piątek, 16 czerwca 2017

Tak jak wszędzie


Bo wiesz, to jest tak, jeśli wydaje Ci się że umiesz to odnaleźć, pochwycić. I że zdołasz nad tym zapanować.
Nic bardziej mylnego. To samo niebo, ten sam krąg działań, ale z czasem dochodzi do Ciebie ten szczególny rodzaj wiadomego kontrastu. Gdy wpada Ci w źrenice nie wiadomo skąd przyniesiony spokój. Znajdujesz nagle jakieś znajome utożsamienie, jakieś głębokie przekonanie o tym, że to jednak pochodzi ze środka. Że absolutnie nie jest domeną złożoności świata, w jaką jesteś tak niesfornie wrzucony. I nie ważne gdzie akurat jesteś. Czy chodzisz po lesie, pracujesz, czy siedzisz ze znajomymi w knajpie, nad kuflem piwa. To dotyka. Bardziej niż myślisz. Wtedy z wolna budzi się ta zdolność, do rozróżnienia właściwej strony.   

Niektórzy śmieją się gdy o tym wspominam, ale ja to rozumiem bo wiem, że później i tak będą szukać cichego kąta, by w spokoju chłonąć ten blask na horyzoncie. To jest silniejsze niż wszystko inne. Mogą udawać, mogą zaprzeczać i kiwać sobie głowami. Ale reszta ukazuje się sama. Ubiera w gesty tak otwarte, że musiałbyś rękoma przesunąć góry, a jedną zapałką pokonać całą noc, by udowodnić że jest inaczej.        
    

Zdjęcie: Michał Sośnicki

1 komentarz:

  1. Piękna fotografia i piękna myśl!
    Czy Wszechświat jest świadomy?
    https://www.nbcnews.com/mach/science/universe-conscious-ncna772956
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń