Chcąc wykorzystać piękną aurę jaka nadarzyła się w dniu dzisiejszym, wykonałem szybki telefon do kumpla i wspólnie postanowiliśmy zrealizować wypad w plener. Wybór padł na północne rubieże Łodzi. Opuściliśmy aglomerację autobusem, wysiedliśmy na malowniczym zadupiu i zaczęliśmy marszrutę. Postanowiliśmy przez obrzeża Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, przebić się do Lasu Łagiewnickiego.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Park_Krajobrazowy_Wzniesie%C5%84_%C5%81%C3%B3dzkich
http://pl.wikipedia.org/wiki/Las_%C5%81agiewnicki_w_%C5%81odzi
Jak zwykle w podobnych przypadkach nie korzystaliśmy z mapy i grzaliśmy na azymut. Tereny w sumie były nam znane, także ogólny zarys trasy mogliśmy sobie dopowiedzieć. Oczywiście były z tego powodu niespodzianki, ale przecież o to chodzi w podobnych rejteradach- by się nie nudzić i mieć frajdę z przygody.
Przede wszystkim jednak dopisała pogódka. Tak pięknego dnia w okolicach Łodzi nie było chyba od dwóch miesięcy. Jak to podsumował mój kumpel- "Pogoda sprzyja najlepszym" ;)
Było bajecznie. A że wiosna jak na razie skryła się pod grubą pierzyną śniegu i obniżyła rtęć w termometrach do -10* to już... nie nasza wina :)
Zapraszam na fotorelacje:
Widok po wyjściu z autobusu -"morze bieli"
I ruszamy po łydki (a miejscami kolana) w białym puchu
Nieraz dzięki roślinności było tylko po kostki
Gdyby nie te pasy zeschłej trawy, czułbym się jak Marek Kamiński
Po jakimś czasie przekraczamy granicę aglomeracji...
I zaraz zbaczamy, by znów otoczyć się naturą
Widoczki dość specyficzne jak na końcówkę marca
I lekko pod górkę...
By potem mieć ładny widoczek, na wschodnią część Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich
Przed nami był tu chyba zajączek
I kolejny widoczek
Brzozy w oczekiwaniu na (prawdziwą) wiosnę
Krótki odcinek asfaltem i...
Zagłębiamy się w Lesie Łagiewnickim
Znaki dla narciarzy biegowych (których spotkaliśmy nie mało)
Drzewo otulone zimą
Jeden z łagiewnickich pagórków...
Które "szturmowaliśmy" z dużą przyjemnością
A wokół biel...
Co rusz- ślady biegówek
Poza dróżkami, śnieg przynajmniej do łydek
Łagiewnicka impresja...
I jeszcze jedna...
Wciąż pod ciężarem zimy
Przy tajemniczej jamie. Kumpel stwierdził że jak nic- legowisko borsuka. Zapewne tego od tych sreberek ;)
Drzewa mają wyraznie dość białego puchu
Natura słynie z najpiękniejszych kompozycji
Ubitym traktem w stronę Arturówka
Jeden za stawów na Arturówku
Ten sam z innej perspektywy
A my przez groblę kierujemy się dalej
W otoczeniu sosnowego młodnika
I gdzie ta wiosna, ja się grzecznie pytam?
Jakiś ambitny narciarz wytyczył szlak, a my korzystamy z tego
Grunt to jednak wiedzieć gdzie jesteśmy ;)
Szerokim, leśnym rowem brniemy w stronę cywilizacji
I niebawem osiągamy punkt końcowy (niby-) wiosennej wycieczki. Po kilkunastu kilometrach marszu w zróżnicowanym terenie, meldujemy się tam gdzie chcieliśmy
Uczestnicy przedsięwzięcia kłaniają się nisko...
Bardzo mi się taki treking podoba :).
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce... Nie wiedziałem, że w pobliżu Łodzi są takie piękne "krajobrazowwe" miejsca. :-)
OdpowiedzUsuńZapamiętuję sobie to... Jak bede w pobliżu to może sie skuszę...
Pzdr.
Zapraszam :) Wbrew pozorom, sporo takich klimatów można spotkać na obrzeżach miasta. Oczywiście Łagiewniki i Wzniesienia Łódzkie są naszą wizytówką, ale i w innych kierunkach można znaleźć ładne pejzaże (np.kompleks leśny między Łodzią a Tuszynem).
Usuń