poniedziałek, 25 marca 2019

Zanim nas upieką


Strategia 5G dla Polski zakłada, że w 2020 r. sieć ma być dostępna co najmniej w jednym dużym ośrodku miejskim. Pierwsze miasta do “eksperymentów” Gliwice, Warszawa i Łódź.Główne szlaki komunikacyjne i  pozostałe duże miasta mają być objęte zasięgiem sieci do 2025 r. Powstała nawet petycja, która ma na celu powstrzymanie 5G w Polsce.
“Sieć 5G niszczy fizjologiczne i neurologiczne funkcjonowanie ciała, nawet małe dawki mogą być bardzo szkodliwe dla ludzi. Ponadto jest ona używana do kontrolowania tłumu lub wroga”
-te słowa dr Barriego Trowera, stanowią podsumowanie zagrożeń płynących z obecności w
naszym życiu, coraz silniejszych fal elektromagnetycznych. Lecz wymienione przed Trowera zagrożenia, to dopiero wierzchołek góry lodowej. Są liczniejsze:

  • złe samopoczucie,
  • bolesne migreny,
  • problemy z koncentracją,
  • luki w pamięci,
  • trudności w uczeniu się,
  • zaburzenia neurologiczne,
  • zmiany strukturalne i funkcyjne układu rozrodczego,
  • nowotwory
O szkodliwości promieniowania RF-EMF już w 2015 roku pisało ponad 230 naukowców z 40 różnych krajów, w liście skierowanym do ONZ i WHO.
W badaniach amerykańskiego National Toxicology Program (NTP) oraz  Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem przy WHO, pole elektromagnetyczne o częstotliwości między 30KHz a 300 GHz zaklasyfikowano do grupy czynników prawdopodobnie rakotwórczych, oraz  udowodniono szkodliwy wpływ urządzeń elektronicznych bezprzewodowych na zdrowie roślin, zwierząt i ludzi. Przypuszcza się bowiem, że takie promieniowanie powoduje wzrost zachorowań na raka mózgu i serca!

W tym miejscu warto wspomnieć, że zakres częstotliwości dla 5G w Polsce ma obejmować zakresy 700 MHz. 3,4-3,8 GHz i 26 GHz.
Co gorsza, szkodliwych konsekwencji dla naszego zdrowia już teraz nie da się uniknąć, dzięki urządzeniom, bez których nie wyobrażamy sobie codziennego życia Są to:
  • lodówki
  • telewizory
  • suszarki do włosów
  • telefony komórkowe
  • kable energetyczne
  • samochody
  • WiFi
  • routery
  • modemy…

