wtorek, 23 sierpnia 2016

Góry Sowie 2015


Część 2- Zajęczy Rów- Wysokie Lipy- Zamek Grodno- Dolina Młynówki- Młyńska- Toszowice

Dość krótka i niewymagająca wycieczka, ukierunkowana głownie na jak najszybsze dojście w okolicę Zagórza Śląskiego. Żeby jednak nie drałować calutki czas asfaltem, postanowiliśmy trochę go urozmaicić. I tak zamiast maszerować z Walimia prosto na Jugowice i później Zagórze Śląskie, podążyliśmy najpierw czerwonym szlakiem rowerowym, rozdzielającym Dział Michałkowski od Działu Jawornickiego. Szlak ten na mapie wyglądał niepozornie, ale okazał się być bardzo interesujący widokowo. Zaraz za Walimiem podążamy niewielką asfaltową drogą i lekko podchodzimy w stronę kulminacji Jasia. Przez ten czas towarzyszą nam ładne widoki na wzniesienia Działu Jawornickiego i oczywiście Masyw Włodarza. Mniej więcej kilometr za wspomnianą kulminacją, za plecami otwierają się nam również ładne widoki na Małą i Wielką Sowę. Przy takiej scenerii osiągamy Zajęczy Rów, z którego ładnie widać już nie tylko Dział Michałkowski, ale momentami także wzniesienia położone jeszcze dalej na północny-wschód. Po jakimś czasie jednak szlak zmienia charakter i od kulminacji Babi Kamień, schodzi bardziej w las. Jednak wcześniej, w okolicy dwóch bezimiennych wzniesień (598-595m.n.p.m.), przechodzimy przez niezwykle malowniczą polanę, skąd rozpościerają się ładne widoki na nieodległe Góry Czarne, a sam koloryt tego miejsca w jesiennym słońcu poranka, staje się podstawą do kolejnych miłych drgań gdzieś w okolicy serca :) I tak jest też dalej, gdy szlak stopniowo coraz bardziej meandruje lasem i przy Wysokich Lipach otwiera niebagatelne widoki, w stronę szczytów położonych tuż nad Jeziorem Bystrzyckim
Zresztą przy szlaku natrafiamy tu na całkiem nową ambonkę, która zdaje się powstała właśnie w celu docenienia walorów krajobrazowych tego miejsca.
Dalej mamy zejście do asfaltowej drogi z Lubachowa do Zagórza, którą to docieramy do pierwszych zabudowań tego ostatniego. Nie osiągamy jednak centrum miejscowości, bowiem wkrótce od ulicy Głównej, zaczynamy podejście szlakiem żółtym i niebieskim pod główny cel dzisiejszej wędrówki czyli- zamek Grodno. O nim i jego ciekawej historii poczytać możemy tutaj

Zamek Grodno między 1910-20r.
Podejście nie jest męczące, gdyż szlak spokojnie trawersuje górę Choina i podprowadza pod same mury.
Jest jeszcze w miarę wcześnie, a poza tym to początek tygodnia, zatem na zamku ludzi jak na lekarstwo. Po krótkim odpoczynku rozpoczynamy zwiedzanie. Od rozległego dziedzińca zachodniego, poprzez przedbramie, przesuwamy się na zamek wysoki, gdzie kulminacją staje się oczywiście osiągnięcie wieży zamkowej. Sam obiekt można na szczęście zwiedzać indywidualnie, zatem istnieje możliwość nieśpiesznego zapuszczenia się w wiele interesujących zakamarków.
Z samej wieży (gdzie końcowe metry pokonujemy po koszmarnie trzeszczących, drewnianych schodach), dane nam jest natomiast oglądać ładną panoramę Obniżenia Górnej Bystrzycy, wraz z otaczającymi ją Górami Sowimi i Czarnymi (północno- wschodni odcinek Gór Wałbrzyskich). Pod bramę zamkową wracamy tą samą drogą, natomiast spod samego zamku wybieramy tym razem szlak kierujący się bardziej na zachód. Dotarliśmy nim do ul.Spacerowej w Zagórzu Śląskim i nią oto, okrążyliśmy całe wzgórze Choina, dochodząc po jakimś czasie do jeziora. W pobliżu znajduje się wiele domków letniskowych, wchodzących w skład kompleksu wypoczynkowego "Wodniak", aktualnie zrewitalizowanego przez firmę Sirbud i nastawionego już zdecydowanie na klientele z "grubszym portfelem". Niebawem osiągamy tzw. wiszący most, po którym przedostajemy się na przeciwległy brzeg. Zbudowany został pod koniec lat 60.XXw. przez pracowników wałbrzyskiej Huty Szkła, dziś zaś coraz częściej wspomina się o jego rychłej rozbiórce i zastąpieniu przez zupełnie nowy obiekt.

Wiszący most pod koniec lat 60.
Następnie idziemy przez jakiś czas drogą okalającą zbiornik, co chwilę jednak podchodząc pod taflę wody i z tej perspektywy podziwiając otoczenie. W wielu miejscach znajdują się tu ładne skaliste zbocza i kamienne "plaże", gdzie urzędują zapaleni miłośnicy wędkarstwa. Po pewnym czasie szlak żółty odbija w lewo, zaś my idziemy dalej niebieskim, który pozostawia za sobą jezioro i kieruje się na południe. Podążamy asfaltem i ta nawierzchnia będzie nam towarzyszyć już do samego Walimia. Ale nie znaczy to wcale że będzie monotonnie, bowiem krajobraz jeszcze przynajmniej kilka razy zmieni swój charakter. Najpierw wchodzimy w dość mocno wciętą i malowniczą dolinę Michałkowskiego potoku, gdzie pojawiają się pierwsze zabudowania wsi Młyńska. Sam potok i szlak niebieski odbijają wkrótce w lewo, prowadząc do wsi Michałkowa i Glinno, natomiast my, drugą odnogą kierujemy się prosto doliną Młynówki. Teraz przez ponad trzy kilometry podążamy ładnym szlakiem, który prowadzi samym sercem Działu Michałkowskiego, aż po wieś Toszowice. Tu opuszczamy dolinę na dobre, a widoki znów stają się rozleglejsze. I jest tak już niemalże do samego wzniesienia Jasia, którego okolicę osiągamy ponownie, lecz z nieco innej strony. Końcowy odcinek do Walimia, pokonujemy już natomiast po swoich "porannych śladach" ;)

Ranek w Walimiu

ul.Długa

Budynki w Domachowie- niewielkiej części Walimia

Pierwsze widoki

Prowadzi nas wstęga szosy

Dolinka w której leży Walim, i położony dalej Masyw Włodarza

Zbliżamy się do kulminacji Jasia

Za plecami ładnie widać już Małą (po prawej) i Wielką Sowę...

oraz dolinę z której wyszliśmy

Przez jakiś czas idziemy jeszcze asfaltem...

z widokiem na pasące się bydło...

oraz dość rozległą panoramą północno-wschodniej części Gór Sowich

Niebawem szlak sprowadza w dół...

najpierw na łąki...

a później pod "ścianę" lasu

...

W końcu docieramy do urokliwej polany

...

Spomiędzy drzew i pagórków widać Góry Czarne...

oraz okolicę Jedliny- Zdrój

Nad polanką

Jesienna kompozycja

I jeszcze jedna. Na horyzoncie majaczą najwyższe wzniesienia Gór Kamiennych

Kolejna polana...

i zaraz znikamy w lesie

...

Za tym znakiem faktycznie było mocno z górki

Niebawem docieramy do ładnej ambonki...

która oferuje pyszne widoki na dolinę Bystrzycy, oraz sąsiednie wzniesienia

Zoom na jezioro...

i jeszcze ciut szerszy widoczek

Idziemy cały czas w dół

Ostatni zakręt po kostce, trochę szutru i...

znów na asfalcie

Idziemy dość mocno wciosaną Doliną Bystrzycy

Bystrzyca pod zamkiem Grodno...

któremu już co nieco widać ;)

Okolica mostu w Zagórzu, wolny bieg rzeki i piękne odsłonięcia skalne góry Choina. Jesteśmy już w Górach Wałbrzyskich

Zagórze Śląskie, ul.Główna

Rozpoczynamy podejście...

cały czas leniwym trawersem

Jeszcze chwila...

i jesteśmy przed budynkiem bramnym

...

Odnowione sgraffito robi duże wrażenie

Dzwonnica

Basteja na dziedzińcu zachodnim

I kolejna, pozostająca w ruinie

Lewe skrzydło dziedzińca zachodniego

Po prawej- nadbudowana basteja, po lewej w głębi- budynek bramny

Jest i armata...

oraz wiekowa Lipa

Budynek bramny raz jeszcze

I kolejny, tym razem prowadzący na zamek górny

Zbliżenie na renesansowy portal

Przedbramie zamku wysokiego

Ekspozycje w skrzydle południowo- wschodnim...

oraz zachodnim

Był i szkielet, choć już nie oryginalny (aczkolwiek podobno prawdziwy)

Na zamku wysokim

Dziedziniec zamku wysokiego...

i położona tu, legendarna studnia

Dziedziniec c.d.

Różne ciekawe miejsca ;)

Wchodzimy wyżej...

do kolejnych ekspozycji

...

Raz jeszcze dziedziniec, nieco z góry

Zaczynamy wchodzić na wieżę

Z czasem robi się dość wąsko...

a potem pojawiają się złowrogo trzeszczące schody

Wyjście...

zapowiada nieliche wrażenia

Widoczki...

...

...

...

...

Na wieży

Z daleka wyłaniają się najwyższe szczyty Gór Czarnych

Na wieży

Schodzimy

W niższej kondygnacji wieży

Widok na mury zamku wysokiego

Sala myśliwska, z panującym tu artystycznym nieładem

Widok na dziedziniec środkowy

...

Ostatnie ujęcie...

i ponownie jesteśmy przed bramą

Jedna z bastei

Tym razem schodzimy inaczej

Na ul.Spacerowej

Wkrótce osiągamy most

Widok na Choinę i wieżę zamkową...

oraz jezioro, z którego już pomału ubywało wody

Prawie ukończony hotel Maria- Antonina w ośrodku Wodniak

Na moście

Kolejne ładne odsłonięcia skał

I już z drugiej strony

Ruszamy dalej...

wciąż przy jeziorze

Momentami schodzimy niżej, by podziwiać otoczenie znad tafli wody

...

...

Fragment ciekawej skały (chyba wulkanicznej), na brzegu jeziora

Na niebieskim szlaku...

w dolinie Michałkowskiego potoku

Zbliżamy się do rozwidlenia...

i już za nim, podążając Doliną Młynówki

...

Czasami wzbudzaliśmy zainteresowanie :)

Dolina Młynówki

Zbocza Babiego Kamienia

Skrzyżowanie dróg przed wsią Toszowice

W Toszowicach

Uwertura jesieni w rozkwicie

Podchodzimy nieco wyżej...

by niebawem ponownie podziwiać obie Sowy...

oraz znajomą dolinę

...

...

Jesień nad Walimiem...

i w nim samym

 c.d.n.
 
Zródło zdjęć archiwalnych: http://dolny-slask.org.pl/
http://dolnoslaskie.fotopolska.eu/ 

   
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz