Część 4- Buty Haix Black Eagle Safety 41 Low
No może tym razem nie do końca militarne, choć spokojnie mogące znaleźć zastosowanie i w tego rodzaju aktywności. Ale od początku. Jakiś czas temu zacząłem rozglądać się za niskimi butami, z przeznaczeniem typowo outdoorowym. Najpierw oczywiście zagłębiłem się w sieci, poczytałem co nieco i zapoznałem się z niektórymi subiektywnymi recenzjami. Później przyszedł czas na zajęcia praktyczne. Odwiedzałem sklepy, zarówno militarne jak i te, oferujące odzież i obuwie do trekkingu czy też myślistwa. Bowiem tym razem, nie chciałem sztywno opierać się na linii taktyczno- wojskowej. Po mniej więcej dwutygodniowym rajdzie po sklepach i centrach handlowych, miałem już swoich faworytów. Były to: Merrell Moab 2 , Salewa MS Wildfire , Hanzel P05 , oraz Bates Delta Low
W sklepie przymierzyłem tylko dwa pierwsze, oraz Batesa, natomiast Hanzla zdecydowany byłem kupić w ciemno, bowiem rozmiarówkę znałem bardzo dobrze, zaś w bardzo zbliżonym modelu pomyka od pewnego czasu moja Iza. No dobrze, więc skąd nagle wziął się ten Haix?
Z początku w ogóle nie brałem pod uwagę wyrobów tej marki. Podobnie jak obuwia Meindl, Lowa, Alfa, Hanwag czy Asolo. Powód? Oczywiście dostępność i...cena. Polski rynek jest wciąż specyficzny i raczej ubogi, jeśli chodzi o sprzęt z takiej półki cenowej. Wielu dystrybutorów woli zainwestować w sprawdzone i dość dobrze rozreklamowane wyroby klasy średniej bądź niższej, niż sprowadzać "folklor", który mimo lepszej jakości, może okazać się marketingową klapą. Rozmawiałem już z paroma dostawcami sprzętu na ten temat, którzy nie kryli, że chętnie poszerzyli by ofertę o szpej klasy high, ale...no właśnie. W naszym kraju to wciąż jednak nisza, w której odnajdują się jedynie prawdziwi pasjonaci oraz zawodowcy. Choć też nie do końca, bowiem wciąż łatwiej jest spotkać strażaka, policjanta czy wojskowego, korzystającego z rodzimego oszpejowania, niż renomowanej firmy światowego producenta. Od razu jednak zaznaczam, że mam pełną świadomość faktu, iż niektóre polskie firmy produkują sprzęt, mogący śmiało konkurować z najlepszymi. Nigdy nie uważałem, że nasz produkt z założenia musi być gorszy i słabszy. Co więcej, niejednokrotnie w praktyce miałem sposobność sprawdzenia, że jest inaczej.
Ale wróćmy do butów. Omawiane Haixy wypatrzyłem w internecie i z samego początku wcale mnie nie przekonały. A to dlatego, że tak naprawdę chodzi tu o obuwie...robocze. I dlatego w pierwszym odruchu mocno się skrzywiłem i mimo bardzo okazyjnej ceny, szukałem dalej. Ale co jakiś czas, myśl o tych bucikach zataczała coraz szersze kręgi wokół mojej głowy. Po pierwsze, wiedziałem że Haix to klasa i wyrób naprawdę godny polecenia. Po drugie, jeśli chodzi o rozmiarówkę to nic nie ryzykowałem, gdyż posiadając już jeden model z kolekcji Black Eagle (o którym pewnie jeszcze kiedyś napiszę), mogłem dobrać idealny rozmiar dla siebie. Rzecz w tym, że specyfika buta była zupełnie inna i właśnie ona, budziła moje szczere wątpliwości. Jednak po dłuższym namyśle, postanowiłem zaryzykować i buty zakupić. Jak już wspominałem, pierwszym kryterium za, była cena. Otóż w wyprzedaży model ten kosztował równe 180zł. Aż trudno uwierzyć, bowiem za nówki trzeba by wyłożyć z kasy ok...500zł. Tylko niewiele niższą cenę musiałbym zapłacić na Salewy MS, będące zresztą najdroższymi w całym moim wcześniejszym zestawieniu. Pomyślałem więc, że nawet jeśli owe robocze Haixy nie przypadną mi do gustu i nie sprawdzą się jako but do wymaganych zastosowań, to po prostu spakuje je i...wywiozę na działkę. Tam zawsze do czegoś się przydadzą, a za taką kasę nawet specjalnie nie będzie mi szkoda, by je męczyć. Jakież było jednak moje zdziwienie po pierwszym założeniu. Oczekiwałem dość topornego, ciężkiego i mało wygodnego trepa. Ale nie. Po wstępnych przymiarkach było bardzo dobrze. Oczywiście były cięższe od typowych butów z segmentu outdoor, jako że posiadały kompozytowy nosek, oraz wkładkę antyprzebiciową z kevlaru. To oczywiście podnosi wagę, ale bez przesady. Mimo tego, buty urzekły mnie dużą wygodą, ciekawym systemem szybkiego sznurowania, oraz wyglądem, który na żywo okazał się być znacznie atrakcyjniejszy. Przynajmniej dla mnie.