Co gorsza, emitowane przez każde z tych urządzeń fale nakładają się na siebie, tym samym wzmacniając emitowany sygnał, a co za tym idzie – nasilają szkodliwe konsekwencje dla Twojego zdrowia.
"Istnieje wiele przykładów na to, jak w przeszłości, po zignorowaniu zasady ostrożności, mieliśmy do czynienia z poważnymi i często nieodwracalnymi szkodami wyrządzonymi zdrowiu oraz środowisku. Trzeba pamiętać, że ekspozycja na czynnik szkodliwy może trwać wiele lat, zanim jego szkodliwość zostanie dowiedziona".
- to oświadczenie Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska dotyczące realnego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzkiego, spowodowanego przez wprowadzenie sieci 5G .
3G , 4G , czy 5G to nie porządkowe oznaczenia, a nazwy sieci bezprzewodowych, które oddziaływają na Twój mózg, niczym kuchenka mikrofalowa.
Potwierdziły to min. badania szwedzkiego neurochirurga dr Leifa Salforda, które wykazały, że niski poziom promieniowania emitowanego przez urządzenia takie jak WiFi, inteligentne liczniki i telefony komórkowe, powoduje przeciek przez  barierę krew-mózg.
Testy laboratoryjne dr Salforda wykonywane były na szczurach i już zaledwie po dwóch minutach, zauważono pierwsze niepokojące skutki badania – mikrofale przeciekły przez barierę krew-mózg. Z kolei 2-godzinne oddziaływanie telefonu komórkowego na mózg gryzoni, doprowadziło do zniszczenia aż 2 proc. komórek mózgowych: uległy one deformacjom i degradacji. Po 6 godzinach badania doszło do wystąpienia zaburzeń pamięci oraz zmian genetycznych. 
Dlaczego więc przemysłowi telefonii komórkowej tak bardzo zależy na wdrożeniu w  życie kolejnych, szkodliwych technologii? Czy prędkość przesyłania danych jest ważniejsza niż ludzkie zdrowie i życie?
Wprowadzenie nowego rozwiązania technologicznego jakim jest sieć 5G, to jawne igranie z ludzkim życiem. Opierająca się na działaniu jeszcze silniejszych fal radiowych sieć bezprzewodowego przesyłania informacji, jest nieprzewidywalna w swoich skutkach.
Oto fragment listu skierowanego do Unii Europejskiej 3 września 2017 roku przez ponad 180 naukowców i lekarzy z 36 krajów, w którym domagali się wprowadzania zakazu technologii 5G w Europie:
„Przesyłanie informacji w sieci 5G odbywa się prawidłowo tylko na niewielkich odległościach. Ponadto, jej sygnał ciężko przechodzi przez ciała stałe. Stąd, w celu jej uruchomienia, trzeba będzie wybudować wiele nowych anten, jedna powinna przypadać przynajmniej na 10 – 12 domów. W takich warunkach niemożliwym będzie uniknięcie ekspozycji na jej promieniowanie”
Czy wiesz, co to oznacza??
Otóż aby sieć 5G działała bez zarzutów anteny musiałyby być ustawiane co ok. 300 metrów!
Jeśli nie zgłosimy swojego sprzeciwu wobec 5G, to Ty, ja Twoi bliscy – będziemy się
dosłownie kąpać w silnym promieniowaniu.
Nadal uważasz, że ten problem Cię nie dotyczy? Nawet zwykły spacer może zamienić się w wycieczkę, która narazi Twoje zdrowie na silne, nieznane dotąd, promieniowanie i bolesne konsekwencje.
Zarówno technologia 5G, jak i jej poprzednicy, stanowią realne zagrożenie dla wszystkich osób zmagających się z problemami związanymi z czynnościami układu sercowo-naczyniowego: 
  • zwolnienie rytmu serca
  • zaburzenia rytmu serca
  • obniżenie ciśnienia tętniczego
To nie błahe problemy ze zdrowiem, a poważne dolegliwości, które znacząco pogarszają
stan zdrowia.
Ponadto, promieniowanie elektromagnetyczne ma również wpływ na przebieg ciąży. Fakt ten udowodniły przeprowadzone w latach 1981-1988 badania w  Instytucie Matki i Dziecka oraz Wojskowym Instytucie Higieny i  Epidemiologii.
Z badań wynika, że niebezpieczne dla przyszłej mamy, może być częste przebywanie w polach mikrofalowych o gęstości strumienia energii 10-40 mW/cm2.
Jakie są konsekwencje przekroczenia tej normy?
  • opóźnienie rozwoju łożyska
  • zwiększenie wrażliwości potomstwa na promieniowanie X, zakażenia wirusowe i bakteryjne
Co więcej, potwierdzono też, że przewlekła zawodowa ekspozycja kobiet na pola elektromagnetyczne łączy się ze zwiększonym prawdopodobieństwem porodów przedwczesnych i wcześniejszym wygaśnięciem czynności jajników!
Jednak zagrożenia dla zdrowia to nie wszystko, co niesie za sobą 5G. Sieć nowej generacji stanowi również potężne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego oraz kondycji gospodarki.
Technologia 5G jest bowiem bardzo podatna na penetrację i działania szpiegowskie, a to za sprawą skomplikowanej architektury sieci, na którą składają się światłowody, stacje bazowe telefonii komórkowych, mikrokomórki, pikokomórki oraz inne urządzenia telekomunikacyjne.
Zagrożenia płynące z wprowadzenia sieci 5G, są tematem debat na całym świecie, także w największych mocarstwach, jakimi są Stany Zjednoczone czy Rosja.
Jak donosi magazyn „ Forbes ”, przedstawiciele służb USA, Australii oraz Nowej Zelandii wyrażają obawy, że wprowadzenie sieci 5G byłoby jednoznaczne ze „zgodą” na destabilizację funkcjonowania państw oraz ich gospodarek, a także przechwytywanie krytycznych dla operacji militarnych oraz bezpieczeństwa narodowego komunikatów przez Chińczyków.
Zagrożenie cyber-wojną wisi w powietrzu,  zwłaszcza w obliczu faktu, że cyber-bezpieczeństwo jest sprawą nad wyraz istotną, w dobie rozwijającej się technologii, oraz jej zastosowania w  niemal każdej kwestii związanej z funkcjonowaniem państw.
Na ten fakt zwrócił uwagę także Komisarz UE ds. Unii bezpieczeństwa Julian King. Wezwał on wszystkie kraje członkowskie do podjęcia odpowiednich działań, uwzględniających procedury bezpieczeństwa, oraz przewidywane cyber-zagrożenia, mające się pojawić w przyszłości – zwłaszcza w  kwestiach, które mogą być wykorzystane przez wrogie podmioty w celach gospodarczych lub militarnych.
Jedynym sposobem na powstrzymanie wprowadzenia szkodliwej dla wszystkich technologii 5G, jest głośny i wyraźny sprzeciw przedstawicieli świata nauki oraz społeczeństwa.
Ponad 100 lekarzy i naukowców żąda moratorium dla 5G w Europie.
Zagrożenie jakim jest sieć 5G, nie umknęło uwadze najbardziej znanych lekarzy oraz  naukowców. Ci specjaliści, świadomi nieodwracalnych skutków dla zdrowia jakie niesie za sobą ta nowa technologia, kategorycznie nie zgadzają się na jej wprowadzenie do Polski.
„ Domagamy się wprowadzenia moratorium na technologię piątej generacji 5G. Technologia ta powinna zostać uruchomiona dopiero wtedy, kiedy badania niezależnych ekspertów dowiodą braku jej szkodliwego wpływu na środowisko i nasze zdrowie. 5G istotnie zwiększy naszą ekspozycję na pole elektromagnetyczne o częstotliwości radiowej (tzw. RF-EMF), już teraz emitowane przez sieci: 2G, 3G, 4G i Wi-Fi. Zwracamy uwagę, że szkodliwość RF-EMF została już dowiedziona w licznych publikacjach naukowych”
Najlepsi ze świata nauki nie mogą się mylić – ich postulaty wobec władz Unii Europejskiej (które przedstawiamy poniżej) są dowodem na to, że sieć nowej generacji jest autentycznym zagrożeniem dla ludzi:
“Domagamy się by Unia Europejska:
  • Podjęła wszystkie możliwe działania, które mogą zapobiec rozpowszechnianiu sieci 5G, dopóki naukowcy nie dowiodą, że jest ono bezpieczne dla obywateli Unii Europejskiej, a zwłaszcza dla kobiet ciężarnych, dzieci, niemowląt i środowiska.
  • Poinformowała swych obywateli o zagrożeniach płynących z promieniowania RF-EMF, oraz  nakłoniła kraje członkowskie do wprowadzenia w życie zapisów „Rezolucji 1815”.
  • W trybie natychmiastowym wyznaczyła grupę niezależnych i  bezstronnych ekspertów z dziedziny zdrowia i pola elektromagnetycznego, która ponownie mogłaby przeanalizować jego promieniowanie pod kątem szkodliwości oraz:
  • a) ustalić nowe bezpieczne poziomy ekspozycji;
  • b) określić łączny poziom ekspozycji tego promieniowania na obywateli Unii Europejskiej;
  • c) opracować i wdrożyć zasady dotyczące unikania promieniowania przekraczającego nowe bezpieczne limity;
  • Zabroniła branży bezprzewodowej lub telekomunikacyjnej wpływania na urzędników Unii Europejskiej, podczas podejmowania decyzji dotyczących uruchomienia sieci 5G.
  • Była przychylna zaakceptowaniu i realizacji zastępowania technologii bezprzewodowej – telekomunikacją technologią przewodową.”

