piątek, 30 marca 2018

Podmuch


Na razie było ich niewiele. Krótkich, oszczędnych i nieśmiałych manifestacji, które pomogłyby nam uwierzyć, że już jest z nami. Że przyszła na dobre. Jeszcze jakby sama zwlekała i odsuwała w czasie swój manifest. Jakby nie wierzyła w swoją moc. I faktycznie.
Co prawda dzień dłuższy i jakoś znowu głębiej zaczyna się oddychać, ale chłód nie odpuszcza. Nie pauzuje. Chce nam udowodnić, że łatwo nie da za wygraną. Pełnia dnia już coraz częściej pod jej rozkazami, ale poranki i zmierzch bezlitośnie ścina szron. I tak trwa walka, której jeszcze czas jakiś będziemy świadkami.

A potem nastąpi przełom. I po raz kolejny rozpocznie się jedna z najwspanialszych lekcji, w jakich możemy tutaj uczestniczyć. Lekcja pokory, stałości i pochwały istnienia. Oraz siły wynikłej z prostoty. Ile z tego zapamiętamy. Ile przyswoimy. Czy to będzie szybkie przeklatkowanie przed naszymi oczami, czy może jednak zostaniemy z tym na dłużej. Jak podziała na nas kolejny, perfekcyjny w każdym wymiarze pochód wzrostu, rozkwitu i afirmacji życia? Spłynie gdzieś w podświadomość i zajmie miejsce innych, przechowywanych tam skojarzeń, czy może ukłuje niespodziewanie na wysokości serca i pozwoli spojrzeniom spocząć gdzieś dalej, tym razem nie na fragmentach, a strukturze pełnej i pięknej? Takiej, która w swoim początku ma już zawarty koniec. Która znamionuje kompletność.

Życzę Wam odnalezienia spokoju i poczucia tej kompletności. I niech atmosfera tych najbliższych dni, przyczyni się do tego w jak największym stopniu. Radosnego świętowania...
                                                                                                                                         Medart


Zdjęcie: internet      

6 komentarzy:

  1. Wiosna niby się zbliża, ale nadal zimy bym nie lekceważył :) Zresztą w Sudetach jeszcze tydzień temu było tyle śniegu, że można było się w nim zakopać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Szczególnie w ich najwyższych partiach, zima rządzi jak na razie niepodzielnie :)

      Usuń
    2. Tak ponad metr śniegu było jeszcze na pewno. Teraz można spodziewać się powodzi, w dolinach już się bali...

      Usuń
    3. Wszystko zależeć będzie od tego, jak gwałtownie nastąpi ocieplenie. Miejmy nadzieję że nie stanie się to zbyt prędko. Ziemia co prawda nie jest już zmarznięta, ale jej absorpcja wody ponoć z roku na rok maleje.

      Usuń
  2. Nareszcie mamy już ciepłe dni, a przebiśniegi w sąsiednim ogrodzie już nawet przekwitły... Za to inne rośliny już zaczynają się zielenić i kwitnąć:) Mamy wiosnę:)

    OdpowiedzUsuń