sobota, 10 grudnia 2016

CERN i Giza



CERN to niezwykłe osiągnięcie naszej cywilizacji. Wciąż nie zdajemy sobie sprawy z tego czym ono naprawdę jest i jaki ma potencjał. Tak samo jak nadal nie rozumiemy czym była Wielka Piramida w Gizie. To rodzi przypuszczenie, że być może oba te miejsca łączy silniejsza nić, niż się to pozornie wydaje.
CERN – tworzy ogromną ilość danych. Urządzenie napędzają potężne pola magnetyczne, co tworzy efekt planetarnego – a kto wie, może nawet międzyplanetarnego – rezonansu. W ostatnich latach jesteśmy świadkami niesłychanego rozwoju technologicznego, którego nie da się porównać do czegokolwiek co wydarzyło się w naszej historii. Na dodatek nie o wszystkich wynalazkach i odkryciach jesteśmy informowani. Nikt dokładnie dziś nie wie, jak działała wieża Tesli, która mogła przesyłać bezprzewodowo elektryczność na ogromne dystanse. Nikt też nie jest w stanie powiedzieć czy UFO, które coraz częściej obserwujemy na niebie, to pojazdy pozaziemskie czy też może przejaw zaawansowanej, tajnej, ziemskiej technologii. Kontroluje je być może niewielka grupa, która kontroluje także układ sił na świecie. Taką zaawansowaną, trudną do zrozumienia technologię reprezentuje CERN.


Już samo logo CERN wzbudza niepokój. Tworzą je liczby 666, które uważane są za symbol szatana. Jednak patrząc okiem fizyka można je zinterpretować jako ezoteryczny, hermetyczny kod: 999. Grecki filozof Plotyn napisał serię ksiąg nazywanych Enneadami czyli dziewiątkami. Mało kto je dziś czyta, ale w oczach ekspertów uważane są za szczytowy przejaw filozofii neoplatońskiej zapominając, że to o czym pisał Plotyn, było próbą zrozumienia egipskiej religii. Plotyn żył i mieszkał w Aleksandrii, która była wówczas centrum kultury świata. Liczba dziewięć nawiązuje do dziewięciu najważniejszych egipskich bóstw, wyznaczających egipską kosmologię. Rządzi nimi moc zwana Maat, uważana za boginię praw i porządku kosmosu. Jest to ta sama moc, której życzą sobie Jedi w Gwiezdnych Wojnach. Jest ona kwintesencją kamienia filozoficznego i CERN doskonale wpisuje się w tą tradycję ezoteryczną, dlatego w logo instytucji trzeba raczej widzieć dziewiątki niż szóstki. Ich ułożenie symbolizuje także pięć przyspieszaczy, które są częścią maszyny i wiodą wprost do Wielkiego Zderzacza Hadronów. Jest to uproszczony schemat CERN wkomponowany w jego logo. Ma to głęboki sens, bo oficjalnym celem CERN jest odtworzenie i udokumentowanie podstawowych elementów z których zbudowany jest Kosmos.

To szlachetne poszukiwanie zasady na jakiej działa Kosmos, jest także przykrywką dla innej działalności CERN – okrytej głęboką tajemnicą. Nawet dla laika urządzenie wygląda na coś znacznie więcej niż tylko miejsce, gdzie prowadzi się doświadczenia z dziedziny fizyki. Niezwykle potężne pole elektromagnetyczne jakie ono wytwarza jest w stanie wejść w rezonans z całą naszą planetą (poprzez metalowe jądro Ziemi). CERN jest też największym użytkownikiem internetu na świecie. Uzyskane dane są wysyłane poprzez internet na cały świat do różnych placówek naukowych, gdzie podlegają one weryfikacji. Dane są selekcjonowane poprzez algorytm matematyczny. Każde zderzenie cząstek tworzy ogromną ilość danych matematycznych. Jest to – za każdym razem – ok. 3 miliardy bajtów informacji. Podczas pojedynczego eksperymentu dochodzi do milionów zderzeń. Pierwszej selekcji danych dokonuje komputer i dopiero wtedy rozsyłane są do naukowców. Jednak część danych, które zazwyczaj wykraczają poza fizykę kwantową trafia do tych naukowców, którzy pracują w tajnych, często czarnych programach naukowych. Do tej lawiny informacji dodać trzeba także efekty uboczne do jakich dochodzi podczas prowadzonych w CERN eksperymentów, które również są brane pod uwagę, takie jak oddziaływanie planetarnego rezonansu na ludzi czy zwierzęta. Istnieje cała, osobna grupa naukowców, która bada korelacje pomiędzy doświadczeniami w CERN, a zachowaniem się Słońca. Dzięki temu zaszufladkowaniu rozmaitych badań można ukryć ogromny projekt oparty na anomaliach jakie w danych odnajduje algorytm na podstawie którego pracuje CERN i koordynować go z różnymi innymi elementami. Można mieć pewność że tak się dzieje, bo za każdym razem kiedy w CERN dokonuje się eksperymentów, rejestrowane są poważne zmiany w polu magnetycznym Ziemi. Jest to więc maszyna na skalę planetarną z magnetycznym polem wkomponowanym w skałę na której stoi CERN. Daje to efekt, który daleko wykracza poza fizykę stosowaną we współczesnej nauce.