*** 

Sprawa wydaje się być oczywista. Nasi oprawcy testują kolejną technologię, dzięki której zarządzanie zasobami ludzkimi stanie się jeszcze wygodniejsze i pozbawione ryzyka, iż coś nagle wymknie się spod kontroli. Mimo że już wystarczająco dobrze wiadomo, jak 5G działa na organizmy żywe, a ostatnie eksperymenty (jak ten w Holandii ) ,jasno ukazały powagę sytuacji, robi się wszystko by problem wyciszyć, a uwagę przekierować na boczne tory. Jednocześnie ludzi mówiących o zagrożeniach wynikłych z zastosowania 5G, uważa się za oszołomów, nieuków i wsteczniaków. Czyżby? Osobiście z politowaniem patrzę na tych wszystkich propagatorów postępu i technologii, którzy uważają, że dla naszego dobra, rozwoju i szczęścia wdrożono coś wartościowego. Coś, co w konsekwencji doprowadza do widocznych szkód i niesie poważne ryzyko chaosu społecznego i kulturowej patologii. I raczej nie może być to "wypadek przy pracy", gdyż wystarczy zadać sobie trochę trudu, aby zrozumieć, że istniała już doskonała alternatywa. Odrzucono ją jednak bezceremonialnie, a z jej twórcy uczyniono oszusta i kryminalistę. I dlaczego? Ano dlatego, że technologia ta była dostępna dla wszystkich od ręki, przy jednoczesnym zminimalizowaniu kosztów niemalże do zera. Jednym słowem wymagała minimum sił, środków i nakładów, ale wyraźnie odbierała monopolistom prawo do kontroli i parcelowania rynku, oraz w konsekwencji czerpania z tego ogromnych profitów. Tak więc po raz kolejny "rozwój" i "postęp" poszedł w jedynie słuszną stronę- zapewniając przedsiębiorstwom, koncernom, instytucjom, firmom i różnym placówkom pożądane wpływy, zaś przyjazna ekosystemowi, o wiele wydajniejsza i trwała technologia, została...wyrzucona na śmietnik. Poszukajcie sobie informacji o dokonaniach Hartmutha Müllera, i Ralfa Otte, oraz ich pracach nad bezprzewodowym przesyłem danych (g-com), w oparciu o stojącą falę grawitacyjną.

Martwe ptaki, odnajdywane po holenderskich testach nad 5G


Tu nie ma przypadków. Tak jak nie pozwala się na konstruowanie trwałych i wydajnych ogniw elektrycznych, stanowiących jawne zagrożenie dla transportu opartego o śmierdzącą ropę i całego przemysłu za nią stojącego, tak w sprawie bezprzewodowej komunikacji ukręcono łeb technologii, do której (jako mieszkańcy tej planety), posiadamy prawo niejako przyrodzone. Tak więc entuzjastom "rozwoju i postępu", jako nadrzędnej doktryny tej cywilizacji, proponuje szybki reset danych, oraz nieco większą otwartość i uwagę w obserwacji rzeczywistości.
Wracając do 5G, to jest to po prostu kolejny punkt na liście, służącej opracowaniu strategii stworzenia "Nowego Wspaniałego Świata". Możemy się tylko domyślać, jak powyższa technologia rezonować będzie z takimi niespodziankami jak smart dust, czy nano chipy. Jeśli faktycznie, z części troposfery będą potrafili uczynić inteligentne pole do kreowania, sterowania, i manipulowania informacją oraz energią, to być może problem zwapnienia szyszynki pod wpływem metali ciężkich, o którym coraz śmielej wypowiadają się biochemicy, wcale nie powstał bez przyczyny. Wszak już przynajmniej od kilkunastu lat, w nasze organizmy bezpardonowo "ładuję się" aluminium, bar, rtęć, kadm i inne naczelne "otępiacze" ośrodkowego układu nerwowego oraz mózgu. I co...tak bez przyczyny? Raczej wątpliwe. Może teraz właśnie nadchodzi czas, ażeby uaktywnić ten arsenał ukrytych środków i uczynić z ludzi istoty definitywnie zależne od nowych czynników. Może to miał na myśli Simon Parks, mówiąc o permanentnym i nieodwracalnym zząbieniu? Czas pokaże. Na razie jeszcze mamy wybór. Wybór, na mocy którego możemy reagować i próbować zwracać na te problemy uwagę jak największej liczbie osób. Myślę, że nie stoimy na przegranej pozycji, natomiast od naszych intencji, wyborów i uważności, zależeć będzie kreacja odpowiednich działań. Zaś ich wartość oraz potencjał twórczy, zadecyduje o kształcie nadchodzącej przyszłości.


