piątek, 14 sierpnia 2015

"Niusy" gorącego lata


Trwa susza jakiej nie było w Polsce od lat, a zaniedbania w infrastrukturze energetycznej i brak odpowiedniej ilości zbiorników retencyjnych, a także jasno sformułowanej polityki zaopatrzenia w wodę i bezpieczeństwa energetycznego Państwa, są niczym woda na młyn dla zagranicznych inwestorów.

Izraelska firma „Sapiens”, której kierownictwo składa się w całości z byłych funkcjonariuszy armii i wywiadu tego bliskowschodniego kraju, od ponad dwudziestu lat jest obecna na polskim rynku i jak do tej pory dostarczała usług informatycznych między innymi dla Narodowego Banku Polskiego, Kancelarii Sejmu, Kasy Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych, PZL Warszawa Okęcie, jak i dla banku PKO BP. Swego czasu wyszło na jaw, że to właśnie firma Sapiens stoi za tak zwanym „inwestorem z Kataru”, który miał wykupić stocznie w Gdańsku i w Szczecinie. Ostatecznie stoi ona za innymi firmami, które posiadają znaczny pakiet akcji w (polskim już jedynie z nazwy) stocznictwie. Jakby tego było mało, zarówno ta firma, jak i jej izraelskie siostry, w tym także grupa Tahal kontrolująca spółkę Eko-Wark, są zainteresowane w szczególności prywatyzacją miejskich sieci polskich wodociągów. O tym, jakie ma to znaczenie dla ich finansów, przekonywał swego czasu Michael Reiss, kierownik spółki Eko-Wark biorącej udział w Projekcie Odra. Nabiera to tym szczególnego znaczenia w sytuacji, gdy Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekonuje o „strategicznej współpracy” w Izraelem w zaopatrywaniu Polski w ten najważniejszy surowiec jakim jest woda. Skoro jednak to nie Polska będzie wykupywać izraelskie wodociągi, oczywistym staje się fakt, iż „współpraca” ta będzie jednostronna i ma ona polegać na odsprzedaniu polskich wodociągów za dziesięć procent ich realnej wartości spółkom kontrolowanym przez oficerów Mossadu.

Oczywiście, nie jest to żaden ewenement, gdyż to właśnie wodociągi i elektrownie pozostają w szczególnym zainteresowaniu izraelskich spółek na całym świecie, a jednym z celów polityki zagranicznej tego kraju, jest kontrola nad strategicznymi surowcami, przy czym woda jest właśnie najcenniejszym z nich. Jest to tym bardziej niebezpieczne dla Polski, gdyż posiada ona bardzo małe zasoby wodne. Zarówno ilość, jak i jakość polskich wód jest zatrważająco niska, a Państwo nie zajmuje się ani budową, ani nawet remontem już istniejących zbiorników, zapór, obwałowań, śluz i kanałów. Ma to też katastrofalne znaczenie dla upadającej żeglugi śródlądowej i dla bezpieczeństwa znacznej powierzchni kraju przed występującymi cyklicznie powodziami, powodującymi straty równe corocznym wydatkom Polski na całe rolnictwo. Niestety, choć jakość wody pitnej poprawia się, jest to zaledwie kwestia czasu aż samorządy zostaną zmuszone do prywatyzacji wodociągów (obecnie samorządy są zadłużone na ponad 72 miliardy złotych) i woda pitna zostanie wzbogacona o znaczne ilości fluoru przemysłowego (to przy okazji świetny sposób wykorzystania odpadków przemysłowych).

Międzynarodowi inwestorzy strategiczni

Poza tym, skoro można sztucznie zawyżać ceny i przejmować zasoby wody, ropy naftowej, gazu, a także nieruchomości, to czemu nie opodatkować powietrza? Wszakże wedle wykładni opłacanych przez ONZ naukowców, ludzi na Ziemi jest zdecydowanie zbyt wielu, zatem i powietrze można sprywatyzować oraz pozostawić wybranym, reszta może wszakże udusić się smogiem. Skoro wszedłem już na temat powietrza, to nie sposób nie zauważyć, że walka z Co2 nie odniosła zamierzonych skutków. Powodów jest kilka: USA, Chiny i Indie nie obchodzi protokół z Kioto, a to te kraje są potęgami przemysłowymi, Atlantyk w wyniku topnienia lodowców ochłodził się, co naturalnie zmniejsza ilość Co2 w atmosferze i powoduje jedynie, że naukowcy zachodzą w głowę czy w kolejnych dziesięciu latach czeka nas ocieplanie czy oziębianie klimatu, co utrudniają jeszcze inne i kompletnie naturalne zjawiska zachodzące w przyrodzie, a za limity lepiej jest płacić niż ich przestrzegać. Niemcy świetnie zarobią na wydobyciu węgla po rezygnacji z energii atomowej, a skoro mniejszość niemiecka w Polsce zgłosiła się do obecnych wyborów tworząc wspólny Komitet z Ruchem Autonomii Śląska, radziłbym panu Al Gore już teraz zebrać wszystkie miliardy i ulokować je w niemieckich kopalniach, gdyż pewnym jest wkrótce wyrzucenie na bruk wielu polskich górników. Tradycyjnie już, Polska nie ma prawa robić Niemcom konkurencji w żadnej dziedzinie, a rządy premiera Jerzego Buzka udowodniły, że nie ma nic prostszego od zamknięcia kilkudziesięciu kopalń, zalania szybów i zrobienia kariery w Unii Berlińskiej, a także w innych międzynarodowych instytucjach własnościowych. Oczywiście, kopalnie są tak zarośnięte partyjnymi i związkowymi biurokratami, że społeczeństwo chętnie przestanie do nich dopłacać. Nikogo nie dziwi jednak fakt, że gdy w Polsce jeden górnik wydobywa w przeciągu całego roku 873 tony węgla, w Australii na górnika przypada 9581 ton. Wiem jednak nie od dziś, iż w słowniku parlamentarzysty nie znajdzie się „restrukturyzacji” ani „modernizacji”, a jedynie „dopłaty” i „prywatyzację”, co jest koniecznością w każdej neokolonii, gdzie nikomu nic się nie opłaca, o ile nie jest się zagranicznym inwestorem.

Ponownie rozbrzmiewa debata na temat wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego. Jest to oczywiście idiotyzm, gdyż z samego założenia opodatkowuje się to, co obywatel kupił za zaoszczędzone i wielokrotnie opodatkowane pieniądze. Sama budowa domu czy mieszkania pozwala Państwu na ogromny zarobek z tytułu kilkunastu rozmaitych podatków. Kataster to skuteczny sposób na pozbawienie własności wielu Polaków, gdyż mimo wszystko w naszym kraju króluje nadal własność prywatna, a nie wynajem, jak ma to miejsce w krajach zachodnich. Widocznie stare akty własności nie poskutkowały i zbyt mało osób wylądowało na ulicy bez dachu na głową, a jest przecież tylu osadników, którzy chętnie by się w Polsce osiedlili i urządzili nasz kraj po swojemu! Poczynając od panów egzotycznych, a na zachodnich sąsiadach kończąc. Pan prezydent zapewnił wszystkich, iż do tego nie dojdzie, lecz u władzy jest póki co Partia Uprzywilejowanych, a tłumaczy ona konieczność wprowadzenia podatku katastralnego pogarszającą się sytuacją polskich finansów publicznych. Same przywileje emerytalne kosztują 50 miliardów rocznie, w ciągu ostatnich 10 lat zagraniczne koncerny wyprowadziły z Polski 540 miliardów, a ZUS posiada 335 aut wartych 23 miliony. To tylko takie drobne sugestie odnośnie tego, że Państwo nie ma pieniędzy z bardzo konkretnego powodu, a powodem tym nie są zbyt małe zyski z tytułu podatków nakładanych na obywateli.

Do Polski przyjechała znaczna ilość uchodźców, a sprowadziła ich wiele mówiąca w swej nazwie Fundacja Estera. W kwestii repatriacji Polaków ze wschodu milczy większość partii, a miliony emigrujące poza granice kraju ma zatrzymać 500 złotych za każde dziecko. Jednocześnie ISIS publikuje mapy, które wskazują na to, iż znaczna część uchodźców, a przede wszystkim Ci tonący obecnie na Morzu Śródziemnym emigranci, posiadają na tą ucieczkę pieniądze właśnie dzięki terrorystom, którzy niszczą obecnie ślady wszelkiej historii na Bliskim Wschodzie, a Europa jest na ich liście najbliższych celów.

