, iż miejsce to jest istotnie zbiorem rzeczywistych przedmiotów. Przedmioty te nawet nie korespondują do tych samych przedziałów czasowych. Na przykład; malowidła wykonano około 1,150 lat temu, natomiast artefakty nawet nie reagowały na metodę datowania węglem lub analizy biochemiczne. Dla skomplikowania sprawy, piktografy znalezione wewnątrz oraz wokół miejsca Starożytnej Strzały określano jako stworzone 50 lat temu, i równie dobrze mogły powstać w roku, albo miesiącu całego odkrycia."
"Przedmioty te są niewątpliwie zagadką, ale nie są żartem w moich oczach. Prawdziwe pytanie jest takie: czy tożsamość i cel WingMakers są faktycznie takimi jak je przedstawili."
Sara: "Ok, powiedzmy, że to nie jest żart. Wyjaw mi więc, dlaczego jesteś przekonany, że jest to broń defensywna. Wydaje mi się, że może jest to bardziej urządzenie do komunikacji... albo pewnego rodzaju narzędzie edukacyjne. Dlaczego broń defensywna?"
Dr Neruda: "Tekst z dysku optycznego o tym mówi. Ponadto wykonaliśmy sesje RV, które to potwierdziły."


Sara: "Tak więc Ziemia jest genetyczną biblioteką, którą Animus chcą użyć w celu ponownej kreacji siebie jako przewoźniki duszy, jak to ująłeś? A miejsce Starożytnej Strzały -- i sześć pozostałych miejsc -- pomogą w ochronie Ziemi i jej mieszkańców przed owym pozaziemskim najazdem? Czy dobrze rozumuję?     
Dr Neruda: "Nie mogę jasno stwierdzić czy twoje wnioski są właściwe czy też nie. Mogę jednak powiedzieć, że Animus są realnym zagrożeniem oraz że WingMakers zamierzają chronić ich biblioteki genetyczne." 
Sara: "W porządku, powiedz mi zatem, dlaczego Rasa Centralna żyjąca biliony lat świetlnych od nas miałaby troszczyć się o to co się z nami stanie?"
Dr Neruda: "Rasa Centralna jest odpowiedzialna za osadzanie i rozwijanie się wyższych form życia we wszechświecie, w związku z tym są oni silnie zainteresowani protekcją swych bibliotek genetycznych przed Animus. Ziemia nie jest jedynym genetycznym magazynem, który jest ochraniany w ten sposób. Nasze sesje RV odkryły bazę danych takich planet w naszym wszechświecie, i była ona nieobliczalnie ogromna."  
Sara: "Czyli jest to standardowa procedura operacyjna tej rasy -- instalacja broni defensywnej na planetach, które zasiedlili życiem?"
Dr Neruda: "Sądzę, że tak."  
Sara: "Szukałam słowa "Animus" w słowniku dziś rano. Jest to autentyczne słowo. Jak rasa, która ostatnio odwiedziła naszą planetę jakieś trzysta milionów lat temu znalazła się w słowniku Webstera?"    
Dr Neruda: "Ich nazwa jest znana WingMakers. Użyli oni tego samego słowa w swych indeksach tłumaczeniowych. Istnieją pewne słowa, które celowo zostały osadzone w naszym języku przez WingMakers"   
Sara: "Mówisz, że WingMakers dokładają obecnie słowa do naszych słowników?"
Dr Neruda: "Nie. Pamiętasz jak mówiłem, że WingMakers są krzewicielami kultury?"
Sara: Tak.
Dr Neruda: "Zakodowali oni odkrycia językowe, matematyczne, muzyczne itd w naszych strukturach genetycznych. W miarę naszej ewolucji, pewni prekursorzy naszego gatunku -- ludzie tacy jak ty i ja -- aktywują część swego DNA szybciej niż pozostali. Prekursorzy ci są w stanie korzystać z owych zakodowanych informacji i dzielić się nimi z gatunkiem. Wgląd ten jest przekazywany w następne pokolenia, tak iż po niedługim czasie, owe nowe informacje czy też zdolności obejmą całość gatunku."
Sara: "Czyli mówisz, że słowo Animus było zakodowane w naszym zmyśle językowym, i ktoś wymyślił to słowo nie zdając sobie sprawy że jest ono nazwą pozaziemskiej syntetycznej rasy?"    
Dr Neruda: "Tak, coś w tym stylu."
Sara: "Czytałam także notatki dr Sauthers'a [kolega dr Nerudy] mówiące o tym, że globalna kultura powstaje w wyniku zastosowania technologii z poszczególnych miejsc WingMakers. Ale jak obiekty te mogłyby być użyte do powstania globalnej kultury? Jak dla mnie wydaje się to trochę naiwne."
Dr Neruda: "Wszystko, co mogę ci powiedzieć to, że jest to związane z Internetem i nową technologią komunikacji, którą WingMakers nazywają OLIN (One Language Intelligent Network -- Jednojęzyczna Inteligentna Sieć). Jeżeli czytałaś glosariusz, który zostawiłem ci wcześniej, to widziałaś tam wzmiankę na ten temat. WingMakers wydają się być pewni, że technologia OLIN pomoże stworzyć kulturę globalną przez Internet. Notabene jest to zgodne z proroctwami utajnionymi przez Grupę Labiryntu, datowanymi na 1500 lat temu. Oczywiście technologia aktywująca nie koniecznie miała nazwę OLIN, ale pojęcie globalnej kultury i zjednoczonych rządów przepowiadano przed wielu wiekami."
Sara: "To jest to, co George Bush używał do określenia porządku Nowego Świata, nieprawdaż?"
Dr Neruda: "Tak, ale było już czterech prezydentów, którzy mieli świadomość tej idei."
Sara: "Co mogłoby spowodować, iż ludzie zdecydują zjednoczyć się pod jednym rządem, albo w celu stworzenia globalnej kultury... cokolwiek to znaczy? Nie mogę sobie wyobrazić, że to się stanie... nie za mojego życia."
Dr Neruda: "Według WingMakers stanie się to dzięki ekonomii cyfrowej, a następnie poprzez Internetową platformę technologii OLIN. Dzięki globalnej sieci w takiej formie, treści edukacyjne i rozrywkowe zostaną zglobalizowane. Jest to podstawa globalnej kultury ze zjednoczonym handlem, wartościami i społecznościami. Kiedy owe fragmenty infrastruktury zostają już wprowadzone, potrzeba wspólnego nad nią zarządzania samoistnie wynurzy się jako pierwszorzędna kwestia do utworzenia. W momencie takim jedynym logicznym aparatem zarządzania jest powołanie Narodów Zjednoczonych. Tak długo, jak ludzie pozwalają na rozwój digitalizacji ekonomii i wprowadzanie platformy technologii OLIN, rząd globalny i kultura są faktycznie pewne do zaistnienia."

Sara: "I jak mówiłeś ostatniej nocy, nastąpi to prawdopodobnie w roku 2018?"
Dr Neruda: "Według proroctwa, stanie się to wtedy gdy Narody Zjednoczone poczynią pierwsze kroki w kierunku utworzenia zjednoczonego rządu światowego. I nie będzie to potężna struktura, o scentralizowanej władzy, ale raczej globalna organizacja społeczności rozwiązująca największe problemy dotykające świat. Takie jak zanieczyszczenie, ocieplenie klimatu, spory graniczne, podróże kosmiczne, terroryzm, handel, ekonomia, ulepszenia technologii OLIN, i ogólne programy transferu technologii."
Sara: "A co stanie się z suwerennością narodową w tej nowej formie Narodów Zjednoczonych?"
Dr Neruda: "Jestem skłonny odpowiedzieć na twoje pytanie w formie spekulacyjnej, ale jestem też świadom, że prosiłaś mnie na początku tego wywiadu by przypominać ci, jeśli zboczysz z tematu. Co zatem wolisz?..."
Sara: "Nie, masz rację. Przepraszam. Wróćmy do artefaktów... jak wyglądało miejsce, kiedy pierwszy raz tam wchodziłeś?...albo mam jeszcze lepszy pomysł... dlaczego nie miałbyś opisać twojego pierwszego wejścia do wewnątrz."
Dr Neruda: "Byłem jednym z pięciu ludzi ACIO, którzy wybrali się do Nowego Meksyku zbadać to miejsce, jako że  początkowo określano je jako potencjalnie związane z pozaziemską rasą. Nikt z nas w tym czasie nie wiedział nic, co mogłoby wskazywać, że Starożytna Strzała jest tak ważnym odkryciem."