Internet jest jednym z kluczowych komponentów CERN. Stworzyła go DARPA budując najpierw ARPANET, po to aby stworzyć komunikację pomiędzy centrami dowodzenia armii amerykańskiej podczas wojny nuklearnej. Twórcy CERN szybko zorientowali się, że internet idealnie nadaje się do przekazywania danych pomiędzy grupami naukowców rozsianymi po całym świecie. Kształt obecnego internetu jaki używamy na co dzień jest wynikiem działania i potrzeb CERN i dostosowywania globalnej sieci do potrzeb tej instytucji.
Następnym etapem rozwoju CERN, ma być integracja sztucznej inteligencji w proces tworzenia danych. Jest to Puszka Pandory. Być może jej przejawem był Flash Crash w 2010 r., gdy giełda w Nowym Jorku w ciągu pół godziny spadła o 9%, by powrócić nagle do poprzedniego stanu. W tym czasie dokonano ok. 15 tys. transakcji na których ktoś zarobił setki milionów dolarów. Nikt też nie potrafił do końca wyjaśnić, co się tak naprawdę wówczas stało. Obecnie giełda działa wg. reguł stworzonego dla niej matematycznego algorytmu. Nikt już nie wymachuje na parkiecie plikami zamówień, bo wszystkie te działania przejął komputer. Sztuczna inteligencja, która przejmuje światowe rynki i nimi manipuluje, była do tej pory wytworem sci-fi. Obecnie istnieją podstawy aby sądzić, że jest ona czymś realnym. Sztuczna inteligencja jest w stanie stworzyć chaos wszędzie tam, gdzie stosuje się komputery. Może zmieniać dowolnie światła na skrzyżowaniu, ale także wyłączać prąd, elektrownie atomowe a nawet uruchamiać wyrzutnie pocisków nuklearnych. Aby ogarnąć ogromną ilość danych jakie napływają po każdym doświadczeniu, CERN został zmuszony stworzyć algorytm, który jest bardzo zbliżony do sztucznej inteligencji. Oznacza to, że niektóre informacje niekoniecznie muszą być przekazywane naukowcom i być może są przetrzymywane przez sztuczną inteligencję. Może to jest prawdziwy powód, dla którego światowe banki tak zażarcie walczą z każdą próbą stworzenia nad nimi mechanizmu kontroli? Być może same nie panują nad monstrum, które stworzyły. Albo...strzegą tajemnic ukrytego clearingu pieniędzy, których system nie jest już oparty na elektronicznym przekazie danych, a na jakieś określonej fizyce. Byłaby to podstawa funkcjonowania jakiejś odrywającej się cywilizacji, która dzięki temu mogłaby się doskonale ukryć, będąc na publicznym widoku. W dzisiejszych czasach rada: “follow the money” jest przez to niezwykle trudna do zastosowania, a CERN tak samo jak Wielka Piramida w Gizie – mimo, że widoczny dla wszystkich – skutecznie strzeże swoich tajemnic.