O pomiarach promieniowania mikrofalowego:

Co w wojsku oraz służbach wiedzą od dawna:

Jedno łączy się z drugim, trzecim, a nawet...
https://www.youtube.com/watch?v=cD0fcxR3iI4                 
      
Będą nas grillować?

https://vodeocatalog.com/en/video/4qnky8okx_Y


Źródło artykułu: https://vodeocatalog.com/en/video/4qnky8okx_Y
Źródło zdjęć: internet
Korekta: Medart 


poniedziałek, 11 marca 2019

Teatr upokorzeń i spektakle kłamstw


W zastraszającym tempie rośnie liczba niepokojących przykładów, do których każdy żyjący w tym państwie człowiek, powinien choć raz odnieść się z punktu widzenia logiki i możliwości uchwycenia wyraźnie zarysowanych prawidłowości. Oraz z zastosowaniem rachunku prawdopodobieństwa, co do następnych, przypuszczalnie wdrażanych posunięć.
Tu chodzi o mechanizmy, na które wystawieni jesteśmy każdego dnia, podczas "przebijania się" przez rzeczywistość i konfrontacje z nią, na styku dziesiątek codziennych spraw. Bezwiedny bałagan, chaos, niekompetencja, absurdalne zarządzenia, brak odpowiedzialności oraz coraz bardziej restrykcyjne prawo wobec podatnika pokazuje, że staliśmy się elementem jakiejś strategicznej gry, w której chodzi jedynie o ślepe wykonywanie poleceń, uiszczanie haraczu, wiary w instytucje, urzędy i autorytety, oraz myślenie, że mamy jakikolwiek wpływ na to, co kreuje nam każda następna "władzia". Ale okazuje się że to wciąż za mało. Bo do "władzi" coraz mocniej zaczyna docierać fakt, że ludzi którym "rachunek się nie zgadza" przybywa, a w jej deklaracje i obietnice wierzy coraz mocniej topniejący odsetek społeczeństwa. Fanatyczne i oddane media wciąż co prawda wynoszą na piedestał politykę "dobrej zmiany", wyciągają z kapelusza sondaże i jakieś tajemnicze zestawienia, a wygłaszane deklaracje funkcjonariuszy państwa mają nas rzekomo przekonać, o słuszności obranego kierunku. Ale coraz trudniej zamiatać śmieci pod dywan i stwarzać poczucie normalności, kiedy patologia jest niemalże namacalna. Zderzenie z brutalną rzeczywistością wielu niegdysiejszych wyborców PiS, staje się przyczynkiem, do coraz gwałtowniejszej krytyki obozu rządzącego. Okazuje się, że oto nagle ulało się wielu ludziom, w tym np. rolnikom, którzy do tej pory ochoczo pobierali unijne zapomogi cali błodzy i szczęśliwi, że nie muszą biegać po kolana w gnoju i płacić inspekcjom weterynaryjnym sowitych haraczy, za swoje chlewnie. Ale ten czas mija. Bo włączył się co poniektórym rozsądek i wyostrzył wzrok, gdy okazało się, że być może tylko krok dzieli ich od oddania swojej ojcowizny na rzecz roszczeń, na które ostrzą już sobie ząbki odpowiednie organizacje, jako rzekomi pełnomocnicy ofiar holocaustu (tu odsyłam do Normana Finkelsteina)  W przestrzeni medialnej zawrzało, gdy nie-polscy politycy powiedzieli co mieli do powiedzenia, zaś "władzia" by wyjść z twarzą, postanowiła stworzyć pozory. I chyba jej się udało, bowiem poniechanie szczytu izraelskiego, odczytywane jest jako...obrona polskiej racji stanu. Czyżby?