"Jedyną wskazówką jaką mieliśmy był artefakt znaleziony blisko tego, co dużo później określono, jako wejście do wnętrza komory kapsuły czasowej. To dzięki temu artefaktowi projekt trafił pod kontrolę ACIO, ze względu na jego potencjalne pozaziemskie pochodzenie - jak stwierdziło NSA."
Sara: "Co takiego szczególnego doprowadziło NSA do wniosku, że artefakt był obcy?"
Dr Neruda: "Tak jak wszystkie pozostałe artefakty nie reagował na analizę datowania węglem i miał osobliwe oznakowania czy też symbole, które wydawały się pochodzić z innego świata. Wykonany był z czystego stopu nieznanego pochodzenia. Ponadto, co być może miało większe znaczenie, nie było żadnego sposobu na aktywowanie artefaktu ani na dotarcie do jego wewnętrznych systemów kontroli. Wnętrze pozostawało nieprzenikliwe dla różnorakich analiz -- nawet zwykłe promienie rentgena nie były w stanie przeniknąć przedmiotu."
"Ostatecznie, artefakt został przekazany do ACIO, które domniemywało że może mieć on pozaziemskie pochodzenie, w związku z czym zaczęto badanie okolicy, w której został znaleziony. Odkryliśmy, iż zewnętrzna obudowa artefaktu ma naniesioną szczegółową mapę topograficzną przedstawiającą okolice odkrycia. Zaczęliśmy więc spekulować, czy zabranie artefaktu w miejsce przedstawione na jego powierzchni nie spowodowałoby jego aktywacji."
Sara: "Czy to jest ten artefakt, którego zdjęcia mi pokazywałeś?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "Dlaczego uważano, że to ważne by aktywować go tam gdzie był znaleziony?"
Dr Neruda: "Ponieważ istniała hipoteza, że jest to być może forma kompasu albo przyrządu naprowadzającego. Nie byliśmy tego pewni, ale nie potrafiliśmy określić jakiegokolwiek funkcjonalnego przeznaczenia w laboratorium, więc wydawało się logiczne zobaczyć jak urządzenie działa w obszarze, w którym je znaleziono. Ponadto osoby, które znalazły artefakt mówiły o halucynogennych efektach indukowanych przez obiekt, gdy ten znajdował się w okolicy odkrycia.  
"Zespół badawczy wysłany przez ACIO zdołał użyć artefaktu w celu zlokalizowania wejście do wnętrza ściany kanionu, w której ukryte było miejsce Starożytnej Strzały. Urządzenie, kiedy zostało aktywowane, wydawało się wysyłać fale myślowe czy też obrazy mentalne przedstawiających miejsce, do którego osoba miała iść. RV przydzielona do naszego zespołu trzymając urządzenie, podczas jego pierwszej aktywacji na zewnątrz, momentalnie zaczęła widzieć obrazy. Także i ja doświadczyłem tego. Ostatecznie, artefakt zaprowadził nas do jaskini ukrytej 20 - 30 metrów wewnątrz jednej z rozpadlin ściany kanionu."
Sara: "Czy było już tam wcześniej jakieś wejście, czy musieliście wysadzać przejście?"
Dr Neruda: "Droga do wnętrza była sprytnie ukryta za naturalnie powstałą jaskinią, która także była dobrze ukryta przez naturalną roślinność. Jaskinia miała głębokość 25 metrów i prowadziła do wewnątrz ściany kanionu. Przypuszczaliśmy, że była czymś w rodzaju indiańskiego domostwa porzuconego od dawna. Na końcu jaskini znajdowała się mała wnęka na uboczu z wielką płaską skałą na podłożu."
Sara: "Więc byliście przekonani, że coś znajduje się pod tą skałą?"
Dr Neruda: "Uważaliśmy, iż nie bez powodu artefakt indukował wcześniej wyraźny obraz płaskiej skały na tle podobnej jaskini. Wydawało się logiczne, że urządzenie -- jeżeli było ono czymś w rodzaju urządzenia naprowadzającego -- mogło naprowadzić nas do czegoś, co było stworzone z myślą o pomocy w szukaniu."