Joseph Farrell w swoich pierwszych książkach (wydanych także po polsku) stworzył hipotezę, że Wielka Piramida w Gizie być może była bronią i to bronią masowego rażenia. Piramida nie została z pewnością stworzona w prymitywny i pracochłonny sposób, jak chcą egiptolodzy. Jest niezwykle precyzyjnie zorientowana wg. stron świata. Ktokolwiek ją zbudował był w posiadaniu nie tylko zaawansowanej technologii, ale miał także ogromną wiedzę fizyczną i matematyczną. W budowlę wkomponowane są rozmaite dane takie jak średnica Ziemi, odległość Ziemi do Księżyca, masa Ziemi, odległość Ziemi do Słońca co oznacza, że wpisana jest w nią także prędkość światła. Taki olbrzymi obiekt był także bardzo kosztowny i kogoś, kto zlecił jego stworzenie- o czym zazwyczaj się zapomina- musiało być na to stać.
Brytyjczyk Chris Dunn napisał książkę pt. “Giza Power Plant”. Jest on inżynierem i zbadał piramidę okiem budowniczego maszyn – bez brania pod uwagę teorii egiptologów. W swoich wnioskach uznał, że piramida była maszyną a jej zadaniem była produkcja energii. Kiedy zmierzyć to wszystko w brytyjskim systemie miar tworzą się pełne liczby. Jeśli więc założyć że ma rację i że była to elektrownia, to z dzisiejszego doświadczenia wiemy, że kształt i bryłę takiej budowli z pewnością nie komponuje się w taki sposób aby zawierała ona w sobie wszystkie informacje na temat naszej planety, a także lokalnej przestrzeni kosmicznej. Coś takiego w fizyce nazywa się sprzężonym oscylatorem harmonicznym. Działa on jak struna w fortepianie, w harmonii z resztą strun w instrumencie. Piramida (podobnie jak CERN) – tak jak struny fortepianu ma wchodzić w rezonans w harmonii z otaczającym ją kosmosem.


Oznacza to także, że manipulując drganiami takiej struny można zmanipulować cały system. Po co? Choćby po to, aby go zniszczyć, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jeśli np. żołnierze albo marsz feministek w obronie macicy wmaszeruje równym krokiem na most, to spowodują drgania harmoniczne, które są zdolne zniszczyć ten most. Czymś takim była właśnie Wielka Piramida, a obecnie jest CERN. Zbudowano ją z kamienia (CERN stworzono w skale), bo taki materiał jest w stanie przyjąć zewnętrzną energię elektromagnetyczną i odbić ją od siebie w sposób koherentny z pominięciem prawa odwrotnych kwadratów, co fizycy czasem nazywają odwracalną strzałką czasu. Skała, z której jest zbudowana piramida ma właściwości bycia takim lustrem. Kiedy dokładnie przyjrzeć się ścianom piramidy nie są one płaskie i są one w swoim centrum lekko wklęsłe, tworząc paraboliczne ekrany. Taki kolektor przejawia wszelkie oznaki wyrafinowanego systemu broni. Ściany piramidy stoją pod kątem 51 stopni co odzwierciedla kąt budowy kryształu, który jest taki sam. Dzięki temu piramida sama staje się gigantycznym kryształem. Jeśli przeczytać starożytne teksty opisujące wojny bogów, to zazwyczaj rozgrywają się one nad górami. Góra w języku staroegipskim czy sumeryjskim oznacza to samo co piramida.

Chris Miekina

Źródło tekstu i zdjęć: http://nowaatlantyda.com/ 
Korekta: Medart 


 

2 komentarze:

  1. Hindusi,na wiadomość o uruchomieniu Wielkiego Zderzacza Hadronów w CERN wpadli w panikę.Stwierdzili,że to oznacza koniec świata.Zaczęli pościć i modlić się w swoich świątyniach.Kilka osób popełniło samobójstwo.
    Jak zareagowaliby na powyższy tekst,albo tekst Marko Bestii"Siedemdziesiąt siódemek"?
    www.markbeast.com/70jubilees/complete.htm

    20 stycznia 2017 roku(zaprzysiężenie)Donald Trump będzie miał 70 lat,7 miesięcy i 7 dni-przypadek?

    "Kiedym siedemdziesiąty siódmy rok począł,ckliwo mi jakoś było na sercu,że to dwie siekiery nad karkiem wisiały;ale gdy mi osiemdziesiąty minął,taki duch we mnie wstąpił,że jeszcze mi żeniaczka po głowie chodziła."
    /Imć Pan Zagłoba/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypadków nie ma. A już coraz śmielej roznoszą się też wieści hiobowe, jakoby ten pan miał nawet zaprzysiężenia nie doczekać. Co zaś się tyczy magii siódemek, to poczekajmy do 07.07.2017. Może to właśnie wtedy objawi się nam siedmiu sumeryjskich Anunnaki? :)

    OdpowiedzUsuń