Niecały miesiąc później, ponownie odwiedzamy Las Łagiewnicki. Pogoda wręcz wymarzona, zatem grzechem byłoby nie wykorzystać tak sprzyjających warunków. Słupek rtęci przez większą część dnia wskazywał -5 st., wiatr był ledwie wyczuwalny, a słońce...mmmmmmmm :))
Tym razem odwiedziliśmy głównie zachodnie rubieże kompleksu leśnego, zaglądając też w kilka dość popularnych miejsc. I dobrze że zaczęliśmy w miarę wcześnie, bo w okolicy południa, gdzieniegdzie zaczęło robić się już tłoczno. Spacerowicze, narciarze biegowi, rowerzyści oraz amatorzy trekkingu i nordic walking, wylegli tego dnia w plener nader obficie. Ale w końcu czy można im się dziwić?
Fajnie by było, gdyby takie warunki potrwały choć do końca miesiąca. Jak twierdzą wtajemniczeni, istnieje w tym roku realna szansa na to, by śnieżna i mroźna zima została z nami aż do połowy marca. Cóż...czas pokaże. Póki co, cieszmy się tym co mamy. :)