"Po usunięciu skały ujrzeliśmy znajdujący się pod nią tunel. Miał on kształt litery "J" i jakiś metr średnicy. Po kolei ześliznęliśmy się w dół tunelu, po czym znaleźliśmy się w nowym pomieszczeniu."
Sara: "Tak, więc gdy już cała piątka zeszła do tego pomieszczenia, i zaczęliście rozglądać się wokół z latarkami, co wam wtedy chodziło po głowie?"
Dr Neruda: Byliśmy bardzo podekscytowani i jednocześnie pełni obaw. Spodziewaliśmy się znaleźć siedzibę pozaziemskiej rasy, a byliśmy niemalże pewni, iż jest to miejsce "aktywne"... co powodowało, że mieliśmy się na baczności."
Sara: "I to wszystko zostało wykute w skale?"
Dr Neruda: "Miejsce było całkowicie wykonane przez człowieka...lub inną rasę... byliśmy tego pewni już chwilę po wyjściu z tunelu. To było jak narodzenie w zupełnie nowym świecie. Absolutna cisza; powietrze chłodne, ale nie doskwierąjąco zimne. Nie widzieliśmy żadnych oznak życia, i wydawało się, że wszystko przyjmuje nowy cel... cel na tyle inteligentny, iż nie mogliśmy się doczekać, kiedy go odkryjemy."
"Co niezwykle ciekawe, dało się odczuć niewiarygodne przeświadczenie, że wchodzi się do nierzeczywistego świata -- świata, który został stworzony przez coś zupełnie obcego. W momencie, kiedy wychodziliśmy z tunelu "J" wywnioskowaliśmy, że była to konstrukcja pozaziemskiej rasy."


Sara: "Skąd tak momentalnie byliście pewni, że jest to sztuczna konstrukcja, a nie naturalny zespół komór albo jaskiń?"
Dr Neruda: "Miejsce gdzie zaczynały się spiralne schody, ozdobione było w petroglify wyryte w skale z precyzją jaką pierwszy raz ujrzeliśmy na oczy. Ponadto, cały system tuneli był wyraźnie zbyt gładki -- niemal wypolerowany -- by być naturalną konstrukcją. Wyraźnie dało się poczuć zmysł architektoniczny... tak, jakby ktoś zaprojektował ów miejsce  z jakimś przeznaczeniem i maksymalną dbałością."
"Zadziwiający jest fakt, że nie było nic na podłodze. Nawet kamyka ani ziarnka piasku. Wszystkie powierzchnie były całkowicie czyste, gładkie, i wypolerowane. Był kurz, ale tylko kurz. Coś w rodzaju warstwy polimeru pokrywało każdy centymetr kwadratowy struktury, włączając sklepienia."
"Kiedy dotarliśmy do pierwszej komory, która jest tylko około 30 metrów od wejścia, wyraźnie potrafię przywołać uczucie respektu albo czegoś zbliżonego do doświadczenia religijnego, jak przypuszczam. Nikt nie mówił przez długi czas po tym, kiedy nasze latarki odkryły malowidło w pierwszej komorze. Każda latarka świeciła na malowidło i wszyscy patrzyliśmy na nie przez około 40 sekund w niewiarygodnej ciszy podobnej do całej struktury."
Sara: "Czy znaleźliście wszystkie komory tego samego dnia?"
Dr Neruda: "Tak. Przechodziliśmy z komory do komory czując za każdym razem jakbyśmy wchodzili do naturalnego muzeum obcej rasy. Musisz zrozumieć, że nasze oświetlenie nie było zbyt dobre, ponieważ nie oczekiwaliśmy, że będziemy potrzebować czegoś więcej niż zwykłe latarki. Żywo pamiętam jak zobaczyłem każde z malowideł pierwszy raz i po prostu patrzyłem na nie... zahipnotyzowany niewiarygodnym anachronizmem miejsca. Nigdy nie byłem w tak nierzeczywistym otoczeniu... to było zarówno dziwne jak i kompletnie oczarowujące -- jednocześnie."
Sara: "Więc jak wielkie były komory i ich malowidła?"
Dr Neruda: "Komory same w sobie były względnie małe... około czterech metrów średnicy z dość wysokim sklepieniem, w niektórych przypadkach nawet na sześć metrów."