Serdecznie witamy na polskiej ziemi!

Indigo Partners zainteresowało się polskim przewoźnikiem LOT. Jak podają serwisy informacyjne, w negocjacje zaangażowany jest już zarząd LOT i firma doradcza Rotschild, zatem możemy być pewni, iż firma ta trafi we właściwe ręce. Skoro już jesteśmy przy zachodnich oligarchach, członek tejże rodziny, a konkretnie Jacob Rotschild zyskał ogromnie wartościowe patenty dzięki śmierci grupy naukowców, którzy zniknęli wraz z samolotem Malezyjskich Linii Lotniczych nad Zatoką Tajską, po czym odnaleźli się na wyspie Diego Garcia, o czym media nie były już tak łaskawe poinformować. Zapewne dzięki tym patentom pan Rotschild może teraz prowadzić usługi doradcze na całym świecie.

Chociaż aktywiści „pro-life” przez wiele lat walczyli z organizacją Planned Parenthood i oskarżali ją o rozmaite zbrodnie, wreszcie wyszło na jaw, iż pracownicy tej organizacji handlowali organami wyskrobanych z ciał matek dzieci. Jeśli jakaś kobieta zechciała dobrowolnie oddać płód do „celów badawczych”, aktywiści Planned Childkilling otrzymywali od pięciu do dwudziestu dolarów. Tym samym świat zainteresował się nielegalnym handlem ludźmi i organami, na co jak do tej pory był on ślepy i po chwilowej burzy, dalej taki pozostanie.

We Włoszech imigrantom nie spodobały się ubrania, które otrzymali w darowiznach od prawowitych mieszkańców tego kraju, zatem wyrzucili je oni na ulice. W Szwecji natomiast, podatnicy opłacą części imigrantów podróże komunikacją miejską, co ma rzekomo polepszyć ich integracje ze społeczeństwem. Spora część z nich przeskakuje przez bramki i podróżuje „na gapę”, co powoduje ogromne straty dla państwowego przewoźnika. Z tego właśnie powodu, zarządcy infrastruktury w Sztokholmie zadecydowali, iż nie zwiększą liczby kontroli, lecz podwyższą ceny biletów. Innymi słowy, podróżujących na gapę opłacą Ci, którzy już teraz za bilety płacą.

Polska armia pod wodzą Tomasza Siemaniuka (czy jakkolwiek nie brzmi jego nazwisko) szykuje się do poważnego zagrożenia, jakim jest wschodzący imperializm Rosji. Dlatego też w zakładach zbrojeniowych na terenie kraju nocą i w ścisłej tajemnicy szyje się mundury, modernizuje Leopardy, a także dokonuje się wielu niezbędnych napraw. Tym czasem Prawy Sektor grozi Polsce, a do obrony jej granic nie stawiają się żołnierze, a cywilni zapaleńcy. Oni niedługo zorganizują także kolejny Marsz Niepodległości, który tradycyjnie zostanie sprowadzony w pułapkę, by masa ludzi mogła zostać uwięziona na moście, a wszystkie środowiska z prawej i lewej strony, włącznie z policją, zadbają o dostateczną liczbę prowokatorów, by chłopcy zza wschodniej i zachodniej granicy mogli szkolić się w pałowaniu Polaków.

Masowe pałowania- już wkrótce?

Lato nie odpuszcza. Czeka nas jeszcze wiele atrakcji!


Robert Grunholz

Źródło tekstu: https://rgrunholz.wordpress.com/
Zdjęcia: internet
Korekta: Medart  

3 komentarze:

  1. No cóż - nie chcieliśmy komuny, to mamy co mamy. Płacimy teraz frycowe za naszą głupotę. Można było pójść chińską drogą - źle na tym nie wyszli - ale nie! My woleliśmy włazić w dupę USraelowi bez mydła i wazeliny zapominając, że kapitalizm, to przede wszystkim wolność obdzierania bliźniego swego w majestacie prawa z ostatniego grosza. Sami tego chcieliśmy i sami miejmy do siebie pretensje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie chciałem i nadal nie chcę i co z tego? :)

      Usuń
  2. Szacun za ten wpis- podeślę znajomym, może co niektóre pięknoduchy zmądrzeją ... :(

    OdpowiedzUsuń