"Kluczem do tego co ostatnio stało się w stosunkach polsko-żydowskich i polsko-amerykańskich jest komentarz jednej z gazet w Izraelu, dotyczący działań i wypowiedzi polityków żydowskich i polskich. W tej gazecie napisano, że w Izraelu wybory i w Polsce też. Na nic radość z tego, że pisowski rząd postawił się Żydom i przeciw czemuś zaprotestował i zerwał jakąś konferencję w Jerozolimie.
To jeszcze przed wyborami wróci do normy, czyli wszyscy ci dziennikarze, eksperci i politycy związani nie tyle z PiS-em, ale z dużo szerszymi kręgami, które po 1956 roku zaczęły zdobywać coraz większy wpływ na kształtowanie opinii publicznej i apogeum swoich wpływów osiągnęły w okresie „Okrągłego Stołu”, wyciszą te konflikty i znowu pokornie słuchać będą żydowsko-amerykańskiego lobby i kombinować jak zaspokoić jego żądania, żeby się rdzenni Polacy w tym nie połapali.
To po „Październiku 1956” zaczęła kształtować się opozycja w kręgach inteligencji katolickiej i w szeregach PZPR, której jednym z fundamentalnych założeń było uznanie, że Żydzi mieli szczególną rolę zwłaszcza w kulturalnym i szerzej, cywilizacyjnym rozwoju Polski. Polacy są w tych relacjach na niższej pozycji i ponadto są winni niechęci do Żydów wynikającej głównie z katolicyzmu, a potem na podłożu rasowym, wynikającej z niej dyskryminacji i ostatecznie współudziału w holokauście.
Jeszcze w PRL-u powstało szereg instytucji naukowych i kulturalnych, który miały taki obraz relacji polsko-żydowskich tworzyć, kształtować i propagować, zwłaszcza wśród inteligencji. To wszystko dzieje się do dziś i za to wzięcie na smycz „nieustannej groźby odrodzenia polskiego antysemityzmu” płacą sami Polacy. Taki choćby Żydowski Instytut Historyczny, którego większość publikacji koncentruje się na usilnym poszukiwaniu współudziału Polaków w holokauście. Mogę się mylić, ale w ciągu kilkunastu ostatnich lat nie spotkałem publikacji ŻIH-u, traktującej o ratowaniu Żydów przez Polaków. Coraz bardziej widać, że podobnym celom ma służyć muzeum w Auschwitz-Birkenau.
Czasami można odnieść wrażenie, że teren muzeum to jakieś eksterytorialne żydowskie miejsce pamięci, w którym Polacy powoli stają się intruzami. Oddzielna sprawa, to Muzeum Historii Żydów Polskich i wypowiedź filozofa Jana Hartmana, który grozi, że Polska będzie miała ogromne problemy ze strony Żydów i USA jeżeli władze będą ingerować w sprawy tego muzeum. Choć Hartman nie pełni żadnych oficjalnych funkcji, to ja wierzę w to, co mówi, ponieważ jest nie tylko Żydem, ale i wyrazicielem opinii środowisk z korzeniami w 1956 roku. Mimo tego, że Hartman bardzo ostro krytykuje PiS, to w sprawach relacji z Żydami należy do tego samego środowiska co zmarły Jan Olszewski czy Jarosław Kaczyński.
W tych sprawach nie będzie żadnej zmiany stanowisk zarówno ze strony środowisk żydowskich, jak i ze strony tych środowisk w Polsce, które konsekwentnie zgadzają się na tworzenie obrazu stosunku Polaków do Żydów poprzez „polskie obozy śmierci”. To, dlaczego środowiska żydowskie nie zmienią swego stosunku do Polaków trafnie ujął Norman Finkelstein, autor „Przedsiębiorstwa Holokaust”, którego rodzice pochodzili z Polski. Z jego wypowiedzi wynikało, że choć Niemcy Żydów eksterminowali, to jednak uważani są przez Żydów za naród cywilizacyjnie wysoko rozwinięty, a Polacy nie i nigdy nie będą. Sądzę, że Żydzi zmieniliby zdanie o Polakach gdybyśmy mieli własne wielkie firmy, banki czy liczące się w świecie uniwersytety albo choćby silne i sprawne państwo. Tymczasem póki co, mamy państwo, którym od czasu do czasu kręci pani ambasador Izraela".