Sara: "Sądząc na podstawie zdjęć malowideł komór, które widziałam, malowidła muszą być naprawdę duże?"
Dr Neruda: "Tak, są wielkie i zawsze naprzeciw wejścia do komory. Jeżeli stoisz na zewnątrz wejścia do poszczególnych komór, to nie możesz zobaczyć całego malowidła; jest za duże. Musisz wejść do komory by zobaczyć całą kompozycję."
Sara: "Co, w opinii Grupy Labiryntu, jest wartością artystyczną owych malowideł?"
Dr Neruda: "Zapewniam cię, że nikt w Grupie Labiryntu nie uważa się za krytyka sztuki. Myślę, że w porządku byłoby powiedzieć, że ten, kto widział malowidła komór w ich oryginalnym otoczeniu -- albo same komory -- stwierdzi, iż artyzm ich jest urzekający, czy wręcz zniewalający. Ci, którzy widzieli je tylko na zdjęciach, twierdzili iż są mniej efektywne artystycznie; czymś w rodzaju trybu w jakimś majestatycznie zaprojektowanym kole -- niczym ilustracja w książce dla dzieci."
Sara: "Nie zmieniając tematu, jestem zdumiona jak doszedłeś do tego by wybrać mnie... mam na myśli... wiem, że mówiłeś, iż to było zupełnie przypadkowe, ale dlaczego wybrałeś przeciętnego dziennikarza do podzielenia się tą historią? Dlaczego nie uczony albo ktoś, kto mógłby zadawać bardziej skomplikowane pytania? Przyznam, że czuję się zupełnie nieodpowiednia do przeprowadzenia wywiadu z tobą, głównie dlatego, że nie wiem, o co powinnam pytać..."
Dr Neruda: "Doskonale sobie radzisz... wszystko jest w porządku. Nie powinnaś martwić się o pytania. Są pełne spostrzeżeń. Większość ludzi, którzy będą czytać tę informację, będzie bardziej zainteresowana sprawami, o które ty pytałaś niż jakimikolwiek pytaniami fizyka albo naukowca."
Sara: "Być może, ale mam dokuczliwe uczucie, że gdybym mogła zadać bardziej naukowe pytania, wtedy mógłbyś łatwiej udowodnić swoją historię albo jej wiarygodność. Myślę, że utrudniam ci to w pewnym sensie."
Dr Neruda: "Co masz dokładnie na myśli, czując iż o coś mnie nie pytasz?"
Sara: "Przypuszczam, że chodzi przeważnie o rzeczy związane z podróżami w czasie i BST. Ostatniej nocy mówiłeś o różnych sprawach, o które -- po ponownym przeczytaniu dziś rano -- czuję, że powinnam zadać bardziej szczegółowe pytania..."
Dr Neruda: "Jak na przykład..."
Sara: "W tym problem, że nie wiem."
Dr Neruda: "Saro, powód wybrania ciebie był prosty. Potrzebowałem znaleźć kogoś, kto wie, jak dotrzeć do podstawowych, głównych mediów, i jest względnie mało znany, sławny. Mogłem wybrać naukowca-redaktora jakiejś wielkiej gazety, ale skończyłbym z bardziej naukowymi pytaniami, pomijając kulturowe, artystyczne, i społeczne implikacje projektu Starożytna Strzała. W moim przypadkowym wyborze, wiedziałem, że nie masz założonej linii obrony, że wiesz jak zdobyć media, i potrafisz zadawać takie pytania, które nie będą zdradzać twojej tożsamości. Dlatego właśnie rozmawiamy dzisiaj...  ponadto nie uważasz, iż zwariowałem."
Sara: "Nigdy nie pytałam o to wcześniej, ale jestem ciekawa czy byłam pierwszym dziennikarzem, z którym rozmawiałeś, czy ktoś cię odrzucił, zanim wybrałeś mnie?"
Dr Neruda: "Nie, ty byłaś pierwszą i jedyną osobą z poza Grupy Labiryntu, z  którą rozmawiałem o tej historii."
Sara: "Chciałabym zmienić trochę temat i zapytam o osobowość Piętnastki... ok?"
Dr Neruda: "Tak, świetnie."
Sara: "Jest jakby bardziej przywódcza?"
