poniedziałek, 14 stycznia 2013

Stan wyjątkowy



Wielu ludzi po obejrzeniu tego bądź podobnych filmów, na moment być może się zastanowi, pomyśli, po czym lakonicznie stwierdzi: "To nas nie dotyczy". Tak moi drodzy. Większość ludzi wciąż jeszcze nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia i z konsekwencji pewnych decyzji, które zapadają wysoko nad naszymi głowami.
Gdy po ciężkim dniu wracamy z pracy, wkładamy ciepłe papucie i siadamy w fotelu przed telewizorem by pobawić się z dzieckiem lub psem, chcemy wiedzieć jedno. Że wszystko idzie dobrze ustalonym trybem, nie ma żadnych niespodzianek i bez obaw można snuć plany na przyszłość. Że trywialnie mówiąc "jest git".
Czy aby na pewno?
Oglądamy wiadomości. Czyli...znajomy scenariusz. Trochę politycznych przepychanek, trochę obietnic, kilka nowinek ze świata i na koniec informacja dnia w stylu: nowa kreacja celebrytki Muchy na Balu Mistrzów Sportu. Ziewając odchodzimy od telewizorni i zmierzamy do drugiego pokoju by odpalić kompa. A nuż kumpel wysłał nam ciekawe info, tudzież coś fajnego pojawiło się na allegro.
I już entuzjastycznie serfujemy po wirtualnych falach, ale ni stąd ni zowąd pojawiają się jakieś zawirowania, jakieś spięcia i zniekształcenia. Co u licha? "Nie mam dziś ochoty na jakieś brednie"-mówicie próbując wyjść z tego ustrojstwa ale...ciekawość zwycięża. Zatrzymujecie na dłużej wzrok na tytułach i zaczynacie czytać:
Ustawa o GMO przegłosowana, Projekt o obowiązkowych szczepieniach w toku, Ustawa o ograniczeniu preparatów ziołowych zatwierdzona, Projekt obowiązkowych czipów dla pacjentów szpitali od 2013r....
Czym więcej nagłówków, tym przybywa zmarszczek na waszym czole. Niektóre zdania czytacie po dwa razy, bo za pierwszym wydaje się że czegoś nie zrozumieliście. Że przecież to niemożliwe. Dopiero po dłuższej chwili możecie oprzeć plecy o krzesło i patrząc tępo w monitor wycedzić przez zęby: "Kurwa mać".

Tak moi drodzy. Prawda bywa okrutna i w zdecydowanej większości zaskakująca. Przynosi obawę a być może od razu kopie trwogą miedzy oczy. Nagle uzmysławiamy sobie, w jakim niebezpieczeństwie się znaleźliśmy. Słynny casus "To nas nie dotyczy", niestety już nie obowiązuje. Dlaczego? Ano dlatego, że chcąc nie chcąc jesteśmy na samym dole drabinki. Wyżej są instytucje, urzędy, ministerstwa czyli...państwo.
"Ale jesteśmy demokratycznym i wolnym Państwem"-  zaraz ktoś powie. Czyżby?
Przecież wchodzimy w skład większego tworu, który znajduje się na jeszcze wyższym szczeblu i to od jego wewnętrznej doktryny (czyt. finansów) zależy, co tak naprawdę i za ile będzie realizowane. To jest wolność?
A przecież ponad tym tworem są kolejne. Ponad UE, czy ONZ znajdują się radośni przedstawiciele największych banków, które owym instytucjom udzielają pożyczek, jak np. słynny Goldman Sachs Bank.
Z kolei owe banki są własnością kilku znanych rodzin, takich jak Rothschildowie, Rockefellerowie czy Morganowie. Tak więc piramidka doskonała. Pech tylko, że właśnie znajdujemy się na samym jej dole.

Wciąż wielu ludzi nie dopuszcza do siebie faktu istnienia NWO. Choć na każdym kroku widoczna jest coraz bardziej posunięta indoktrynacja i próba odwrócenia uwagi społeczeństwa od rzeczy bardzo istotnych. Można rzec- kluczowych. I nie mam na myśli totalnego zadłużenia kraju, ale chociażby bandycką "zasłonę dymną" w sprawie GMO; gdzie polskie społeczeństwo zostało postawione przed faktem dokonanym, bez najmniejszej możliwości wypowiedzenia się w tej sprawie. Jak dla mnie to już całkowicie wyraźny dowód na to, że ludzie rządzący tym krajem realizują politykę antyspołeczną i antyludzką. Że są po prostu agentami międzynarodowego korporacjonizmu, którzy po raz kolejny sprzedali Polskę za "garść srebrników". Macie wątpliwości? Poczytajcie więc dokładnie czym jest GMO i jak rzutuje na ludzki organizm. To jest akurat świeży przykład, choć wcześniej mieliśmy ich już na pęczki (vide- gaz łupkowy). Zmierzam do tego, że społeczeństwo powinno zdać sobie sprawę z jednej, podstawowej kwestii. Jesteśmy tylko i wyłącznie zadłużonym niewolnikiem w tym całym chorym systemie międzynarodowej lichwy i wyzysku. Na wielu forach toczą się bezowocne spory i dyskusje, KTO w istocie jest za to odpowiedzialny. Czy to żydomasoneria, iluminaci, Różokrzyżowcy, Watykan czy może kosmici (Reptillianie). Ale czy w istocie jest to takie ważne? Kimkolwiek by oni nie byli, faktem jest że stworzyli potwora. Że obecnie obowiązujący system finansowy pożera już całe kraje i doprowadza do wciąż pogłębiających się różnic i dysproporcji w świecie. I z roku na rok rozszerza tylko enklawy biedy i destabilizacji, doprowadzając również do degradacji naszej planety.
"To nas nie dotyczy"? Nie moi drodzy-wręcz przeciwnie. Siedzimy wszyscy w tym szambie po uszy. Musimy uzmysłowić sobie, że prędzej czy później ta patologia przełoży się na to co mamy, bądź mieć będziemy w portfelach. Na to też, co niebawem będziemy chcieli nabyć (a być może okaże się że nas nie stać). Czy wreszcie na to, że może wkrótce zachorujemy (czego nikomu nie życzę) na tyle poważnie, że aby funkcjonować nie tylko potrzebny będzie znaczny wydatek, ale i bardzo kosztowna rekonwalescencja.
I że przy obecnym chorym systemie będzie to prawdziwie "rosyjska ruletka".

Wielu ludziom po mału zaczynają otwierać się oczy. Zmusza ich do tego sytuacja i niebywałe ciśnienie. Widzą jak w istocie zbiurokratyzowana machina państwa traktuje zwykłego człowieka. Że odhumanizowany system niszczy w zarodku wszelkie próby wykreowania jakiejś alternatywy, dla źle funkcjonującego państwa. Myślę tu o drobnej przedsiębiorczości i ludziach ją tworzącej. Że w tym pochwalnym wyciu z ekranów tv i codziennej prasy mamy same fałszywe dźwięki, służące omamieniu społecznemu i odwróceniu uwagi od jakże ważnych aspektów naszego życia. Że pod tą fasadą, utkaną ze świecidełek, pięknych hasełek, owacji i podziwów mamy zgniliznę, upadek i biedę. Czy trzeba więcej? Już nawet sami politycy zaczynają bez kozery mówić o aktualnej sytuacji:

Zastanówmy się nad tym. Wspólnie...  

1 komentarz:

  1. Przykre to ale zgadzam się z Twoimi stwierdzeniami. Tyle że oprócz GMO wiem o kolejnych tematach. Dopuszczeniu do obrotu w lekach cudownych słodzików: aspartam. O likwidacji: stanowisk szkodliwych w zakładach pracy, nie pracę się dalej wykonuje ale pracownicy nie maja wiedzy o rzeczywistych na rażeniach nie są odpowiednio chronieni przed nimi. O wprowadzeniu na rynek leków o coraz większej szkodliwości społecznej. O szczepionkach które podaje "chołocie" a dobrze poinformowanie nie zbliżają się do nich. O alergenach stosowanych do produkcji zabawek dla dzieci. Mogę tak długo a i tak listy nie wyczerpię to tylko moje podwórko na którym się znam. Na ostatnim spotkana z Posłem PO, w mojej miejscowości projekt świetlanej przyszłości rozbił się o zbyt dokładne przygotowanie 3 uczestników, a pan poseł nabrał wody w usta i tylko odwoływał się do pakietów przygotowanych tylko dla kogo. Bo nie dla wiekszości tylko dla wybranych.

    OdpowiedzUsuń