Andrzej Szlęzak

Oj, jaki niepoprawny tekst. Ale myślę że każda, w miarę rozgarnięta osoba zdaje sobie sprawę z faktu, że po raz kolejny robią nam (jak to mówi Jabłonowski vel Olszański)- niezły theater. "Władzia" nie może odsłonić się i zdyskredytować do końca. Musi tylko na jakiś czas, zmienić swoje kameleonowe oblicze, o czym często na swoim blogu wspomina Wojtek. Natomiast po drugiej stronie barykady, ludzie powinni wreszcie wyzbyć się jakichkolwiek złudzeń. Klamka zapadła, a Rubikon został przekroczony. W obecnej sytuacji pewniejsza jest wygrana w totka, niż to, że władzę w tym kraju przejmie jakakolwiek grupa mogąca wstrzymać cugle, podczas samobójczego galopu ku przepaści. "Władzia" na klęczniku przed Ameryką, wydaje się zrobić wszystko, byle tylko pozostać u żłobu i dalej wypełniać zalecenia Wielkiego Brata, odnośnie geopolityki w rejonie wschodnio-europejskim. Poczuła się nawet na tyle pewnie, że "podgryzanie kostek" Brukseli idzie jej już całkiem sprawnie, a kto wie, czy za jakiś czas nie pokusi się skoczyć jeszcze wyżej, by chapnąć za dupsko. Co to oznacza dla nas? Ano tylko i aż tyle, że dalej będziemy poletkiem doświadczalnym amerykańskiej doktryny wojennej na tę część Europy, dalej będziemy niepewni co do bezpieczeństwa energetycznego i własności naszej ziemi, wobec wzmożonego apetytu środowisk żydowskich pobudzonych aktem 447, niczym dobrym dopalaczem. Dalej będziemy podskakiwać i grozić Rosji, wraz z "sojusznikami" kraików bałtyckich i Ukrainą, która pozostaje kuriozalną wydmuszką, utrzymywaną sztucznie dzięki pompowaniu banksterskiej forsy, przez marionetkową władzę. Dalej będziemy okłamywani rzekomym wzrostem gospodarczym (przy jednoczesnej sprzedaży ostatnich enklaw rodzimych spółek, idących w ręce kolesiów i znajomków) oraz kolejnymi programami (coś tam +), za które w ostatecznym rozrachunku zapłacimy wszyscy, poprzez wzrastające wydatki publiczne oraz podatki od byle pierdoły. Dalej będziemy ksenofobami, faszystami i antysemitami, tylko czekającymi ażeby spuścić wpierdol "cywilizowanej i tolerancyjnej" części Europy. Po prostu dalej będziemy mieli g*wno do powiedzenia, a "władzia" zagospodaruje nami tak, jak ma w swoich konspektach, skserowanych z odpowiednich almanachów opracowanych za Oceanem. Zadowoleni i szczęśliwi? Podoba się Wam taka rola? Przypatrzcie się dobrze pierwszemu zdjęciu. Zapamiętajcie je. Jesteśmy jak to dziecko w okowach płomieni. Nagie, bezbronne, zaszczute, skrzywdzone i porzucone na pastwę psychopatycznych oprawców. Zostaliśmy sami na zgliszczach i teraz już tylko testuje się naszą cierpliwość. Czeka, aż jeszcze wzbierze w nielicznych jakiś pokład gniewu i niezgody, za wyrządzaną krzywdę. Ale na nasz gniew i złorzeczenia, mają już od lat sprawdzone sposoby; a ochrzczenie nas nienawistnikami czy faszystami to pikuś przy tym, jakie kuku mogą nam zrobić, kiedy nasze nieposłuszeństwo stanie się dla nich zbyt niewygodne.


O "genetycznych obciążeniach" antysemityzmem i nie tylko:

https://www.youtube.com/watch?v=WkYygdegXIs



 Oraz jak zarządzają nami "dobrodziejcy":




P.S. Jak nasi "sojusznicy" zza Oceanu, przygotowują wenezuelski majdan:
https://ripsonar.wordpress.com/2019/03/11/amerykanski-przemyt-broni-do-wenezueli/

Ciche ludobójstwo i...
https://www.youtube.com/watch?v=CJMWUeSzwKg


Źródło cytatu: http://mysl-polska.pl/
Zdjęcia: internet
Korekta: Medart