Dr Neruda: "Piętnastka jest maksymalnie skupiony, i od każdego wymaga podobnego skoncentrowania się na pracy. Jest pracoholikiem, śpi około czterech godzin na dobę i pracuje przez resztę czasu nad jakimś aspektem BST. Nie jest zainteresowany żadnymi nowymi technologiami, które nie mają znaczącego wpływu na rozwój BST. Nawet nie zadaje pytań związanych z projektami tej natury; przeważnie w ACIO zawsze są trzy lub cztery projekty nie związane z BST. Natomiast wewnątrz Grupy Labiryntu każdy projekt ma związek z BST."
Sara: "Jak on wygląda?"
Dr Neruda: "Jest średniego wzrostu i ma długie, siwe włosy do ramion, które zwykle nosi w kucyku. Zawsze przypominał mi Pabla Picassa z jego długimi włosami... ma takie same przenikliwe oczy. Pochodzi z Hiszpanii, więc to nie przypadek, że wygląda jak Picasso. Jego najjaskrawszą cechą są jego oczy, na zewnętrz są figlarne i psotne jak oczy dziecka, które zrobiło coś niedobrego, ale od wewnątrz, tworzą coś cudownego, czego nikt nie rozumie. Tak wyglądają jego oczy, kiedy w nie spoglądasz."
Sara: "Być może pytałam, ale powiedz ile ma lat?"
Dr Neruda: "Myślę, że ma około 60 lat -- albo przynajmniej wygląda na tyle. Nigdy nie słyszałem, by ktoś mówił na temat jego wieku. Wiem, że kiedy był studentem, prawdopodobnie wyglądał starzej niż na swój wiek. Myślę, że zaczął siwieć zaraz po dwudziestce, i prawdopodobnie dlatego często był brany za profesora zamiast studenta."
Sara: "Mówiłeś wcześniej, że został wyrzucony ze szkoły. Dlaczego?"
Dr Neruda: "Pamiętaj, że w wieku gdy większość jego rówieśników chodziła na randki i imprezy, on pracował już nad BST... albo przynajmniej nad wczesnymi stadiami podróży w czasie. Jest jednym z tych rzadkich wizjonerów, którzy pojawili się w świecie fizycznym i w bardzo wczesnym wieku wiedział, po co żyje. Piętnastka był urodzony do podróży w czasie. Czas. To wszystko, o co kiedykolwiek się troszczył."
"W latach pięćdziesiątych, badania nad BST uważano za marnowanie czasu, (niezamierzona gra słów). To było po prostu zbyt teoretyczne i odłączone od jakiejkolwiek praktyki. Myślę, że Piętnastka spierał się ze swoimi profesorami, że są na niewłaściwej drodze; był tak mądry jako student, że onieśmielał większość z nich. Jest też bardzo uparty, i kiedy profesorowie mówili mu by zmienił badania na nieco bardziej praktyczne, Piętnastka mówił im, że mają ograniczone umysły... albo coś w tym rodzaju. Po tym właśnie semestrze został zmuszony do opuszczenia szkoły według tego, co mi mówił."
"Jednakże, Laboratoria Bell zatrudniły go na pewien okres, gdyż jego badania nad obiektami kwantowych i wpływem na nie świadomości, były w zasięgu ich zainteresowań."
Sara: "Wybacz, ale co to są właściwie obiekty kwantowe?"
Dr Neruda: "Są to elementy podobne do elektronów albo neutronów. Obiekty kwantowe są fundamentalnym budulcem materii, i mogą objawiać się zarówno jako fale jak i cząsteczki."
Sara: "Ok, więc Piętnastka próbował udowodnić, że obiekty kwantowe mogą być podatne na wpływy świadomości. Dlaczego więc, było to tak niebezpieczne do badań w warunkach uniwersyteckich?"
Dr Neruda: "Te badania same w sobie nie były zbyt radykalne, były tylko małą częścią jego badań nad skonstruowaniem BST używając praw nowej fizyki, wprowadzanej szybko w kręgach fizyków kwantowych. Piętnastka zawsze utrzymywał, że główna teoria względności Einsteina była niedopracowana. Nie było to wygodne twierdzenie. Podobnie prawa mechaniki Newtona były dla niego teorią ograniczoną i niezdolną do wyjaśnienia wielu współczesnych zjawisk, które nazywamy dziś złożonością albo teorią chaosu, Piętnastka czuł, że teorie Einsteina nie doceniały wpływu, jaki ma na obiekty kwantowe świadomość."
"W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, było to równoznaczne z herezją, zwłaszcza że nie dało się tego udowodnić matematycznie. W konsekwencji czego, Piętnastka po prostu kontynuował rozwój swoich teorii w tajemnicy. Został on zauważony przez ACIO, kiedy zaangażowano go w projekt opracowywania heurystycznego systemu uczenia się opartego na technologii, którą ACIO przejęło od Szaraków."
"Dowodzący projektem z ACIO rozpoznał jego umysł oraz malowniczą kreatywność i zaczął rozwijać wzajemne stosunki z młodym człowiekiem. Kilka miesięcy później, Piętnastka wstąpił do ACIO, w pierwszym rzędzie porzucił swoją dotychczasową tożsamość, po czym szybko awansował do pozycji dyrektora projektów badawczych ACIO. Następnie dopuszczono go do technologii akceleratora inteligencji przejętej od Corteum, i resztę jego historii już znasz."


Sara: "Jak dokładnie ta technologia Corteum przyspieszała lub rozszerzała inteligencję?"
Dr Neruda: "Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że ich świadomy umysł przetwarza tylko 15 bitów informacji na sekundę czasu linearnego. Jednakże, w pionowym czasie, podświadomy umysł przetwarza w przybliżeniu 70-80 milionów bitów informacji. Tak więc, w normalnym stanie świadomości, ludzie są świadomi tylko znikomej części informacji, która stale napływa do nich na poziomie podświadomym. Technologia Corteum została zaprojektowana tak, by zmniejszyć aspekty filtrujące świadomego umysłu i umożliwić dostęp informacji o wyższej częstotliwości do umysłu świadomego."
"Równolegle z ów działaniem, zespół obwodów mózgowych jest przełączany na odbieranie wyższego napięcia informacji, która napływa do świadomości, co daje zdolności fotograficznej pamięci i myślenia abstrakcyjnego -- funkcjonujących wspólnie. Zdolności te stają się wzorcem filtra, który wyciąga z zasobów podświadomości najistotniejsze w danej chwili informacje dotyczące konkretnego problemu lub zadania."
Sara: "Gdybym była naukowcem, byłabym w stanie zadać tysiące pytań w tym momencie. Ale pogubiłam się w tym, co mówisz... to znaczy, ile bitów informacji możesz przetwarzać obecnie?"
Dr Neruda: "Nie chodzi tu o kwestię ilości przetwarzanej informacji, ale raczej o odniesienie do informacji w czasie linearnym, opartych na zamiarach osoby. Kiedy człowiek zostaje poddany działaniu technologii Corteum, jego zdolności dostrojenia się do 'pakietów' informacji, które są istotne w danej sytuacji lub zadaniu, są ogromnie udoskonalone. W większości przypadków, kiedy ludzie są konfrontowani z daną sytuacją, wykorzystują świadomy umysł i wysnuwają rozwiązania, które sprawdziły się w przeszłości. W ten sposób, ludzie wpadają w rutynę i zachowanie modelowe, które zamyka im dostęp do podświadomych informacji, opartych na analizie sytuacji w czasie rzeczywistym i mających największe znaczenie w odniesieniu do sytuacji."
"Technologia ta przyspiesza obieg informacji pomiędzy świadomym i nieświadomym aspektem umysłu według wzoru rosnącej spirali, a nie wzoru powtarzającego się okręgu. Wszystko to powoduje uwalnianie wrodzonej inteligencji osoby. Więc widzisz, technologia Corteum nie zwiększa 'czystej' inteligencji, po prostu ułatwia dostęp do ukrytej, naturalnej inteligencji osoby."
Sara: "Świetne. Chciałabym móc kiedyś poddać się technologii akceleratora inteligencji Corteum i wtedy mogłabym zadać ci naprawdę ostre pytania! I w związku z tym proponuję zrobić krótką przerwę."

c.d.n. 

Źródło tekstu: http://www.wingmakers.pl/ 
Zródło zdjęć: internet
Korekta: Medart