Coś przesądziło o tym
Jakaś późno odkryta przyczyna
Jakieś niedokończone szlaki i na pozór znajomy cel
Teraz, gdy ciepło zdaje się nie mieć końca, a szansa by dowieść przed światem że umiesz odnaleźć najsłabsze ogniowo stała się płonna, pozostało jedynie milczenie
Jeszcze nie, ale za chwil kilka dojrzejesz do wniosku, że lepiej Ci tu nie było
Za zakrętem znów czeka to, co najdłużej skrywane
Wiatr pcha w plecy i burzy święty spokój
Masz jeszcze parę drobnych na życie
Mały kamyk na szyi
I coś co rodzi się
W zachwycie.