![]() |
Ciekawa stylistyka i kolorystyka, nadaje Haixom wygląd butów trailowych |
Najpierw założyłem je na miasto. Celowo wybrałem dzień, w którym musiałem trochę polatać. Po prawie 8 godzinach na nogach i zaliczeniu ok. 10 kilometrów, wszystko było ok. Żadnego dyskomfortu, żadnego obtarcia czy uczucia zmęczonych stóp. Chodząc zauważyłem, że ich ciężar bardzo szybko przestał mi przeszkadzać i czułem się w nich wcale nie gorzej niż w butach taktycznych, trekkingowych czy o dziwo- sportowych. Zaznaczyć z tego miejsca muszę, że wcześniej przynajmniej ze dwa razy miałem do czynienia z obuwiem stricte roboczym i wielokrotnie więcej ze sportowym, taktycznym lub trekkingowym. Wrażenia z łażenia po mieście były na tyle obiecujące, że postanowiłem jak najszybciej przetestować je w terenie. Któregoś ładnego dnia, obuty w nie pognałem do Lasu Łagiewnickiego. Tu już wytyczyłem sobie dystans trochę dłuższy i przez większą część dnia przemierzyłem ok.18 kilometrów. I znów niespodzianka. Buty spisały się idealnie. Na testy zabrałem dwie pary skarpet- cieńsze i nieco grubsze, oraz przetestowałem system wiązania, raz zawiązując je bardzo mocno a kiedy indziej dość swobodnie. O dziwo i w jednym i drugim przypadku, nie pojawił się żaden dyskomfort.
Co można napisać o specyfikacji technicznej Haix Black Eagle Safety 41 Low?
![]() |
Ten żółty znaczek, informuje o właściwościach antystatycznych podeszwy |
Są to niskie buty robocze, wykonane z jakiegoś nieznanego mi rodzaju materiału, ze skórzanymi i gumowymi wstawkami, zabezpieczającymi nosek oraz częściowo bok oraz tył. Nie posiadają membrany gore- tex, a jedynie niezbyt gruby materiał podszewkowy, który bardzo dobrze spisuje się w wyższych temperaturach. Mi w każdym bądź razie, noga nie zagotowała się nawet w grubszej skarpecie. Wyposażone są w system szybkiego wiązania, oraz docisku, dzięki czemu możliwość poluzowania się sznurówek podczas użytkowania, praktycznie nie istnieje. Dodatkowo sznurowadła można schować w niewielką kieszonkę, umieszczoną z drugiej strony języka. Fajny patent. Buciki posiadają podeszwę, znaną już z innych modeli serii Black Eagle. Jest antystatyczna, odporna na wysokie temperatury, oleje i alkohole. Składa się z dwóch typów specjalnej gumy, twardej czarnej i nieco bardziej miękkiej- szarej. Zaś sam bieżnik, stwarza wrażenie naprawdę uniwersalnego. Nie łaziłem w nich co prawda po skalistych szlakach, ale z tego co czytałem, ten rodzaj podeszwy spisuje się dobrze nawet w górach. W każdym bądź razie, swobodnie można operować w nich na leśnych bezdrożach, jak i w miejskiej dżungli.
Po kilku miesiącach użytkowania, wad i minusów w opisywanym obuwiu nie stwierdziłem. Na upartego, mógłbym doczepić się jedynie do nieco przesuwającej się wkładki w prawy bucie, choć wydaje mi się że był to po prostu defekt mojego egzemplarza. Problem ten zażegnałem, stosując delikatną i cienką poduszkę żelową.
![]() |
Rzut z przodu i od spodu. Dobrze zabezpieczony nosek i podeszwa o układzie dwuwarstwowym |
Czy poleciłbym te buty? Jak najbardziej. Po raz pierwszy osobiście przekonałem się, że nawet buty sygnowane jako robocze, mogą być wygodne i przynieść wiele radości podczas użytkowania. O poprzednich butach takiego typu nie mogłem tego powiedzieć. Oczywiście gdyby nie bardzo atrakcyjna cena, zapewne nabyłbym któreś z wcześniej wymienionych (najprawdopodobniej Merrelle lub Hanzle), ale chyba los jednak chciał, żebym dziś z uśmiechem na ustach pomykał w świetnym obuwiu renomowanej firmy, zza naszej zachodniej granicy. :)
![]() |
Wędrówki po lesie w obuwiu roboczym? W tym przypadku...jak najbardziej! :) |
Strona producenta:
https://www.haix.com/en/